Wczoraj odkryłem przyjemność jaka płynie z biegania po bieżni tartanowej (na dodatek mam ją prawie pod nosem

Problem w tym ,że nie wiem ile ma jedno okrążenie ( boisko jest prawdopodobnie do piłki ręcznej 44x22m ).

Bieżnia ma 4 pasy.
Kalisz, znam 2 miejsca gdzie są nowe boiska z bieżniami tartanowymi ( możliwe ,że jest ich jeszcze więcej)nimrek3 pisze:Właśnie to samo pytanie mi przyszło na myśl. Może Kraków?td0 pisze:Gdzie ta bieżnia? W jakim mieście?
rys pisze:Kalisz, znam 2 miejsca gdzie są nowe boiska z bieżniami tartanowymi ( możliwe ,że jest ich jeszcze więcej)nimrek3 pisze:Właśnie to samo pytanie mi przyszło na myśl. Może Kraków?td0 pisze:Gdzie ta bieżnia? W jakim mieście?
Świetnie się po niej biega , trochę monotonne ale przynajmniej jest mięciutko i nie bolą mnie biodra
Bardzo złudne. Po tartanie powinni biegać tylko ci, którzy nie mają innego wyjścia- wyczynowcy, którzy na tej nawierzchni potem startują. Tartan bardzo mocno obciąża układ ruchu. Wiedzą o tym wyczynowcy i biegają po tartanie tylko tyle, ile muszą.beata pisze:"Mięciutkie bieganie" na bieżni jest trochę złudne - na dłuższą metę naprężenia są większe. A pod spodem przecież jest beton.
A jak szybki jest Twój trucht? Pewnie truchtasz szybciej, niż ja biegam na maksa. Bo mój najszybszy bieg w "karierze" to 5:25/km. Może amatorzy, których spotykasz są z mojej niziutkiej półki i tak, jak Ty robią sobie na bieżni szybkie odcinki?beata pisze:Ale ja po bieżni nie truchtam - chyba, że pomiędzy odcinkami.
Nawet rozgrzewkę robię poza stadionem.
Nie znam uzasadnienia naukowego, a gdybać mi się nie chce.Qba Krause pisze:Ja również. Mogę prosić o wytłumaczenie, dlaczego tartan jest taki zły?