Komentarz do artykułu Running Crews - część I

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
kubawisniewski1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 482
Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze:Gdy czytam ten tekst upstrzony obcobrzmiącymi zwrotami, dociera do mnie jaki mój świat jest prosty, taki przaśny i pospolity. Zastanawiam się nawet nad tym czy trochę nad tą prostotą nie poutyskiwać.
Logadin pisze:Running Crews to inna grupa ludzi niż 80% z nas tutaj na forum :) To dla tych co zamiast podciągnięć robią pull up'sy.
cichy70 pisze: a jak na zawodach 1000 osób defekuje naraz w toitoiach to jest spontaniczna kupa biegowa?
czy też już wtedy, zorganizowana akcja?
Pączek pisze:Czyli jak nazwiemy naszą ekipę zamiast Piekielny Team to Hellish Crew to będziemy już trendy? Czy np. musimy mówić, że spotykamy się na Agrykoli i robimy work na asap?
Kangoor5 pisze:Ten gostek który jest mózgiem i sercem butiku w Amsterdamie, który jest zainspirowany przez NIKE projekt, on też jest w opozycji do czegoś?
Przeczytałem przy okazji jeszcze raz urywki twojego tekstu. Jesteś młodym, ambitnym pracownikiem działu marketingu w jakimś dużym korpo, prawda?
Pozdrawiam i proszę o refleksję. W każdym razie Wasze reakcje dały mi do myślenia (niestety bez ironii). Trzymajcie się.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3296
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Kuba ale jaką refleksję? Uczulony jestem tak samo na Xfit tak jak i na RC. Po prostu nie jestem grupą docelową tak jak i według mnie większość ludzi z tego forum.
W grupach biegowych jednak co jak co bieganie stoi na pierwszym miejscu, w RC wcale nie musi, może być i dużo dalej.
Czy to źle? Nie. Po prostu nie dla mnie. Nic nie mam do osób tam będących, za to siebie nigdy tam nie widzę. Za mało tam sportu w sporcie. To nie jest coś jak dawny Nike cczy obecnie ARW czy Royals - to dla mnie dalej są grupy biegowe aniżeli Running Crew.
Tylko tyle i aż tyle. Jeden może napisać, że super i on się tam widzi, drugi może napisać jak ja, że ni cholery nie jestem tam siebie w stanie wyobrazić ale wiem, że dla innych osób to właśnie 'to miejsce' - dobrze dla nich, niecgh każdy znajdzie coś dla siebie.
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2264
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Kuba, a gdybyś ty nam wysyłał zawsze rano „przekaz dnia”, bo my to czasem nie umiemy skomentować tak z klasą, ani się zachwycić też nie potrafimy,... szczególnie gdy coś co jest zwykle i pospolite chce nam ktoś sprzedać jako coś wyjątkowego, takiego wiesz, łał,...
Wbrew temu co mogło by się wydawać, wszystko już było, czasem inaczej się nazywało ale w swoim głównej warstwie było podobne.
Próbuję sobie z wizualizować czym się różni zwykła grupa biegowa których w Polsce są setki od tej opisanej w artykule.
Ta która jest mi najbliższa,
- ma formułę stowarzyszenia,
- posiada własny logotyp,
- posiada stroje klubowe,
- utrzymuje się ze składek członkowskich,
- spotykają się min. raz w tygodniu,
- wspólnie zaczynają, później dzielą się na podgrupy,
- oprócz biegania, prowadzą szkolenia z zagadnień powiązanych z bieganiem,
- organizują wspólnie z urzędem miejskim spory bieg uliczny,
- organizują każdego roku imprezę biegowa dla dzieci,
- przy okazji biegów, organizują zbiórki dla potrzebujących,
- okresowo organizują wspólne wyjazdy na imprezy biegowe.
- min. raz w roku spotykają się na imprezach integracyjnych.
Ja wiem, że to wszystko jest takie proste i pospolite ale mam wrażenie, że znakomitej większości biegającym taka formuła wystarcza.
Wystarcza, ale jak to brzmi,...w zasadzie nie brzmi,... Po prostu jest.
Ostatnio zmieniony 26 paź 2019, 23:50 przez Ryszard N., łącznie zmieniany 1 raz.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze:Próbuję sobie z wizualizować czym się różni zwykła grupa biegowa których w Polsce są setki od tej opisanej w artykule.
Zwykła grupa biegowa biega w butach, a Running Crew w sneakersach, czy jak to się tam pisze. No i jeszcze w zwykłej grupie biegowej Polacy zazwyczaj nie mają problemów z komunikowaniem się po polsku, ale to już sam wcześniej zauważyłeś.
Awatar użytkownika
cichy70
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4205
Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zewszont.

Nieprzeczytany post

kubawisniewski1 pisze: Pozdrawiam i proszę o refleksję. W każdym razie Wasze reakcje dały mi do myślenia (niestety bez ironii). Trzymajcie się.
fajnie, myślenie to luksus w dzisiejszych czasach, nieczęsto się zdarza.
natomiast banialuki o załogach chyba niekoniecznie wszystkich przekonały.
zresztą, załoga była tylko jedna pierwsza i prawdziwa.
jak to było ?
załoga, do czołgu :hej: :hej: :hej: :hej:
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2264
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

cichy70 pisze:
kubawisniewski1 pisze: Pozdrawiam i proszę o refleksję. W każdym razie Wasze reakcje dały mi do myślenia (niestety bez ironii). Trzymajcie się.
fajnie, myślenie to luksus w dzisiejszych czasach, nieczęsto się zdarza.
natomiast banialuki o załogach chyba niekoniecznie wszystkich przekonały.
zresztą, załoga była tylko jedna pierwsza i prawdziwa.
jak to było ?
załoga, do czołgu :hej: :hej: :hej: :hej:
Robert, ale czy ten współczesny coach był by w stanie wbić lufą gwóźdź w pień drzewa, następnie wyciągną go i zawinąć,..za przeproszeniem na lufie ? Wątpię,...
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kilka przemyśleń z dzisiejszej wycieczki biegowej:
1. Wbrew temu, co myślałem po pierwszym przeczytaniu tekstu, Running Crews nie są i nie będą rozwiązaniem spadającej popularności biegania: narcyzm i snobizm bardziej odstręcza ludzi niż zachęca do przyłączenia. To samo dotyczy sztucznego ustawiania się na siłę w opozycji do tego, co było dotychczas (patrz, np. atak autora na Adama).
2. W zasadzie trzeba było się spodziewać powstania takiego ruchu: bieganie zrobiło się modne, w niektórych kręgach było może postrzegane jako prestiżowe, ale żeby się chwalić bieganiem, to trzeba biegać dobrze a to jest trudne i męczące. Dlatego powstały grupy, które są prestiżowe z samego założenia. Nic nie trzeba robić, wystarczy należeć do odpowiedniej załogi i już jesteśmy lepsi. Pozostali, jakich by nie robili wyników, na zawsze pozostaną gorsi. W zasadzie to im lepiej biegają, to tym bardziej się pogrążają.
3. Wymyśliłem pomysł na zarobek: trzeba powołać organizację, która będzie wydawała certyfikat Running Crew. Certyfikat będzie płatny i ważny przez 1 rok. Oddaję tu ten pomysł za darmo bo coś przeczuwam, że kontakty z członkami poszczególnych załóg były by nie na moje skołatane nerwy. Wymyśliłem nazwę dla organizacji: International Associacion of Running Crews (IARC) ale coś czuję, że to mało przyciągająca nazwa dla załogantów.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

w tym roku na UTMB był wieczór filmowy, na którym pokazano kilka filmów - Salomona o fajnym gościu z Afryki Południowej, film TNF z bicia przez Rory Bosio rekordu na GR 20 i film o running crews. Po filmach był panel dyskusyjny, czyli zaproszeni goście opowiadali jak to rozumieją, co im się podoba itd.

Przeważały 3 tematy: bieganie w górach jako coś innego niż ulica, zaangażowanie kobiet oraz właśnie running crews. W temacie bieganie w górach nie da się nic specjalnie odkrywczego wymyślić, natomiast dwa pozostałe tematy ciążyły mocno w ślepą uliczkę wywyższania się, snobowania i nadawanie pseudofilozoficznej otoczki rzeczom banalnie prostym.

Dyskutanci wzajemnie się nakręcali, potakując sobie i smarując grubo wazeliną, aż temat kobiet wyczerpała Rory Bosio mówiąc, że ona chce biegać razem z innymi laskami, a nie ze spoconymi i charczącymi facetami. Aha. Dobre podsumowanie, takie wcale nie seksistowskie.

Na fali emocji wzbudzonych ładnymi filmami i dobrego klimatu powszechnej zgody dwaj szefowie running crews zaczęli opowiadać o tym, jak powstały ich ekipy i że tak naprawdę chodzi im o to, że dzięki aktywności takich grup możemy uratować świat przed nadchodzącą zagładą.

Patrzyłem, jak z zapałem szef running crew opowiada o swej zbawczej misji, na dres z podciągniętą jedną nogawką, na biżuterię i bajerancką fryzurę i pomyślałem sobie, że ja to chyba już wolę pobiegać ze spoconymi i charczącymi facetami niż tego wysłuchiwać. Czego i wam życzę.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
biegacz obibok
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 04 kwie 2019, 20:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie będę odpowiadał na bezpodstawne insynuacje jakoby wpis sprzedawał cokolwiek lub próbował kogokolwiek do czegokolwiek przekonać.
W publikacji pojawia się więcej pytań niż tez / odpowiedzi.
Tak samo nie będę komentował opinii ani polemizował z kontrargumentami do tez które nie pojawiły się w publikacji.

Dla przypomnienia artykuł i wywiad przedstawiają subiektywne opinie / obserwacje na temat zjawiska określanego jako RUNNING CREWS.
( określenie używane "roboczo" do opisywania zjawiska a nie jedynie obowiązujący wzór )
Tak samo jak moim zdaniem RUNNING CREWS próbują "kontestować rzeczywistość biegowego boomu i biegowego status quo",
daleki jestem od prób systematyzownia / klasyfikacji grup biegowych.

Straszenie sofizmatami, autokreacją, narcyzmem, snobizmem oraz pozerstwem na forum,
którego wirtualna przestrzeń nie jest w stanie pomieścić sumy ego jego kilkunastu użytkowników - poważnie ?

Przyglądając się językowi debaty oraz jakości komunikacji na tym forum, odnoszę wrażenie,
że głównym powodem niskiej popularności biegania / "poważnych" imprez biegowych wśród młodych ludzi,
jest ich ekskluzywny ( czytaj wykluczający ) charakter.

Jak chcecie aby więcej ( również młodych ) ludzi biegało ?
jeśli na każdym kroku próbujecie im mówić jak mają to robić - mówicie że robią to źle ( nawet wtedy gdy robią to po prostu inaczej od Was ) .

Do Adama Klein
nie wchodząc w szczegóły mojego wyimaginowanego ataku na Twoją osobę,
Według mnie bieganie.pl przed reaktywacją było główną siłą napędową budowania, popularyzacji i kształtowania polskiego biegania amatorskiego.
w mojej opinii, ( nieintencjonalnie ) przyczyniło się również do cementowania ekskluzywnego (wykluczającego ) charakteru dyscypliny.
Pisząc "Opisywane przeze mnie grupy powstawały i powstają w opozycji do proponowanej przez Ciebie i Tobie podobnych "demiurgów" wizji biegania"
miałem na myśli fakt, iż wspomniane grupy powstają, ponieważ nie mogą / nie mogły / nie chciały znaleźć dla siebie miejsca w zastanym środowisku.

Na koniec chcę powiedzieć jedną rzecz : im bardziej INKLUZYWNE i EGALITARNE środowisko stworzyMY tym lepiej dla wszystkich zaangażowanych.
Moim zdaniem głównym powodem niskiej partycypacji / aktywności młodych ludzi jest niewystarczająco przystępna / atrakcyjna / konkurencyjna formuła biegania.
mam_platfusa
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 06 lut 2015, 14:53
Życiówka na 10k: 3 dni
Życiówka w maratonie: 3 tygodnie
Lokalizacja: za rogiem

Nieprzeczytany post

Za dużo w tym wszystkim obcych zwrotów (dlaczego nie "biegowa załoga", a koniecznie jakiś crew?) i ogólnikowych haseł, z których nic nie wynika.

Patrząc na zjawisko nieco szerzej: dawno, dawno temu, w zamierzchłych czasach dwudziestego wieku, powstała rewolucyjna i szokująca (tu emotikon) teoria hierarchii potrzeb autorstwa niejakiego Maslowa. Gdzieś na górnych piętrach tej piramidy są: przynależność, uznanie i samorealizacja.

Tworzenie hobbystycznych grup jest niczym specjalnym i ma miejsce w wielu dziedzinach życia (motocykliści, teamy paralotniarzy, bojówki kiboli, running crewy itp. itd.). Grupy takie mają swoje loga oraz specjalną nomenklaturę, która czynności i akcesoria błahe przeistaczają w seanse i rekwizyty magiczne ("merch", "SWORDS BOOT CAMP"). Grupy te czasem chlubią się swymi barwami i sztandarami, noszonymi przez rycerzy danego zakonu podczas wydarzeń publicznych, co ma sugerować, że wspomniane jeżdżenie na motorze/latanie/kibicowanie/bieganie w klubowych barwach jest czynnością o wiele bardziej prestiżową, niźli wykonywanie tego samego solo i w koszulkach czy rynsztunku bez świętych symboli i haseł. W ramach takiej grupy łatwiej o przynależność (sprawa oczywista) i uznanie (przynajmniej wyimaginowane). Dołóż do tego samorealizację, której świadomość może być potęgowana przebywaniem w otoczeniu osób realizujących się w ten sam sposób i nagle okazuje się, że przynależnością do takiego "crewu" (takiej "crew"?) załatwiasz 3/5 piramidy Maslowa.

A ja osobiście, jako osoba o tendencjach samotniczych i wyjątkowo nietowarzyska, po przeczytaniu drugiej części artykułu o Running Crews chcę tylko stwierdzić, że z harcerstwa wyrosłem już bardzo dawno temu.

Czy mam ochotę z takich "crewów" szydzić? Nie, każdy spędza czas w sposób, jaki uznaje za stosowny. Czy mam ochotę takimi "crewami" się zachwycać? Tym bardziej nie.

"W Running Crew najważniejsze jest community (ang. społeczność - przyp. red.), to że jesteś częścią czegoś większego." - wystarczy mi przerażająca świadomość, że jestem jednym z 7 (?) mld ludzi :)
biegacz obibok pisze: Tak samo jak moim zdaniem RUNNING CREWS próbują "kontestować rzeczywistość biegowego boomu i biegowego status quo",
Z czystej ciekawości: czy ktoś przeprowadził badanie/ankietę na temat motywacji osób wstępujących do "CREWS" i czy padały odpowiedzi o "kontestowaniu rzeczywistości biegowego boomu"?
biegacz obibok pisze: Jak chcecie aby więcej ( również młodych ) ludzi biegało ?
Ja nie chcę.
biegacz obibok pisze: Moim zdaniem głównym powodem niskiej partycypacji / aktywności młodych ludzi jest niewystarczająco PRZYSTĘPNA / atrakcyjna / konkurencyjna formuła biegania.
Obuwie z Deca za kilkadziesiąt zyli i wyjście do parku nie jest wystarczająco przystępne?
Ostatnio zmieniony 28 paź 2019, 14:29 przez mam_platfusa, łącznie zmieniany 3 razy.
mam_platfusa
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 06 lut 2015, 14:53
Życiówka na 10k: 3 dni
Życiówka w maratonie: 3 tygodnie
Lokalizacja: za rogiem

Nieprzeczytany post

jeszcze jedno:

"Kluby biegowe są jak orkiestra symfoniczna – są doskonale zorganizowane w zdyscyplinowanych kompaniach wirtuozów, a grana przez nie muzyka zrozumiała jest dla nielicznych elit. RUNNING CREW w tym porównaniu to kapela punkowa lub hip-hopowy skład – nie wszyscy muszą dobrze grać na instrumentach czy dobrze rapować, żeby generować gigawaty pozytywnej energii, sprzedawać płyty i koncerty, a przy okazji mocno imprezować."

NIE ROZUMIEM.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12926
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

RUNNING CREWS próbują "kontestować rzeczywistość biegowego boomu i biegowego status quo",
Mam wrażenie, że nie znajdziesz większych kontestatorów biegowego boomu od tych, którzy trwają od lat na tym forum, przeżyli jego wzlot, lot i lądowanie.
Jak chcecie aby więcej ( również młodych ) ludzi biegało ?
Zastanawiam się czy jestem/jesteśmy najlepszymi adresatami twojego pytania.
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2264
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Cytuj:
Jak chcecie aby więcej ( również młodych ) ludzi biegało ?

Nie chciał bym być nie grzeczny ale zwisa mi to. Dawno mam już za sobą zapędy aby być misjonarzem czegokolwiek. Cóż za pomysł,...
Myślę jednak, że naczelnemu może zależeć.
Dla pełnej jasności. Bieganie dla mnie i w moim wykonaniu, to coś absolutnie prostego, intuicyjnego, pozbawionego jakiejś szczególnej, wyszukanej formy i wyrazu.
Mam jednak świadomość że na krótki leginsy można założyć jakieś fajne stringi w kolorowe misie.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

"merch" i miałka filozofia mają być uczynić bieganie bardziej egalitarnym? :D



mam wrażenie, że z pustosłowia autor uczynił sobie zbroję, tylko nawet jeśli wtedy nie boli, to strasznie dudni w środku...
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
ZgubionyLogin
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 25 paź 2019, 14:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze: Mam jednak świadomość że na krótki leginsy można założyć jakieś fajne stringi w kolorowe misie.
Ten trend odziezowy tez mnie od jakichs 2 lat ogromnie zadziwia.
Na zewnatrz +25 stopni, a tu truchta sobie ulica taki "stylowy brodacz", koniecznie w czapce, z bialymi sluchawkami w uszach, i ma... dlugie legginsy, a na to jeszcze nalozone szorty po kolana!

Im naprawde nie jest w tym goraco?
ODPOWIEDZ