Ja Szwedzio napisze Ci od siebie, że teoretyzowalem sobie jakie mam możliwości biegowe kiedy zaczynałem naparzac. Było to ok. ponad rok temu. Pamiętam pierwsze pokonanie dychy w czasie ponad godzinę. Wówczas cieszył fakt ciaglego biegu. Wtedy nastawialem się że wezmę udział w biegu masowym organizowanym cyklicznie w mojej okolicy na dystansie dychy. Wtedy świadomie podjąłem decyzję że nie pobiegne, tylko wezmę udział w przyszłym roku. Wtedy myślałem, że za rok złamie 50min. Dziś jestem po tym biegu na który przygotowałem się cały rok. Miałem 316 miejsce w kategorii open z czasem 51:50.45 Satysfakcję mam niesamowitą z faktu biegania z innymi, obcymi ludźmi, których łączy jeden cel. Przez cały rok świadomie ćwiczyłem BNP czyli z jakim tempem wystartować aby w końcówce przyśpieszyć. Wystartowalem z 5:20/km i w końcówce miałem 4:35/km non stop wyprzedzalem. Słyszałem bardzo częste oddechu osób wyprzedzanych już od 3km. Byłem w szoku, że biegne z takim zapasem mocy. Spokojne zszedlbym poniżej 50min, ale wolałem przebiec spokojnie. Dodam, że mój rekord na 5km wynosi 22:17. Jak pisze J Daniels: nie liczy sie osiągnięcie celu, ale samo dążenie do jego osiągnięcia.
Bieganie zmienia moje życie :)
- gener
- Dyskutant

- Posty: 37
- Rejestracja: 02 sty 2014, 13:52
- Życiówka na 10k: 58:17
- Życiówka w maratonie: brak
Szanowni zakopmy topór niezgody. Odnośnie tematu "Bieganie a moje życie " to jest w nim racjonalna prawda, że w życiu należy dysponować czasem na trening biegowy.
Ja Szwedzio napisze Ci od siebie, że teoretyzowalem sobie jakie mam możliwości biegowe kiedy zaczynałem naparzac. Było to ok. ponad rok temu. Pamiętam pierwsze pokonanie dychy w czasie ponad godzinę. Wówczas cieszył fakt ciaglego biegu. Wtedy nastawialem się że wezmę udział w biegu masowym organizowanym cyklicznie w mojej okolicy na dystansie dychy. Wtedy świadomie podjąłem decyzję że nie pobiegne, tylko wezmę udział w przyszłym roku. Wtedy myślałem, że za rok złamie 50min. Dziś jestem po tym biegu na który przygotowałem się cały rok. Miałem 316 miejsce w kategorii open z czasem 51:50.45 Satysfakcję mam niesamowitą z faktu biegania z innymi, obcymi ludźmi, których łączy jeden cel. Przez cały rok świadomie ćwiczyłem BNP czyli z jakim tempem wystartować aby w końcówce przyśpieszyć. Wystartowalem z 5:20/km i w końcówce miałem 4:35/km non stop wyprzedzalem. Słyszałem bardzo częste oddechu osób wyprzedzanych już od 3km. Byłem w szoku, że biegne z takim zapasem mocy. Spokojne zszedlbym poniżej 50min, ale wolałem przebiec spokojnie. Dodam, że mój rekord na 5km wynosi 22:17. Jak pisze J Daniels: nie liczy sie osiągnięcie celu, ale samo dążenie do jego osiągnięcia.
Pozdrawiam Wszystkich.
Ja Szwedzio napisze Ci od siebie, że teoretyzowalem sobie jakie mam możliwości biegowe kiedy zaczynałem naparzac. Było to ok. ponad rok temu. Pamiętam pierwsze pokonanie dychy w czasie ponad godzinę. Wówczas cieszył fakt ciaglego biegu. Wtedy nastawialem się że wezmę udział w biegu masowym organizowanym cyklicznie w mojej okolicy na dystansie dychy. Wtedy świadomie podjąłem decyzję że nie pobiegne, tylko wezmę udział w przyszłym roku. Wtedy myślałem, że za rok złamie 50min. Dziś jestem po tym biegu na który przygotowałem się cały rok. Miałem 316 miejsce w kategorii open z czasem 51:50.45 Satysfakcję mam niesamowitą z faktu biegania z innymi, obcymi ludźmi, których łączy jeden cel. Przez cały rok świadomie ćwiczyłem BNP czyli z jakim tempem wystartować aby w końcówce przyśpieszyć. Wystartowalem z 5:20/km i w końcówce miałem 4:35/km non stop wyprzedzalem. Słyszałem bardzo częste oddechu osób wyprzedzanych już od 3km. Byłem w szoku, że biegne z takim zapasem mocy. Spokojne zszedlbym poniżej 50min, ale wolałem przebiec spokojnie. Dodam, że mój rekord na 5km wynosi 22:17. Jak pisze J Daniels: nie liczy sie osiągnięcie celu, ale samo dążenie do jego osiągnięcia.
-
kasia41
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1444
- Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
- Życiówka na 10k: 42.23
- Życiówka w maratonie: brak
Podziwiam kolegę za taką chłodną głowę na zawodach,bo ja niestety już od pierwszego metra biegu ścigam się ze wszystkimi i zdarzało mi się w biegu na 10 km pierwszy km pobiec 4.05 a kończyć 4.40
Ale to już taka natura moja
Ale to już taka natura moja
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ja bardzo przepraszam jesli przesadziłam i uraziłam Szwedzię czy kogoś innego.
Może to mój wdzięk czołgu, ale nic złego nie miałam na myśli i naprawde chciałam pomóc.
wydaje mi się, ze mówienie ludziom tylko tego co chcą usłyszeć bez względu na ewentualne konsekwencje, nawet jeśli grzeczne i nikogo nie urazi, moze być bardzo złe w skutkach.
Może to mój wdzięk czołgu, ale nic złego nie miałam na myśli i naprawde chciałam pomóc.
wydaje mi się, ze mówienie ludziom tylko tego co chcą usłyszeć bez względu na ewentualne konsekwencje, nawet jeśli grzeczne i nikogo nie urazi, moze być bardzo złe w skutkach.
-
Szwedzia
- Dyskutant

- Posty: 30
- Rejestracja: 02 lis 2014, 22:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
DOBRY WIECZOR
:);)
to teraz ja dobrze?????:):):)
Pozwolcie......
Zostalam juz zdiagnozowana przez niektorych z Was...oceniona czaesm moze ktos tam sie troche podesmiewa ze mnie...ok
chcialam Wam powiedziec jeszcse ze nie szukam tutaj ani emocji erotycznych, nikogo nie podpuszczam, nie szukam
ukrytych wrazen i oczekiwalam pelnego profesjonalizmu sportowcow
nie jestem tez niekorzesana mala dziewczynka, mam pokore wobec zycia i dojrzalosc emocjonalna co nie zawsze wynika z wieku jednak mysle ze ją mam
nie mam depresji lecz ku niej sklonnosci i prosze wybaczcie jesli moj tytul postu nadał glebi mojej historii choroby:P
aha ...wolna tez nie jestem zeby juz wszystko bylo jasne
oczekiwalam PROFESJONALIZMU bo traktuje Was jak profesjonalistow ale....niekorzy mnie lecza dziekuje
Nie czuje sie urazona, macie racje przesadzilam z 45 min ale z czystego braku rozeznania,jestem zolotodziobiobem w kwestii w ktorej wy jak ryba w wodzie
ok chcialam podziekowac za cenne rady zwlaszcza Tomkowi84
Bieganie traktuje powaznie i zima mnie nie zatrzyma jak ktos mnie juz przekreslil
Bede do Was zagladac, ale poki co mysle ze sporo zamieszania i niepotrzebnych zlosliwosci wywolalam swoimi naiwnymi pytaniami , nazwami postu itp
Zyczliwosci ludzie troche wiecej...nie zawsze wszyscy juz wszystko wiedza, tez kiedys byliscie raczkujacymi biegaczami
Pozdrawiam i dziekuje za kazda zyczliwa wypowiedz dotyczaca biegania Trzymajcie sie Biegacze
Szwedzia
to teraz ja dobrze?????:):):)
Pozwolcie......
Zostalam juz zdiagnozowana przez niektorych z Was...oceniona czaesm moze ktos tam sie troche podesmiewa ze mnie...ok
chcialam Wam powiedziec jeszcse ze nie szukam tutaj ani emocji erotycznych, nikogo nie podpuszczam, nie szukam
ukrytych wrazen i oczekiwalam pelnego profesjonalizmu sportowcow
nie jestem tez niekorzesana mala dziewczynka, mam pokore wobec zycia i dojrzalosc emocjonalna co nie zawsze wynika z wieku jednak mysle ze ją mam
nie mam depresji lecz ku niej sklonnosci i prosze wybaczcie jesli moj tytul postu nadał glebi mojej historii choroby:P
aha ...wolna tez nie jestem zeby juz wszystko bylo jasne
oczekiwalam PROFESJONALIZMU bo traktuje Was jak profesjonalistow ale....niekorzy mnie lecza dziekuje
Nie czuje sie urazona, macie racje przesadzilam z 45 min ale z czystego braku rozeznania,jestem zolotodziobiobem w kwestii w ktorej wy jak ryba w wodzie
ok chcialam podziekowac za cenne rady zwlaszcza Tomkowi84
Bieganie traktuje powaznie i zima mnie nie zatrzyma jak ktos mnie juz przekreslil
Bede do Was zagladac, ale poki co mysle ze sporo zamieszania i niepotrzebnych zlosliwosci wywolalam swoimi naiwnymi pytaniami , nazwami postu itp
Zyczliwosci ludzie troche wiecej...nie zawsze wszyscy juz wszystko wiedza, tez kiedys byliscie raczkujacymi biegaczami
Pozdrawiam i dziekuje za kazda zyczliwa wypowiedz dotyczaca biegania Trzymajcie sie Biegacze
Szwedzia
-
MariNerr
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 499
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ano pojeździłaś cava trochę jak czołgiem, ale jak widać przynajmniej nie zapomniałaś gdzie jest wsteczny.cava pisze:ja bardzo przepraszam jesli przesadziłam i uraziłam Szwedzię czy kogoś innego.
Może to mój wdzięk czołgu, ale nic złego nie miałam na myśli i naprawde chciałam pomóc.
Wpadaj wpadaj, a jak masz jakieś pytania, to się nie krępuj. Jest duża szansa, że jakąś pożyteczną, konkretną radę otrzymasz, a znać opinie innych, nawet tych mniej życzliwych też w niczym nie zaszkodzi.Szwedzia pisze:Bede do Was zagladac, ale poki co mysle ze sporo zamieszania i niepotrzebnych zlosliwosci wywolalam swoimi naiwnymi pytaniami , nazwami postu itp
Zyczliwosci ludzie troche wiecej...nie zawsze wszyscy juz wszystko wiedza, tez kiedys byliscie raczkujacymi biegaczami
kiss of life (retired)


