jabbur pisze: wybiegania wchodzą całkiem dobrze i nieźle na kaca robią. Nie mówię, że są lekkie, tyle, że sam stan "bycia po" nie szkodzi im zbytnio. Po 30km w lesie przeważnie jest się trzeźwym jak przysłowiowa świnka.
Zagdzam się w pełni, testowane ostatnio :
ja rowniez potwierdzam. spokojne, długie wybiegania są git po alko , ale jakiekolwiek mocniejsze treningi - nie polecam, zawsze miałem gorsze osiągi, na szczescie te biegi sa zwykle w planach w trakcie tygodnia, a nei na weekend
PB: 10 km - 39:50; 21,097m -01:29:39; 42,195m- 3:22:12
Różnica jest tylko taka, że jeść trzeba, a alkoholu pić nie trzeba W zasadzie to każdego prywatna sprawa. Są ludzie którzy waża po 150 kg i im to nie przeszkadza, są też osoby, które spijają po kilka piw dziennie i to dla nich normalne. No cóż...
To chyba najdziwniejszy wątek zaraz po tym, w którym autor zastanawiał się czy dobrze wypadnie w zawodach na drugi dzień po imprezie na której ma zamiar się ostro skuć.
Założyłem bo mam w planach na jesieni kolejny maraton, pod który już robię treningi, a w perspektywie miesiąca wesele bardzo dobrego kumpla, własny kawalerski, a potem swoje własne wesele i zwłaszcza na tych dwóch pierwszych imprezach - wybaczcie - nie zamierzam się "oszczędzać"
A pytanie przewodnie wątku było zadane pod kątem minimalizacji spowodowanych przez powyższe imprezy strat
Odkąd zacząłem biegač nie spożywam alkoholu a i przed tem pijałem tylko wino do posiłku i piwo raz w tygodniu do pizzy...
Jedynie co, to gorzkie ziołowe nalewki domowej roboty po posiłku, lub te sklepowe typu Unicum, Petrus, Fernet lub luksusowa z chili...