Dlugość kroku
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2017, 16:46 przez Jurek z Lasu, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Rolli pisze:VAM = tompoz ???
Faktycznie, styl podobny. Ja sie zawsze zastanawialem, czy jak ja sie pod jakims innym nikiem zamelduje, bede od razu poznany... no ale z moimi bledami to chyba nie jest duzym problemem.
Pan T..., jest ostatnio nadwyraz aktywny.Keri pisze:Ktore to juz wcielenie, pana T...?VAM pisze:W temacie wypowiedzi usera Yacoola wszystkie jego teorie będzie można sprawdzić gdy powstanie pomiar mocy w bieganiu podobny jak jest od wielu lat w kolarstwie.
Ma conajmniej jeszcze jednego nick, ktorego uzywa od niedawna.
Latwo to wylapiecie. Milej zabawy.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 22 maja 2017, 06:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
masz rację ale na tym forum pan yacool jest no touching gdyż jest partnerem biznesowym właściciela forum i tyleJurek z Lasu pisze:Garmin - fajna rzecz, czemu by z niej rezygnować?yacool pisze:Tymczasem większość ludzi jest ślepa i głucha na fakt, że zachód jest zdegenerowany ruchowo i rozpaczliwie potrzebuje pomocy. Najbardziej świadomi tej prawdy w naszym społeczeństwie są właśnie fizjoterapeuci. Fachowa mobilizacja struktur może doprowadzić do rozluźnienia, uwolnienia od permanentnego napięcia, od kompensacji i w konsekwencji spowodować wydłużenie kroku już po pierwszej sesji. Tylko, że namów amatora na takich 20 albo 30 sesji w sezonie. Przecież to równoważy zakup wypasionego garmina, który rejestruje wszystkie twoje parametry. Dlatego trzeba robić skipy i wieloskoki, bo to jest najtańsze i powszechne rozwiązanie na poprawę długości kroku.
http://www.empik.com/terapia-punktow-sp ... ,ksiazka-p
Autorzy tego podręcznika prowadzą czytelnika za rękę po torach nerwowo-mięśniowych. Przedstawiają techniki masażu i ucisku. Namawiają by samemu pobawić się w fizjoterapeutę.
Nie jest to trudne, a praca nad swoimi słabościami samemu, daje o wiele większą frajdę niż wizyta w gabinecie u fizjo, a dodatkowo pozwala poznać tajemnice swojego ciała.
Fakt faktem że czasami trzeba mieć dużo z masochisty bo jak się trafi na główny punkt spustowy, to oczy na wierzch wyłażą, ale myślę że biegacze to i tak mają dużo z masochisty więc nie będą mieli problemu.
Ps. Uwaga do moderatorów forum. W regulaminie forum jest że banujemy treści obraźliwe. Panie i Panowie - do roboty.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
No i co ci to przeszkadza?VAM pisze: masz rację ale na tym forum pan yacool jest no touching gdyż jest partnerem biznesowym właściciela forum i tyle
Sam korzystasz bezplatnie chetnie z tego forum, nawet jak Cie juz pare razy wywalili.
A ktos musi za to zaplacic.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ja za to płacę swoimi nerwami :D
Jurek - dzięki za linka
Jurek - dzięki za linka
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2017, 16:47 przez Jurek z Lasu, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
jeszcze jeden powód, żeby się zainteresować tematem
ja zawsze "sam" leczę sobie kontuzje, tzn. konsultuję się ze Sławkiem Marszałkiem, po czym on mi mówi co mam robić a ja to robię - i do tej pory ZAWSZE miał rację i ZAWSZE pomagało. a im mocniej się maltretowałem, tym szybciej przechodziło. yacool tez mi kiedyś pomógł z łydką - pamiętam, bo ta "terapia" to była jedna z bardziej bolesnych godzin w moim życiu :D
ja zawsze "sam" leczę sobie kontuzje, tzn. konsultuję się ze Sławkiem Marszałkiem, po czym on mi mówi co mam robić a ja to robię - i do tej pory ZAWSZE miał rację i ZAWSZE pomagało. a im mocniej się maltretowałem, tym szybciej przechodziło. yacool tez mi kiedyś pomógł z łydką - pamiętam, bo ta "terapia" to była jedna z bardziej bolesnych godzin w moim życiu :D
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Z czołówki światowej nie znam, ale z narodowej... ostatnio od jakiegoś czasu (pół roku? rok? na pewno całą zimę sam już biegał) Arek Gardzielewski trenuje sam siebie i chyba mu to nawet wychodzi, bo w tym roku formę ma -> zrobił PB na 10km, do tego dołożył złota MP (również przełaje!!), a w HM i M zrobił najlepsze wyniki od kilku lat. Ale... to zupełnie inna liga niż amator, który miałby trenować sam siebie no i też ciekawe co z tego wyjdzie w ciągu 2-3 lat.Rolli pisze:Znasz kogos z czolowki narodowej, swiatowej, ktory trenuje sam. I co wazniejsze, nie trenowal nigdy pod okiem trenerskim, az doszedl do bardzo wysokiego poziomu? Taki samouk?
biegam ultra i w górach
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Mirkowi chodziło pewnie o to, że teraz jest wysyp "trenerów osiedlowych" którzy sami biegają różnie (często kiepsko technicznie), ale biorą się za trenowanie amatorów. Mnożą się grupy biegowe, gdzie "trenerami" są ludzie ledwo kilka lat biegający, samouki, którzy ledwie łamią (albo i nie) 40min na 10km - a ich technika jest po prostu słaba. Jeszcze pół biedy o ile taki trener ogranicza się jedynie do rozpisania planu i bieżącej korekty - gorzej, kiedy zabiera się za korygowanie techniki bo uczy złych nawyków.Rolli pisze:To mozesz sobie w ten sposob wyobrazic:mirek pisze:Moze nie wyrazilem sie jasno-trener moze pomoc dokonac drobnych korekt i ocen ,ale najwazniejsza kwestia tkwi w samym zawodniku i jego odczuciach na treningu-takze z tymi trenerami pracowalbym raczej ostroznie-tym bardziej ze namnozylo ich sie juz mnóstwo.
mozna poczekac az dziecko samemu wyczuje tabliczke mnozenia i sam sie tego nauczy (na pewno da rade?)... z nauczycielem bedzie jednak duzo szybciej i przede wszystkim prawidlowo.
biegam ultra i w górach
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Nie czytałam rekomendowanej przez Ciebie książki a o odkręgosłupowych bólach głowy wiem od dawna.Jurek z Lasu pisze:Nigdy nie przypuszczałem że chroniczny ból głowy Mojej żonki ma źródło w kręgosłupie szyjnym.
Wiele niezidentyfikowanego bólu w różnych częściach ciała bierze się właśnie z chronicznego napięcia i fakt ten nie jest żadnym odkryciem.
Obrazek dla yacoola, z dzisiejszego Biegu Ursynowa. Nie mojego autorstwa, bo też biegłam, ale ponieważ nie mam tyle luzu ile ów zawodnik (zwycięzca), więc rzecz jasna, sporo wolniej.
W każdym razie luz aż czuć, nawet patrząc tylko na zdjęcie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2017, 16:45 przez Jurek z Lasu, łącznie zmieniany 1 raz.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Inwigilacja trwa 24h na dobę. Masz rację, w dzisiejszych czasach trzeba być czujnym!Jurek z Lasu pisze:Tutaj jest prawdziwy news:Gratulacje.beata pisze:Teraz to jestem ledwo ciepła. Wygrałam MP Masters, dobre, heh, wycisnąwszy 19'52. Jakoś te 2 sekundy mnie prześladują, może to mój wrodzony dysonans przed - i po decyzyjny.
Znów przytargałam do domu trochę gadżetów, rozdam braciom, jakoś torby sportowe nie w moim guście .
Tak, uważam jednak za sukces, że nie biegam najwolniej, nie mając takiego wahadła i takiego zakresu ruchu, jak dwukrotnie ode mnie młodszy pan na zdjęciu.
Ale pracuję nad tym, więc jeszcze nie wszystko stracone!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Dokladnie! Gratulacje...Jurek z Lasu pisze:Takich zdjęć Jacuś ma setki. Z jego komputera same wyłażą.
Tutaj jest prawdziwy news:Gratulacje.beata pisze:Teraz to jestem ledwo ciepła. Wygrałam MP Masters, dobre, heh, wycisnąwszy 19'52. Jakoś te 2 sekundy mnie prześladują, może to mój wrodzony dysonans przed - i po decyzyjny.
Znów przytargałam do domu trochę gadżetów, rozdam braciom, jakoś torby sportowe nie w moim guście .
Co nas interesuje dlugosc kroku 40kg chlopczyka z Kenii, ktorego imie zapomnimy po 3 sekundach. My musimy sie zajmowac wiecej naszymi mozliwosciami. Srednio wybieganego, 76kg europejczyka z niebieskimi oczami (OK... tu moze byc roznie )
To tak jak przebudowac malucha na wzory i plany Ferrari.
Beata, jaka jest dlugosc twojego kroku?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Długość kroku jest efektem nie tylko niskiej wagi, ale przede wszystkim sprawnego funkcjonowania tkanek i tu jak najbardziej należy interesować się przebudową tych tkanek na wzór funkcjonalnego ferrari.
Czy to oznacza, że będziemy jechać maluchem tak szybko jak ferrari? Nie, ale możemy czerpać inspiracje z tej konstrukcji, czyli aplikować do malucha lepsze spasowanie części, lepsze smarowanie, lepszą ergonomię, lepsze paliwo.
Czy to oznacza, że będziemy jechać maluchem tak szybko jak ferrari? Nie, ale możemy czerpać inspiracje z tej konstrukcji, czyli aplikować do malucha lepsze spasowanie części, lepsze smarowanie, lepszą ergonomię, lepsze paliwo.