Dorotka Gonitwa pisze:...no więc, drogi Jurku, jeśli oczekujesz prostej i jasnej odpowiedzi, która z pewnością przypadnie Ci do gustu:
bieganie szybciej jest o percepcji. żeby widzieć odległości takie, jakimi są.
.
Hmmm...myślę, że bieganie szybciej zubaża percepcję, przecież nim coś zdążę zobaczyć poczuć, przetworzyć i się tym nacieszyć to, to mijam, bo biegam szybciej.
A co ty chcesz: "zobaczyć, poczuć, przetworzyć i sie tym nacieszyc" przy bieganiu, jezeli możesz tez to samo przeżyć idąc spacerkiem albo jadac rowerem. Twoje przeżycia nie maja nic wspolnego z samym bieganiem.
Ale biegajac szybko mozesz poczuc inne rzeczy: na przyklad:
jak to jest, jak nie umiesz sobie przypomniec daty twojego urodzenia gdy osiagniesz poziom 25mmol mleczanu we krwii.
Albo chcesz samemu oderwac sobie nogi bo tak pala za meta.
Albo jak to jest 2m za linia mety maratonu, gdy twoja glowa z wysilko z koloru ciemno czerwonego zamienia sie w 3s w kolor biały i ty sobie mowisz, ze teraz mozesz umrzec.
Albo jak to jest, jak co 10m musisz połknąć płuca, ktore chca wyskoczyc gardłem.
Albo jak to jest, ze mimo tego, ze cały organizm krzyczy "stop" a ty biegniesz dalej i krzyczysz "kto tu rzadzi, ja czy ten organizm"
Albo jak to jest, jak wyprzedzasz ta bladynke, ktora na starcie usmiechala sie do twojego męża.
...
Albo jak to po prostu jest, zmeczona, bardzo zmeczona i wypompowana, położyć sie do wanny z zapachem lawendy i sobie powiedziec: "dzisiaj byłam naprawde szybka, dzisiaj było wspaniale, tak jak Usain Bolt..."