Jeśli kwestia tytułu jest jeszcze otwarta i nie ma być tak wprost po angielsku, to może: "pismo RUNiczne"yacool pisze:Pospiesznie więc stanęło na nazwie run times jako dużo słabszej od pierwowzoru

Jeśli kwestia tytułu jest jeszcze otwarta i nie ma być tak wprost po angielsku, to może: "pismo RUNiczne"yacool pisze:Pospiesznie więc stanęło na nazwie run times jako dużo słabszej od pierwowzoru
Czuje sie odrobine wywolany do tablicy, bo ostatnio kilka razy zwrocilem uwage na bledy jezykowe w publikowanych tekstach.MikeWeidenbaum pisze:Chyba ostatnio na forum dotarły macki jakiegoś lobby* polonistycznego.
Alez skad od razu duze slowa, "nienawidze"? Na pewno nie, po prostu po wstepnym akapicie mam pewien - zasugerowany tutaj wczesniej - absmak. Wiem ze nie lubie i bede omijal.MikeWeidenbaum pisze: Co do stylu pisania cichego, to jest jedna z tych rzeczy, które się albo kocha albo nienawidzi. Dla mnie np. ta nuta "niespełnionego poety modernistycznego" (poniekąd chyba celowa, tak samo jak błędy) jest zdecydowanie atutem.
Wydawca "Runner's World" wydaje juz pismo o zblizonym tytule - "Running Times", ale mimo zblizonej tematyki i odbiorcow, to chyba nie bedzie tutaj ryzyka procesu o probe podszycia sie pod nazwe.yacool pisze: Ponownej salwy pani już nie zdzierżyła. Pospiesznie więc stanęło na nazwie run times jako dużo słabszej od pierwowzoru.
Akurat nie piłem do Ciebie, chodziło mi o błędy, czy zapożyczenia z angielskiego w postach na forum. W temacie poznańskiego BBLa jest teraz podobna dyskusja i do tego się odnosiłem.Robert pisze: Czuje sie odrobine wywolany do tablicy, bo ostatnio kilka razy zwrocilem uwage na bledy jezykowe w publikowanych tekstach.
Osobiscie nie jestem polonista, po prostu drazni mnie coraz wieksza niechlujnosc powszechnie uzywanego jezyka - bledy ortograficzne i gramatyczne. Nie kazdy musi - ani moze! - byc mistrzem mowy polskiej, ale przynajmniej przy publicznym udostepnianiu swoich tekstow, to odrobina szacunku do odbiorcy wymagalaby jednak starannosci wiekszej anizeli przy wysylaniu SMSa do znajomych.
A tutaj dodatkowo mamy do czynienia z drukowanym pismem, ktore - w zamierzeniach przynajmniej - bedzie chcialo dostawac pieniadze za swoje tresci.
Z tą miłością i nienawiścią to było oczywiście uogólnienie. Często słyszę to hasło odnoszące się do działalności różnych twórców i do tego nawiązałem. Mam wrażenie, że nieco zbyt osobiście odebrałeś mój post.Robert pisze: Alez skad od razu duze slowa, "nienawidze"? Na pewno nie, po prostu po wstepnym akapicie mam pewien - zasugerowany tutaj wczesniej - absmak. Wiem ze nie lubie i bede omijal.
Rozumiem, ze czasem felieton bywa o niczym, ale sprawny autor potrafi nawet z niczego napisac dobrze czytajacy sie tekst - np. felietony J. Fedorowicza na stronach polskiego "Runner's World".
Nie znam osobiscie "cichego" - ale jesli bledy nie wynikaja z niechlujstwa / lenistwa, lecz sa wynikiem jakiegos "nowoczesnego zabiegu stylistycznego", to na pewno nie jestem odbiorca tego typu tekstow.
Tutaj nie dosc, ze nie ma tresci (przemoglem sie i przeczytalem ten "felieton"), to aby utrudnic odbiorcy czytanie - tak, wielkie litery sluza m.in. latwiejszemu czytaniu - autor odczul koniecznosc wyroznienia sie forma (brak wielkch liter, bledy gramatyczne i interpunkcyjne).
No coz, jakos nie cenie takiego podejscia, bo za bardzo kojarzy mi sie ze "sztuka nowoczesna" / performancem - proba szokowania na sile. "Artysta" wie ze jest zbyt kiepski, aby stworzyc cos poruszajacego odbiorce swoim pieknem, wiec musi szokowac. A to zapakuje swoje g*wno do puszki (P. Manzoni), a to w ramach performance'u zacznie obierac ziemniaki w Zachecie (na szczescie nie zapamietalem nazwiska tej "artystki").
Zatem jeśli mnie cytujesz to rób to dokładnie.Quentino pisze: Benektorun - akurat Marcin Nagórek to profesjonalista, którego bardzo cenię i lubię jego styl.
Branża pisana i jej odwrót - pozwolisz, że zacytuję...Ciebie:
"Branża pisana jest w bardzo dużym odwrocie"
"Czekam na wersje drukowaną - nie lubię PDF."
Uwielbiam naszych Czytelników, to pewne.
S.
Im więcej magazynów o bieganiu do wyboru na rynku, tym lepsza powinna być jakość, aby nas czytelników&biegaczy przekonać do siebie. O jakość mi właśnie chodzi. Jak tutaj wcześniej zauważono wybór magazynów o b. był minimalny.benektorun pisze:W jaki sposób ma to wpłynąć na konkurencje na rynku? Cena przecież nie pójdzie w dół... chyba że się pomylę. Autorzy w jakimś stopniu dublują się np. Marcin Nagórek pisze zarówno dla Biegania i dla nowego wydania Run Times.Piotr-Fit pisze:Konkurencja większa na rynku tym lepiej dla nas biegaczy.
pozdrawiam
Branża pisana jest w bardzo dużym odwrocie - niestety. Nie mniej - good luck.
Czekam na wersje drukowaną - nie lubię PDF.