Moj osobisty rekord, to 45min biegu na mrozie -28C przy wietrze ~25km/h (tak podawala pogodynka w moim rejonie). Polowe dystansu grzalem faktycznie pod ostry wiatr, wiec mozna powiedziec, ze mialem wtedy do czynienia relatywnie z -55C, a potem z wiatrem juz tylko -39C
Generalnie biegam juz drugi zimowy sezon i jestem z tego calkiem zadowolony. Ponizej kilka uwag, ktore moga sie przydac podczas zimowego biegania.
- Slusznie wspomniano o wietrze. To nie mroz jesz naszym glownym wrogiem, a wiatr. O ile to mozliwe, warto sie zaopatrzc w wiatroodporna odziez. Przed wiatrem trzeba chronic (w kolejnosci) uszy, glowe, tzw. ekstrema, dlonie, klatke piersiowa.
- Wspomniano rowniez o policzkach, jesli planujemy dlugi bieg, warto sie czyms zabalsamowac

- Trzeba wspomniec, ze przy mocnych mrozach moze nam popekac pare naczynek w nosie. Raz zauwazylem sladowe ilosci krwi po dluzszym biegu przy jakis -22C. Jesli ktos ma tendencje do krwawienia z nosa, powinien raczej unikac biegania na duzym mrozie.
- Rozsadek podpowiada mi tez, ze nie jest najlepszym pomyslem wchodzenie do cieplego pomieszczenia zaraz po biegu na mrozie. Dlatego ostatnie kilkaset metrow przebiegam truchtem i staram sie przynajmniej unormowac oddech przed wejsciem do domu.