Czy jesteś uzależniony?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
PKO
Awatar użytkownika
Alexia
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1296
Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Nie lubię takiego podejścia do tematu. Pewnie autor szczerze zazdrości ludziom pasji.

A przy takich "kwiatkach", to nie wiem czy się śmiać, czy płakać:
41-letni James Evans uważa, że jest uzależniony od jazdy na rowerze. Ukrywa to przed swoją żoną. - Kiedy przejechałem 50 kilometrów, mówiłem jej, że zrobiłem tylko 15, a potem poszedłem z kolegą na piwo, ponieważ żona denerwowała się słysząc, jakie dystanse pokonuję - opowiada. - Jestem chyba jedynym mężem mówiącym, że był w pubie, podczas gdy wcale tam nie chodziłem.
Ja na rowerze jak przejadę 50 km, to się nie chwalę dystansem, bo jest on zbyt skromny. To taki leciutki spacerek.
Jeśli jakieś wyzwanie nazbyt cię pochłania, cierpią na tym sprawy domowe. Nie ma raczej czasu, żeby usiąść i pooglądać telewizję.
Bez komentarza. Podkreślenia moje.

Po przeczytaniu takiego artykułu (lub podobnego), moja babcia powiedziała, że zdrowie sobie marnuję tym bieganiem. I że mi strasznie współczuje i się za mnie modli.

Niedługo będą artykuły o tym, że sen uzależnia.
Uzależnił się po tym, jak przyjaciel namówił go do uczestnictwa w charytatywnym rajdzie rowerowym. - O jeździe rowerem myślałem cały czas: będąc w domu, z dziećmi, w pracy. Gdy w weekend nie mogłem potrenować – jak wtedy, gdy musieliśmy iść na czyjś ślub – byłem naprawdę wściekły.
O spaniu myślę cały czas: będąc w domu, z dziećmi, w pracy. A gdy w weekend nie mogę się wyspać, bo gdzieś wyjeżdżam, bywam naprawdę wściekła.

Toż to nonsens.

Pozdrawiam wszystkich "uzależnionych" :hej:
"Ja biegnę beztrosko, bieg biorę za żart
Lecz ci co żartują zostają gdzieś w tyle."

Blog treningowy

Obrazek
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2267
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Te 50km też mnie rozłożyło :) Moja żona jest tak poza tymi sprawami, że nawet gdybym jej powiedział, że przejechałem 300km to by jej brew nie drgnęła tylko powiedziała, że skoro chciałem to zrobiłem :)
Awatar użytkownika
td0
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 610
Rejestracja: 15 wrz 2009, 20:15

Nieprzeczytany post

Jak się komuś triathlon z biathlonem myli to nie powinien się wypowiadać w tak autorytarny sposób.
:) Tomek
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

Wszystko się zgadza : biegam od ponad 2 lat , myślę o treningach w czasie dnia i wszystko mi się kojarzy z bieganiem! Jestem uzależniona od biegania i super! Może i nie będę żyć dłużej niż przeciętny człowiek, ale na pewno lepiej i ciekawiej, czego i Wam wszystkim życzę.
Chrzanić teoretyków i wielbicieli szukania dziury w całym! :hahaha:
Awatar użytkownika
Erelen
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 06 gru 2008, 22:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Długie życie niekoniecznie oznacza dobre życie :hejhej:

Tylko, że nie demonizowałbym tak bardzo tego artykułu. Przeczytajcie jeszcze raz i znajdźcie główny sens. Chodzi o to, że amatorsko uprawiany sport, nie powinien rujnować życia rodzinnego. Svolken, co by powiedziała Twoja żona, gdybyś był nieobecny codziennie po 16 godzin, z czego 8 w pracy, 8 na treningu, a od razu po nim spać. Zero rozmowy z żoną, żadnego wypadu do restauracji czy kina, etc. W artykule raczej piętnuje się takie zachowania, a nie ćwiczenia :)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Galakar][img]http://runmania.com/f/0bc2281cee6042c96b80b75dba0be126.gif[/img][/url]
http://erelen.blog.onet.pl/
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

w sumie jestem uzależniony, i jak to w życiu bywa uzależnienie idzie w parze z towarzystwem ;) :hej:

http://bieganie.pl/forum/viewforum.php?f=27

...mimo, że czasami jestem zmęczony, to biegam dalej... coraz lżej, coraz lepiej... inni mnie motywują ;)
Awatar użytkownika
glodny1988
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 282
Rejestracja: 19 lip 2008, 22:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Nieprzeczytany post

biegałem w temp. -19,+35 o godz. 23:00,4:00 ciuchów,butów do biegania mam wiecej niz na co dzień, w wolną niedziele zamiast dychac przed TV jade na polmaraton dabrowski itd. to uzaleznienie CZY JESTEM WARIATEM???
Awatar użytkownika
nimrek3
Wyga
Wyga
Posty: 119
Rejestracja: 10 kwie 2010, 00:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Podobnie jak koleżanka wyżej biegam od 2lat~, z początku było to rekreacyjne bieganie od święta. Tak się to wszystko zaczęło, to były początki tego uzależnienia. Na dzień dzisiejszy tylko poważne sprawy mogą mnie od treningu zwolnić. :bum: Nie patrzę czy pada deszcz, sypie śnieg, czy wieje czy nie, -20'C +25'C! Po prostu kocham to co robię! :oczko:
Running - my way of life.
Obrazek
Colin2000
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 284
Rejestracja: 18 wrz 2009, 08:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Busko Zdrój
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jesli chodzi o mnie to mam podobnie. Gdy nie pobiegne dłuzej niz 3 dni odczuwam dyskomfort psychiczny i fizyczny:D
Najgorzej to jest na zajeciach na ktorych trzeba czasem siedzieć po pare godz. wtedy jest najciezej;)
Pozdrawiam
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3884
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

mi sie wydaje ze ludzie wogole maja tendencje do uzalezniania sie od wykonywania pewnych czynnosci. wszystko jedno czy to tv, jedzenie, czy sport
ja np mimo iz "biegam" dopiero 2 miesiace juz odczuwam dyskomfort psychiczny w wolne dni, choc doskonale wiem ze gdybym biegala codziennie efekty bylyby mniej zadowalajace. w dniu treningu pogoda mi nie straszna i nie raz biegalam juz w deszczu, a zdarzalo sie na poczatku ze i sypal snieg. ale to moze nie uzaleznienie a objawy silnej woli, zaciecia?
odpowiedzcie sobie np na takie pytanie: czy znacie jakiegos grubaska ktory nie jest slaby? ja nie znam. jak dla mnie sa mistrzami usprawiedliwiania sie, szczegolnie w sprawach ktore moglyby przyczynic sie do poprawy ich sylwetki. podobnie z ludzmi napalonymi na jakis sport. albo bedziesz sumiennie trenowal albo znajdziesz sobie usprawiedliwienie i wymyslisz sposob na lepsze wykorzystanie kazdej minuty biegu
jeszcze jedna rzecz albo wkladam w cos serce albo odpuszczam i tyle ...
mohini
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 34
Rejestracja: 27 kwie 2010, 20:54
Życiówka na 10k: 52
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

mi sie wydaje ze ludzie wogole maja tendencje do uzalezniania sie od wykonywania pewnych czynnosci. wszystko jedno czy to tv, jedzenie, czy sport
zgadzam się. :bum: chociaż może uzależnienie to za duże słowo... przyzwyczajenie?
odczuwam dyskomfort psychiczny w wolne dni, choc doskonale wiem ze gdybym biegala codziennie efekty bylyby mniej zadowalajace. w dniu treningu pogoda mi nie straszna i nie raz biegalam juz w deszczu, a zdarzalo sie na poczatku ze i sypal snieg. ale to moze nie uzaleznienie a objawy silnej woli, zaciecia?

o tak. Dzień bez biegania to dla mnie katorga. Mogę jeszcze przeżyć jak mam dużo pracy i mam zajęcie. W czasie wolnym mnie po prostu nosi :usmiech: . Warunki atmosferyczne mi nie straszne. Nawet dzisiaj biegałam w deszczu :bum: . I wiecie co? było fantastycznie .
... longing for the sun
mohini
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 34
Rejestracja: 27 kwie 2010, 20:54
Życiówka na 10k: 52
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

cóż , jeszcze mały ze mnie hardcorowiec :oczko:
wczoraj w sumie mało brakowało a burza by mnie zastała.
parku i późnym wieczorem, gdzie nikogo nie ma
Pare razy zdarzyło mi się samej biec przez las późną porą. Bez MP3 bym się chyba nie odważyła ...
Każdy szelest zza krzaków pogłębiałby moją panikę. :bum:
... longing for the sun
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ