Przyczyny porażki w maratonie?
- małymiś
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1527
- Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
- Życiówka na 10k: 0:53:02
- Życiówka w maratonie: brak
zasadniczo z połówki 1:54 można łamać te 4h - ale raczej przy 15-17 stopniach. Przy 25 stopniach można stracic animusz, ale mnie jakoś się to nie widzi dlaczego z przygotowan na 4h zjazd był aż na 5h. Nawet przy marszobiegu....
Rozumiem 30 min....ale 1h to chyba już są braki w przygotowaniu.
Rozumiem 30 min....ale 1h to chyba już są braki w przygotowaniu.
- mar_jas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2826
- Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
- Życiówka na 10k: 0:39:59
- Życiówka w maratonie: 3:28:43
- Lokalizacja: Śląsk
Wczoraj we Wrocławiu moja bardzo dobra kumpela, której pomagałem w przygotowaniach przez ostatnie ponad 5 miesięcy, przebiegła maraton w czasie 3:57... Biegała do tej pory jakieś 3 lata bez planu, spokojnie, z kumpelami po lesie, w zeszłym roku nie udalo się jej złamać 2 godz w połowce, trenowaliśmy 4 x w tygodniu, tempa Danielsa, treningi progowe, BSy, dużo siły biegowej w podbiegach przez prawie cały okres przygotowawczy, raz w tygodniu long od 25 do maks 32km, kilka biegów TM, zyciówka na połówce z wiosny 1:54, dycha w niecałe 48minut.
Pobiegła, uważam, fantastycznie, bardzo mądrze, uzupełniając płyny, jadła banany, chłodziła głowę, pierwsza połowa w 2:00:30 druga połowa.....hmmm, sami policzcie.... biegłem z nią 35-38km i słyszę od niej pytanie kiedy ta ściana będzie
, biegliśmy w tym czasie już 5:28, potem jeszcze przyspieszyła...aha, dziewczę ma prawie 40 lat .... nie mówcie że się nie da 
Pobiegła, uważam, fantastycznie, bardzo mądrze, uzupełniając płyny, jadła banany, chłodziła głowę, pierwsza połowa w 2:00:30 druga połowa.....hmmm, sami policzcie.... biegłem z nią 35-38km i słyszę od niej pytanie kiedy ta ściana będzie


- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 916
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Gratulacje dla Twojej kumpeli, ładnie pobiegłamar_jas pisze:Pobiegła, uważam, fantastycznie, bardzo mądrze, uzupełniając płyny, jadła banany, chłodziła głowę, pierwsza połowa w 2:00:30 druga połowa.....hmmm, sami policzcie.... biegłem z nią 35-38km i słyszę od niej pytanie kiedy ta ściana będzie, biegliśmy w tym czasie już 5:28, potem jeszcze przyspieszyła...aha, dziewczę ma prawie 40 lat .... nie mówcie że się nie da

-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 03 kwie 2014, 08:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak na debiut wspaniale! Gratuluacje.
No właśnie też miałem taki plan, czytam trochę, gadam ze znajomymi, nie wydaje mi się żebym był zielony. 4-4:15 było dość realnym założeniem, ale skończyło się dramatycznie
Nie zacząłem za szybko, miałem żele, polewałem się wodą, piłem. Pytaliście o ostatnie wybieganie 30km - w ostatnich 5km po 5:35, tętno rosło od 155 do 165. Maks było 168, także rozsądnie. Nie miałem zamiaru biec M na puls, no ale jak spojrzałem na zegarek żeby skontrolować tempo i zobaczyłem 170, no to było oczywiste że jest coś nie tak 
Tak czytam wasze opinię i dochodzę do wniosku, że:
1. Temperatura - to mnie chyba załatwiło - nawet po korekcie tempa nie byłem na to gotowy, szczególnie podbieg na milenijny w słońcu zrobił swoje
2. Stres - za mało obycia, tętno na początku skoczyło z samego podniecenia - trzeba więcej startować
3. Za mało wybiegań - 3 długie biegi między HM i M mi wypadły z planu. W sprzyjających warunkach mogłoby to ujść na sucho, przy powyższych nie uszło
W ogóle muszę wiecej biegać w wyższych temperaturach - rodzina,praca itp biegam głównie wieczorami. HM był w nocy we Wrocławiu - warunki do biegania były idealne.

No właśnie też miałem taki plan, czytam trochę, gadam ze znajomymi, nie wydaje mi się żebym był zielony. 4-4:15 było dość realnym założeniem, ale skończyło się dramatycznie


Tak czytam wasze opinię i dochodzę do wniosku, że:
1. Temperatura - to mnie chyba załatwiło - nawet po korekcie tempa nie byłem na to gotowy, szczególnie podbieg na milenijny w słońcu zrobił swoje
2. Stres - za mało obycia, tętno na początku skoczyło z samego podniecenia - trzeba więcej startować

3. Za mało wybiegań - 3 długie biegi między HM i M mi wypadły z planu. W sprzyjających warunkach mogłoby to ujść na sucho, przy powyższych nie uszło

W ogóle muszę wiecej biegać w wyższych temperaturach - rodzina,praca itp biegam głównie wieczorami. HM był w nocy we Wrocławiu - warunki do biegania były idealne.
Mega wcześnie mi odcięło prąd. Na treningu mi tak wcześnie nie odcinało. Na połówce mi nie odcięło a leciałem przecież znacznie szybciej. Tak mnie to zaskoczyło, że psycha siadła, motywacja spadła. Potem próbowałem jeszcze pocisnąć z grupą na 4:45, ale zostałem przy punkcie z wodą i też już nie powalczyłem. Dumny z tego "biegu" nie jestem, nie da się ukryćmałymiś pisze:Przy 25 stopniach można stracic animusz, ale mnie jakoś się to nie widzi dlaczego z przygotowan na 4h zjazd był aż na 5h. Nawet przy marszobiegu....

- małymiś
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1527
- Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
- Życiówka na 10k: 0:53:02
- Życiówka w maratonie: brak
Nauczka jest taka, aby elegancko zejść z trasy, poszukać transportu na metę i zapisać się na kolejny maraton
(np. za dwa (MW)/trzy (PM) tygodnie).
Będzie dobrze tylko nie odpuszczaj długich wybiegań. Stres może zjeść każdego - mi to zawsze bezsensownie podbija tentno - więcej śmiechu i luzu...
Temperatura - zgoda, w niedzielę zrobiłem sobie 28km wybiegania od godziny 12.00 na lekkim kacu - to trochę pomaga się przyzwyczaić.

Będzie dobrze tylko nie odpuszczaj długich wybiegań. Stres może zjeść każdego - mi to zawsze bezsensownie podbija tentno - więcej śmiechu i luzu...
Temperatura - zgoda, w niedzielę zrobiłem sobie 28km wybiegania od godziny 12.00 na lekkim kacu - to trochę pomaga się przyzwyczaić.
- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 916
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Adamadam84 pisze: Tak czytam wasze opinię i dochodzę do wniosku, że:
1. Temperatura - to mnie chyba załatwiło - nawet po korekcie tempa nie byłem na to gotowy, szczególnie podbieg na milenijny w słońcu zrobił swoje
2. Stres - za mało obycia, tętno na początku skoczyło z samego podniecenia - trzeba więcej startować
3. Za mało wybiegań - 3 długie biegi między HM i M mi wypadły z planu. W sprzyjających warunkach mogłoby to ujść na sucho, przy powyższych nie uszło
W ogóle muszę wiecej biegać w wyższych temperaturach - rodzina,praca itp biegam głównie wieczorami. HM był w nocy we Wrocławiu - warunki do biegania były idealne.
1. Organizm musi być zaadaptowany do biegania w wysokich temperaturach. Nie oszukasz tego.
2. Więcej startować i popracować sobie ze stresem.
3. "W sprzyjających warunkach mogłoby to ujść na sucho, przy powyższych nie uszło

-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 03 kwie 2014, 08:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zgadzam się ze wszystkim co napisaliście
jednak co do zejścia z trasy - rozważałem to w pewnym momencie, ale cieszę się że jednak doczłapałem do końca. Poczułem czym śmierdzi ten dystans, co może mnie spotkać, co się dzieję z ludźmi. Doświadczenie bardzo cenne i myślę, że teraz może być tylko lepiej. Gdybym się zawinął pozostałby spory niesmak i chyba tylko to. Ze względów rodzinno-logistycznych szybka organizacja wypadu do np. Poznania nie wchodziła by u mnie w grę.
Dziś idę potruchtać na 5km żeby się jakoś rozruszać, za miesiąc jest fajna lajtowa dyszka we Wrocławiu - aż grzech nie pobiec, w tym roku jeszcze jakieś HM może wcisnę, a do 42km podejdę na wiosnę albo dopiero na przyszłą jesień z jakimś rozsądnym planem. Tym razem trzeba to zrobić bez wtopy

Dziś idę potruchtać na 5km żeby się jakoś rozruszać, za miesiąc jest fajna lajtowa dyszka we Wrocławiu - aż grzech nie pobiec, w tym roku jeszcze jakieś HM może wcisnę, a do 42km podejdę na wiosnę albo dopiero na przyszłą jesień z jakimś rozsądnym planem. Tym razem trzeba to zrobić bez wtopy

- Elemelek
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 02 wrz 2014, 08:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mam podobny problem, może Wam uda się znaleźć przyczynę bo ja już sam nie wiem co ze mną nie tak. Zapisałem się na maraton 20 km około 2 lat temu, nigdy nie miałem problemu z kolanami, ogólnie ze zdrowiem. Biegam przeważnie po lesie, gdy przychodzi co do czego na maratonie po jakiś 4 km zabierają mnie z trasy;/ mdleje jak wariat;/ budzę się na mecie i po zawodach;/ wkurzam się bo robiłem badania krwi itp.;/wszystko jest ok ale nie potrafię sobie wytłumaczyć co mi jest;/
latinoo;]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1712
- Rejestracja: 24 lis 2011, 07:48
- Życiówka na 10k: 40:28
- Życiówka w maratonie: 03:24:00
- Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Elemelek pisze: Zapisałem się na maraton 20 km około 2 lat temu



10km: 40:08, 08.03.2015 8 Bieg Kazików (bez atestu)
połówka: 1:30:01, 24.10.2015 2 PZU Cracovia Półmaraton
cały: 3:16:25, 26.04.2015 Orlen Warsaw Marathon
KOMENTARZE
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 17 wrz 2014, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich, to mój pierwszy post więc prośba o wyrozumiałość
Twoja opowieść trochę mnie przestraszyła, sam zapisałem się pierwszy raz na maraton w W-wie, biegam od dwóch lat, ale do maratonu trenuję od 5 miesięcy wg zamieszczonego planu 20-tyg. na stronie "maraton warszawa" (czas na 21 km ok. 1:50 h), planowałem mieć tempo ok. 6 min. na kilometr, ale boję się że przeceniłem swoje możliwości (przy wybieganiu ok. 28km tempo 6 min. wytrzymywałem dobrze). Z góry dzięki za wszystkie pomysły...

Twoja opowieść trochę mnie przestraszyła, sam zapisałem się pierwszy raz na maraton w W-wie, biegam od dwóch lat, ale do maratonu trenuję od 5 miesięcy wg zamieszczonego planu 20-tyg. na stronie "maraton warszawa" (czas na 21 km ok. 1:50 h), planowałem mieć tempo ok. 6 min. na kilometr, ale boję się że przeceniłem swoje możliwości (przy wybieganiu ok. 28km tempo 6 min. wytrzymywałem dobrze). Z góry dzięki za wszystkie pomysły...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
A jakbyś napisał tak, żeby się cokolwiek dało zrozumieć, to jeszcze by ci ktoś może pomógł.Elemelek pisze:Mam podobny problem, może Wam uda się znaleźć przyczynę bo ja już sam nie wiem co ze mną nie tak. Zapisałem się na maraton 20 km około 2 lat temu, nigdy nie miałem problemu z kolanami, ogólnie ze zdrowiem. Biegam przeważnie po lesie, gdy przychodzi co do czego na maratonie po jakiś 4 km zabierają mnie z trasy;/ mdleje jak wariat;/ budzę się na mecie i po zawodach;/ wkurzam się bo robiłem badania krwi itp.;/wszystko jest ok ale nie potrafię sobie wytłumaczyć co mi jest;/
Nie bój się - jak biegasz solidnie swoje wg planu, to będzie ok. Jakich pomysłów oczekujesz? Za rączkę Cię potrzymaćarchie75 pisze:Witam wszystkich, to mój pierwszy post więc prośba o wyrozumiałość![]()
Twoja opowieść trochę mnie przestraszyła, sam zapisałem się pierwszy raz na maraton w W-wie, biegam od dwóch lat, ale do maratonu trenuję od 5 miesięcy wg zamieszczonego planu 20-tyg. na stronie "maraton warszawa" (czas na 21 km ok. 1:50 h), planowałem mieć tempo ok. 6 min. na kilometr, ale boję się że przeceniłem swoje możliwości (przy wybieganiu ok. 28km tempo 6 min. wytrzymywałem dobrze). Z góry dzięki za wszystkie pomysły...

A poważnie: każdy jest inny. Do tego kolega popełnił szereg błędów, z których sam sobie zdaje sprawę. Do tego naprawdę pogoda była fatalna i rozkładała większość: duszno, parno, 25 stopni, słońce... Także: nie ma się czego bać na przykładzie kolegi, tylko spokojnie czytać o błędach innych, niejednokrotnie dzielić przez 2 (ach ta skłonność Polaków do tłumaczenia porażek wszystkim, żeby tylko nie przyznać "nie chciało mi się robić długich wybiegań - ZAWALIŁEM") i głowa do góry. Nie znam tego planu, ale z połówki na 1:50 to wychodzi maraton w okolicach 4h, a to jest 5:40 min/km. Proponowałbym może ciut szybciej niż te 6 min/km startować, ale to tylko Ty wiesz. Głowa do góry i do przodu - panika z reguły dochodzi do głosu kilka dni przed startem, ale jeśli trening był solidny - to czego się bać?
biegam ultra i w górach 

-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 03 kwie 2014, 08:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@archie75 - przede wszystkim musisz mieć luz i pewność siebie, bo nerwy potrafią zjeść - zupełnie bez sensu. Po tym zimnym (w sumie to ciepłym we Wrocławiu;) prysznicu nabrałem trochę dystansu do siebie i do startów. Nic nikomu nie trzeba udowadniać, najważniejsze to cieszyć się bieganiem. Jeżeli solidnie trenowałeś - dasz radę. Jeśli coś pójdzie nie tak - będziesz bogatszy o doświadczenie - czyli też na plus. To pierwszy maraton, nie ma co się nastawiać na jakieś bariery (np. 4h OMG OMG) bo nawet jak masz w założeniu odpuszczenie w trakcie to potem Ci to siada na psyche. Będzie 4:15 - super. Będzie 4:30 - ekstra. Będzie cokolwiek i medal.. też dobrze, w końcu to i tak życiówka 
