Trafiłeś w sedno. Jeśli ktoś nie bywa w kościele, to skądś ma swoje wyobrażenia na temat tego, co się tam dzieje, prawda? Czyżby "katolicki głos w twoim domu"? Walka określonych środowisk ze wszystkimi, którzy choć trochę schodzą z ortodoksyjnej linii (takiej, jak oni ją rozumieją) jest wręcz kontr-produktywna. Prowadzi do wykluczania kolejnych grup a agresja budzi agresję po drugiej stronie.meszka pisze:A bywasz w kościele, że takie masz złe zdanie o naszych duszpasterzach?mihumor pisze:To fakt, zwłaszcza jeśli się wniknie w treść słowa głoszonego po kościołach. Widać, że episkopat powinien bardziej zadbać o edukację swoich pasterzy a także przemyśleć linie dotarcia do serc i umysłów. Niestety trudno tu być optymistą i śmiem twierdzić, że zarówno forma przekazu jak i głoszone treści sukcesu w powiększaniu stada nie przyniosą. Ta platforma medialna to także raczej utwardzanie betonu niż sięganie po zbłąkane owieczki. Tu bym parafrazował słowa klasyka o kimś, kto najbardziej zaszkodził kościołowi od śmierci Nerona (to moja subiektywna opinia).meszka pisze: Żarty żartami, ale to są tylko środki przekazu, liczy się treść przekazu. W dzisiejszym świecie ambona to trochę mało by skutecznie ewangelizować.
Od czasu gdy usłyszałem, od wykształconej bądź co bądź osoby, że ucieszy się, gdy wzorem Czech i UK w zamykanych kościołach będą powstawać fajne kluby, nic już mnie w tej materii nie zdziwi (nie przeszkodziło to tej osobie kilka lat wcześniej wziąć ślubu w kościele katolickim). Trudno się nie zgodzić, że biskupi poszli na łatwiznę i starają się jedynie utrzymać w kościele tych wierzących, którzy i tak nigdy by nie odeszli, zrażając przy okazji mnóstwo innych. Jednym z ważniejszych narzędzi ku są właśnie media Rydzyka w obecnej formule. Jest oczywiście trochę zapaleńców w zakonach czy parafiach, którzy próbują skutecznych metod głoszenia ewangelii, ale mają zbyt mały zasięg i sami trendu nie odwrócą.