Mogłem zginąć lub zostać okaleczony. Samoobrona a bieganie

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
discjokey03
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 01 lip 2013, 13:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam :oczko: .

Lubię sobie pobiegać od czasu do czasu aby uciec od problemów. Lubię naturę dlatego wybieram zawsze ścieżki leśne itp. Ostatnio pobiegłem wałem przy rzece. Robiłem już jakiś czwarty kilometr i droga zaczęła wieść w stronę małego lasu. Nagle biegnąc spostrzegłem po mojej lewej że w moim kierunku biegną trzy czarne duże dzikie psy. Zatrzymałem się. Byłem przerażony... Jeden wywalił zębiska i zaczął się do mnie zbliżać. Wycofywałem się po woli do tyłu. Zaczęły szczekać. Myślałem że to koniec. Zagryzą mnie i tak skończę. Uratował mnie facet który przejeżdżał na rowerze i zwyczajnie pomógł odstraszyć. Wtedy psy wycofały się. Miałem farta to fakt. Ale uświadomiłem sobie, że człowiek z natury jest bezbronny.

Czy można się jakoś zabezpieczyć? Co myślicie o posiadaniu gazu albo jakiegoś noża? Żeby obronić się przed dzikim zwierzęciem... Zdarzyło wam się coś podobnego?

Pozdrawiam wszystkich
Łukasz
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

viewtopic.php?f=1&t=30317
Go Hard Or Go Home
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

discjokey03 pisze:Jeden wywalił zębiska i zaczął się do mnie zbliżać. Wycofywałem się po woli do tyłu. Zaczęły szczekać. Myślałem że to koniec. Zagryzą mnie i tak skończę.
No co ty, one się tylko chciały bawić :ojoj: :trup:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
Lisciasty
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

discjokey03 pisze: Czy można się jakoś zabezpieczyć? Co myślicie o posiadaniu gazu albo jakiegoś noża? Żeby obronić się przed dzikim zwierzęciem... Zdarzyło wam się coś podobnego?
Przy psach nigdy żadnego wahania ani cofania, patrzysz się na nie i stoisz albo atakujesz, inaczej pozamiatanie. Uciekać nie ma sensu bo i tak są szybsze.
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A w wypadku dzika to wiadomo

"Dzik jest zly, dzik jest zly
dzik ma bardzo ostre kly
kto zobaczy w lesie dzika
Niech na drzewo zaraz zmyka"

:bum:

Do psa tez mozna zastosowac ;-)
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mialem kiedys podobna przygode. Pomyslalem sobie ze chociaz jednego bydlaka przetrace (bylo ich 5-6).
Ruszylem jak na Samnosierre i one nagle spekaly. Na trzezwo nigdy bym tak nie zareagowal (nie, nie bylem po alkoholu).
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
malvina-pe.pl
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
Życiówka na 10k: 00:46:40
Życiówka w maratonie: 03:55:47
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mój kumpel miał kiedyś podobną sytuację. Dzięki niej odkrył w sobie potencjał do parkour'u :taktak: :hej:
Awatar użytkownika
Gife
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5842
Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
Życiówka na 10k: 34:04
Życiówka w maratonie: 2:42:10
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

wojtek pisze:Mialem kiedys podobna przygode. Pomyslalem sobie ze chociaz jednego bydlaka przetrace (bylo ich 5-6).
Ruszylem jak na Samnosierre i one nagle spekaly. Na trzezwo nigdy bym tak nie zareagowal (nie, nie bylem po alkoholu).
Generalnie na każdego psa reaguję atakiem i wszystkie wieją, ile się da. Najgorsze są te Yorki na wolności. Pies za 800 zł i weź takiego kopnij albo co żeby odszkodowania nie przegrać :hahaha:
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
montalb
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 223
Rejestracja: 04 kwie 2013, 17:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gife pisze:Pies za 800 zł i weź takiego kopnij
To może z główki my wyjedź? :)

pzdr
montalb
BYĆ JAK MEL GIBSON W "CZEGO PRAGNĄ KOBIETY"
IXOF
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 382
Rejestracja: 13 kwie 2012, 22:22
Życiówka na 10k: 47:22
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Lisciasty pisze:
discjokey03 pisze: Czy można się jakoś zabezpieczyć? Co myślicie o posiadaniu gazu albo jakiegoś noża? Żeby obronić się przed dzikim zwierzęciem... Zdarzyło wam się coś podobnego?
Przy psach nigdy żadnego wahania ani cofania, patrzysz się na nie i stoisz albo atakujesz, inaczej pozamiatanie. Uciekać nie ma sensu bo i tak są szybsze.

Dokladnie, jezeli sie zawachasz pies to wyczuje i wtedy tylko drzewo :bum: Wiadomo, ze w razie czego jakis gaz mozna miec, ale jezeli nie, to trzeba odwaznie pokazac " Dawaj kur^%wa, nie boje sie Ciebie" - pies ulegnie, a jezeli nie, to cóż.. trening sprinterski nikomu od czasu do czasu nie zaszkodzi :P
Zośka
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 03 lip 2013, 23:02
Życiówka na 10k: 55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja więcej jeżdżę na rowerze, więc nie raz był kłopot z zachowaniem całych nogawek przy ataku psa. Wydaje mi się, że one do rowerów mają jeszcze większą awersję :)
kony
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 213
Rejestracja: 23 lis 2012, 11:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

discjokey03 pisze:Wtedy psy wycofały się. Miałem farta to fakt. Ale uświadomiłem sobie, że człowiek z natury jest bezbronny.
Trochę przesadzasz. Ja jestem chuchro ale i tak ważę więcej niż moja 40-kilowa suka. Zakładam, że Ty też masz przewagę masy nad większością psów a raczej wątpię żebyś w terenie spotkał watahę "dzikich" nowofundlandów czy mastifów. Trzeba przyznać, że kły to nam faktycznie ewolucja niestety zredukowała ale mamy za to chwytne kciuki i zawsze możemy też zaimprowizować jakiegoś "low-kicka". Moim zdaniem, przewaga po naszej stronie :hahaha:
A tak serio, psów boją się ludzie, którzy ich nie znają i przeważnie jest to strach nieuzasadniony. Szczególnie w przypadku tzw. dzikich psów, które zwykle są mniej groźne niż niektóre "domowe" wypaczone przez swoich niedorozwiniętych właścicieli. Ja mam labradora, który jak wiadomo z natury śmierć niesie jedynie przez zalizanie ewentualnie może złamać piszczel ogonem w przypływie radości. Pech, że jest czarna. Połowa postronnych ludzi jest przekonana, że labradory są tylko biszkoptowe a druga połowa że wszystkie czarne psy są groźne więc na spacerach często jestem omijany łukiem.

PS. Jak biegając w górach spotkasz misia to wtedy napisz, że miałeś mokro - zrozumiem.
"Go Fast, Be Good, Have Fun"
Awatar użytkownika
rusolis
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 268
Rejestracja: 15 cze 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Jak pies jest konkretnie agresywny, to bym raczej na niego nie nacierał, bo go to jeszcze bardziej rozwcieczy. Nie można się też odwracać tyłem. Na rowerze staję i zasłaniam się rowerem. Czasem działa schylenie się po kamień, albo stanowcze nakazanie, żeby sp***lał ;D
kony pisze: A tak serio, psów boją się ludzie, którzy ich nie znają i przeważnie jest to strach nieuzasadniony.
Widać, że Cię jeszcze żaden porządnie nie pogonił :bum:
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Bo żeby pies porządnie pogonił musi być porządnie sprowokowany. Prawie zawsze, bo są psy nienormalne, jak napisał kony wypaczone przez właścicieli.
Generalnie naprawdę poważny atak dużego psa kończy się poważnym poranieniem człowieka i biegacz praktycznie nie może tu nic zrobić, rowerzysta może się zastawiać rowerem co jest dość skuteczne.
Ale np ja, jeżdżąc i biegając od 6 lat i po małych wioskach, gdzie dużo psów po prostu lata luzem i w dużym mieście, gdzie psów jest też sporo nigdy nie byłem zaatakowany. Owszem, wielokrotnie miałem sytuacje, które ktoś nieobyty z psami na 100% wziąłby za atak.
Na wioskach wylatywanie z bramy z ujadaniem, w mieście szarża rozbawionego/zaciekawionego psa kończąca się 3m ode mnie. To bardzo łatwo odróżnić od ataku, jeśli kiedykolwiek miało się psa, ale założe się, że jakbym się nie znał, to już ze trzydzieści razy pisałbym o wściekłych, agresywnych psach :).
The faster you are, the slower life goes by.
kony
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 213
Rejestracja: 23 lis 2012, 11:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

rusolis pisze:Widać, że Cię jeszcze żaden porządnie nie pogonił :bum:
Nie pogonił bo nie mam w zwyczaju uciekać przed psem (i tak bym nie miał szans). Natomiast ugryziony parę razy byłem, niezbyt groźnie czy dotkliwie ale w żadnym z tych przypadków nie było to na zasadzie że mnie pies wypatrzył z daleka i postanowił do mnie przybiec żeby mnie zaatakować. Jak jestem na jego (psa) terenie i z jego punktu widzenia stanowię zagrożenie to spodziewam się ostrzegawczego kąsania i to się zdarza, szczególnie w przypadku właśnie małych gabarytowo "ujadaczy". Owszem, są rasy z natury (a w zasadzie "dzięki" ludziom) potencjalnie agresywne ale takie psy raczej nie wałęsają się jako bezpańskie Burki a o takich tu właśnie mówimy. W przypadku Burków, jak wejdziesz na podwórko to uważaj ale na ulicy przeważnie ignorowanie załatwia sprawę.
"Go Fast, Be Good, Have Fun"
ODPOWIEDZ