chcę przebiec maraton bez wsytdu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 4191
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

Pewnie, że każdy może :hejhej:
https://youtu.be/9I1LPUT5WCA?t=9

Powodzenia i zrób parę dłuższych biegów, naprawdę się przydadzą.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
fangss
Wyga
Wyga
Posty: 132
Rejestracja: 24 sie 2023, 23:52
Życiówka na 10k: 43:22
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

I jeszcze trochę motywacji by się przydało: :-)
.https://www.youtube.com/watch?v=m0gt0Dm85Dk
Arturo1
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 26 gru 2024, 13:52
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Siema! Fajnie, że masz taki cel! Grudzień i styczeń spokojnie rób na bazie, tlenówki są kluczowe, choć faktycznie można mieć wrażenie, że się cofasz – ale to normalne, cierpliwości. Maraton poniżej 4h jest jak najbardziej realny, ale 3:30 to już ambitny temat, choć kto wie! Objętość tygodniowa koło 50-60 km powinna wystarczyć, byle z głową i regularnie. Ważne, żeby nie zajechać się przed startem.
Awatar użytkownika
janekowalski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 382
Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
Życiówka na 10k: 00:38:26
Życiówka w maratonie: 02:59:42
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mnie się wydaje - może mylnie bom laik przeca, ale w oparciu o moje nikłe doświadczenia i obserwacje, że trudność poziomu 3:30 wynika z tego że to często jest taki pierwszy próg maratoński gdzie faktycznie trzeba biec tempem maratońskim. Co mam na myśli? Wyjaśnię na swoim przykładzie. W debiucie biegłem na złamanie 4h, co się udało na styk i czułem na mecie że dałem z siebie maxa. 4h w maratonie to ok. 5:40min/km. Z tego co pamiętam, bo to jednak było trochę czasu temu, to moje średnie tempo OWB przed samym maratonem wahało się w okolicy 5:30/km. Czyli mój pierwszy zakres (OWB) był szybszy niż moje "tempo maratońskie'.

W maratonie na 3:30 trzeba pobiec w tempie 4:59/km. Jeżeli dobrze pamiętam to średnie tempo mojego pierwszego zakresu (OWB) w końcowej fazie przygotowań wahało się w okolicy 5:15/km, natomiast drugi zakres (WB2) dla 14-16km odcinka uśrednił się na poziomie 4:45/km, nawet krztynę szybciej. I też pobiegłem na styk i też dałem z siebie maxa. Jerzy Skarżyński w swoich planach nawet określał jako warunek konieczny bieganie WB2 średnio w 4:50-4:45 i myślę że może to być niezły punkt referencyjny przy określeniu tego maratońskiego progu. Ale myślę że jeszcze jest na to czas w tych przygotowaniach.

Może dlatego dla wielu biegaczek i biegaczy ten próg jest za pierwszym razem problematyczny.

A i dochodzi często też maratońskie frycowe w debiucie, hihi...

Oczywiście to tylko moje zdanie.
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog
barwinho358
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 06 gru 2024, 22:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

janekowalski pisze: 09 sty 2025, 15:03 Mnie się wydaje - może mylnie bom laik przeca, ale w oparciu o moje nikłe doświadczenia i obserwacje, że trudność poziomu 3:30 wynika z tego że to często jest taki pierwszy próg maratoński gdzie faktycznie trzeba biec tempem maratońskim. Co mam na myśli? Wyjaśnię na swoim przykładzie. W debiucie biegłem na złamanie 4h, co się udało na styk i czułem na mecie że dałem z siebie maxa. 4h w maratonie to ok. 5:40min/km. Z tego co pamiętam, bo to jednak było trochę czasu temu, to moje średnie tempo OWB przed samym maratonem wahało się w okolicy 5:30/km. Czyli mój pierwszy zakres (OWB) był szybszy niż moje "tempo maratońskie'.

W maratonie na 3:30 trzeba pobiec w tempie 4:59/km. Jeżeli dobrze pamiętam to średnie tempo mojego pierwszego zakresu (OWB) w końcowej fazie przygotowań wahało się w okolicy 5:15/km, natomiast drugi zakres (WB2) dla 14-16km odcinka uśrednił się na poziomie 4:45/km, nawet krztynę szybciej. I też pobiegłem na styk i też dałem z siebie maxa. Jerzy Skarżyński w swoich planach nawet określał jako warunek konieczny bieganie WB2 średnio w 4:50-4:45 i myślę że może to być niezły punkt referencyjny przy określeniu tego maratońskiego progu. Ale myślę że jeszcze jest na to czas w tych przygotowaniach.

Może dlatego dla wielu biegaczek i biegaczy ten próg jest za pierwszym razem problematyczny.

A i dochodzi często też maratońskie frycowe w debiucie, hihi...

Oczywiście to tylko moje zdanie.

Z tego co tu piszecie i patrząc po moich wynikach to aktualnie muszę chyba wybijać sobie z głowy 3:30. Troszkę mi podskakuje tętno ostatnio na spokojnych biegach. Nw czy co da się zrobić w niecałe 3 miesiące. Wiem, że konieczne bd te 30+ ze dwa razy machnąć, bo muszę się zapoznać z dystansem. Do tej pory było max 25 km(5:50). ostatnio 24 w 5:39 całość. Nie czuję na tych biegach zadyszki, oddech jest wydolny, po parunastu km nawet staje się cichszy. Natomiast nogi już czują dystans. Ale też potem wstaję rano bez bólu i mogę znowu biegać.
Awatar użytkownika
janekowalski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 382
Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
Życiówka na 10k: 00:38:26
Życiówka w maratonie: 02:59:42
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Trudno żebyś z początkiem stycznia miał maratońską formę. Trenuj spokojnie i regularnie. Moim zdaniem najważniejsze jest spokojne i konsekwentne realizowanie planu. Progres przyjdzie. Wynik ma drugo albo i trzeciorzędne znaczenie teraz. Wyjdzie w praniu na co jesteś gotowy. Biegacz biegaczowi nierówny. Ty pisałeś że masz solidną sportową podbudowę i to potrafi być naprawdę duży kapitał. W mojej ocenie nie ma większego znaczenia czy pobiegniesz 28, 30 czy 32 km longa. Zgadzam się z kol. @pawo że ważniejszy jest tutaj czas trwania tej jednostki. Najważniejsze jest żebyś spokojnie i regularnie trenował, najlepiej nie słuchając za wielu rad :) Każdy chce pomóc ale czasem robi się wahadło. Moje rady też może lepiej puścić mimo uszu. Jeden powie że się nie da, drugi wal jak w dym. A koniec końców to twój bieg, ty musisz to wszystko przewalić. Krok po kroku. U mnie np. bardzo dobre rezultaty daje metoda małych kroków właśnie. Nie stawiam sobie wielkich celów tylko takie które podparte treningiem będą w mojej ocenie realne. I na ogół bywa że mogę więcej niż zakładałem ale bywało też że mieściłem się na styk. W ścianę też przywaliłem. Jak każdy tutaj pewnie.

Ty masz debiut przed sobą więc na razie nie masz żadnego punktu referencyjnego oprócz życiówek które podałeś. A one są niezłe myślę. W mojej ocenie będziesz miał więcej punktów zaczepienia w momencie kiedy będziesz mieć za sobą te longi i to ci sugerował (jeśli dobrze zrozumiałem) kol. @Slawcio oraz (przynajmniej w mojej ocenie) biegi ciągłe (WB2). Mówiąc "za sobą" mam na myśli okres na ok 3 tygodnie przed startem w maratonie.

Teraz jest dopiero styczeń, waliłbym krosy jeśli masz taką możliwość, a że nogi bolą po pierwszych longach to normalne w mojej ocenie. Pamiętaj żeby też nie zwiększać tej objętości w nieskończoność, musisz imho schodzić z obciążeń. Może się mylę ale ja np. longi biegałem w takich 3-4 tygodniowych cyklach: np 20,22,25,20 20,25,28,20 etc. Wychodził taki "dach fabryki" w wykresie :) Jak chyba nigdy nie pocisnąłem 25km w styczniu (zwłaszcza na początku) ale być może ja powolnie się dosyć rozkręcam :)

Oczywiście to tylko moje zdanie i mogę się mylić. Na szczęście jest dużo dróg do celu i miejsca na ew. błędy też uważam jest sporo.

a gdzie ten maraton planujesz btw?
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog
barwinho358
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 06 gru 2024, 22:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

janekowalski pisze: 10 sty 2025, 10:03 Trudno żebyś z początkiem stycznia miał maratońską formę. Trenuj spokojnie i regularnie. Moim zdaniem najważniejsze jest spokojne i konsekwentne realizowanie planu. Progres przyjdzie. Wynik ma drugo albo i trzeciorzędne znaczenie teraz. Wyjdzie w praniu na co jesteś gotowy. Biegacz biegaczowi nierówny. Ty pisałeś że masz solidną sportową podbudowę i to potrafi być naprawdę duży kapitał. W mojej ocenie nie ma większego znaczenia czy pobiegniesz 28, 30 czy 32 km longa. Zgadzam się z kol. @pawo że ważniejszy jest tutaj czas trwania tej jednostki. Najważniejsze jest żebyś spokojnie i regularnie trenował, najlepiej nie słuchając za wielu rad :) Każdy chce pomóc ale czasem robi się wahadło. Moje rady też może lepiej puścić mimo uszu. Jeden powie że się nie da, drugi wal jak w dym. A koniec końców to twój bieg, ty musisz to wszystko przewalić. Krok po kroku. U mnie np. bardzo dobre rezultaty daje metoda małych kroków właśnie. Nie stawiam sobie wielkich celów tylko takie które podparte treningiem będą w mojej ocenie realne. I na ogół bywa że mogę więcej niż zakładałem ale bywało też że mieściłem się na styk. W ścianę też przywaliłem. Jak każdy tutaj pewnie.

Ty masz debiut przed sobą więc na razie nie masz żadnego punktu referencyjnego oprócz życiówek które podałeś. A one są niezłe myślę. W mojej ocenie będziesz miał więcej punktów zaczepienia w momencie kiedy będziesz mieć za sobą te longi i to ci sugerował (jeśli dobrze zrozumiałem) kol. @Slawcio oraz (przynajmniej w mojej ocenie) biegi ciągłe (WB2). Mówiąc "za sobą" mam na myśli okres na ok 3 tygodnie przed startem w maratonie.

Teraz jest dopiero styczeń, waliłbym krosy jeśli masz taką możliwość, a że nogi bolą po pierwszych longach to normalne w mojej ocenie. Pamiętaj żeby też nie zwiększać tej objętości w nieskończoność, musisz imho schodzić z obciążeń. Może się mylę ale ja np. longi biegałem w takich 3-4 tygodniowych cyklach: np 20,22,25,20 20,25,28,20 etc. Wychodził taki "dach fabryki" w wykresie :) Jak chyba nigdy nie pocisnąłem 25km w styczniu (zwłaszcza na początku) ale być może ja powolnie się dosyć rozkręcam :)

Oczywiście to tylko moje zdanie i mogę się mylić. Na szczęście jest dużo dróg do celu i miejsca na ew. błędy też uważam jest sporo.

a gdzie ten maraton planujesz btw?

No taki mental trochę mam, że wszystko za szybko się chce osiągać, ale zaangażowania mi nie brakuje. Jak już to zrobię za dużo niż za mało, dlatego staram się czasem odpuścić, kiedy stracę moc. Jak w październiku biegłem 20 km w tempie 4:38 to poczułem krew, że fajnie można progresować w tej dziedzinie z takim wejściem. Tylko wtedy ciagłe zajazdy w trupa powodowały "trupa" przez 3 kolejne dni :hahaha: :hahaha: . Widzę, jak bieganie uczy mnie cierpliwości i właśnie małych kroków progresu.



Maraton planuję w Gdańsku. Samo bieganie zacząłem w sierpniu. W październiku i listopadzie, kiedy przyszły fajne wyniki, dowiedziałem się o maratonie i postawiłem pierwszy cel. Dla początkującego wiadomo, że za szybko, ale ja całe życie uprawiam sport i też na piłce kręciłem kilometry, dlatego pomyślałem, że warto się z tym zmierzyć
Awatar użytkownika
janekowalski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 382
Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
Życiówka na 10k: 00:38:26
Życiówka w maratonie: 02:59:42
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ooo, fajnie! Biegłem w Gdańsku, bardzo miło wspominam tamten bieg. Fajna trasa, super wybór myślę.
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog
Awatar użytkownika
fangss
Wyga
Wyga
Posty: 132
Rejestracja: 24 sie 2023, 23:52
Życiówka na 10k: 43:22
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gemechu w Dubaju zainkasował 80 000 $. Niezłe kwoty zoferowali szejkowie.
. https://youtu.be/CM0WwFXud00?t=456
I miejsce – 80 000 dolarów.
II miejsce – 40 000 dolarów.
III miejsce – 20 000 dolarów.
ODPOWIEDZ