Komentarz do artykułu Ile kosztuje organizacja biegu? Czyli świąteczne rozważania amatora kwaśnych jabłek
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kitler prędzej doczekasz, że te rzeczy będą dodatkowo płatne Tzn. pakiet startowy będzie kosztował tyle samo co teraz i zawierał jedynie numer z chipem a do tego będziesz mógł dokupić grochówkę, agrafki, zdjęcia, medal itp
-
- Wyga
- Posty: 122
- Rejestracja: 04 cze 2009, 16:25
Masz rację, przywołany przez Ciebie przykład pokazuje, że problemem nie jest cena grochówki czy koszulki tylko pazerność niektórych firm i instytucji. Jest jeszcze na całe szczęście kilka biegów gdzie nie chcą człowieka ogolić
Kto nie był buntownikiem za młodu ten będzie świnią na starość.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 328
- Rejestracja: 16 maja 2010, 19:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No fakt... picie wody gazowanej to zbrodnia przeciw bieganiu i żaden ortodoksyjny jogger nie może na to pozwolićKRZYSIEKBIEGA pisze:Czytałem aż do poniższego komentarza:
Woda lub izotonik
Nie wiem po co komu woda, a już tym bardziej izotonik na trasie biegu na 5 km, ale niech tam będzie. W Lidlu mała butelka wody gazowanej Saguaro kosztuje 0,89 PLN. Niech będzie 4000 butelek,"
No jak autor tekstu proponuje wodę gazowaną, to już nie mam więcej pytań. I dalsza część teksu nie podlega uwagi...
To był pierwszy z brzegu przykład wody jaki autorowi do głowy przyszedł a dla uwierzytelnienia obliczeń podał sklep i markę...
Mi się wydaje, że takie opłaty maja na celu ograniczanie liczby uczestników. Gdyby zrobić ten bieg z symbolicznym wpisowym lub darmo to zapisałoby się na niego mnóstwo ludzi, którzy potem nie stawiliby się na starcie. A to spora różnica czy organizujemy bieg dla 500 osób czy dla 5000.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Ja mam nadzieję, że w takiej atmosferze wokół biegów masowych już wkrótce doczekamy się nielegalnych biegów ulicznych na wzór nielegalnych rajdów samochodowych...
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Takie już się odbywają, tylko nie na ulicach. Zbiera się grupka ludzi i się ścigają. Robiliśmy (pewnie nie tylko my) takie biegi:
http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=7&id=305
http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=7&id=305
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 20 sty 2009, 12:36
dla porównania cena/km
Karkonoska Stówka w Republice Czeskiej - koszt 200 CZK (około 33,80 zł) - czyli wychodzi średnia 34 grosze za km !!!
oczywiście nocleg w jakiejś szkole (własny śpiwór trzeba mieć) i wyżywienie zapewnione
na punktach odżywczych oprócz tego co wszędzie dodatkowo piwo lokalne marki Krakonos
biegajmy u południowych sąsiadów
Karkonoska Stówka w Republice Czeskiej - koszt 200 CZK (około 33,80 zł) - czyli wychodzi średnia 34 grosze za km !!!
oczywiście nocleg w jakiejś szkole (własny śpiwór trzeba mieć) i wyżywienie zapewnione
na punktach odżywczych oprócz tego co wszędzie dodatkowo piwo lokalne marki Krakonos
biegajmy u południowych sąsiadów
-
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 11 kwie 2012, 20:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Słów kilka jeszcze: powyższe wypociny nie są pisane przeze mnie na zasadzie przyjęcia z góry okreslonej tezy, czyli: "jest drogo, a zły dyrektor wosiru napycha sobie kieszenie naszymi pieniędzmi", i dorabiania do tego na siłę mniej lub bardziej sensownych, za to licznych argumentów. Zawsze we wszelkich dyskusjach na temat drogo/tanio, zarabiają/dokładają byłem zdania, że: po pierwsze, jak komuś opłata nie pasuje, bo za wysoka, to nie musi startować, może za darmo pośmigać po lesie albo na stadionie. Po drugie, to kto czy ktoś na biegu zarabia czy nie, powinno g.. obchodzić kogokolwiek, a już najmniej tych, którzy zdecydowali się startować i zapłacili, czyli zaakceptowali warunki. Równie dobrze można mieć pretensje do taksówkarza, że za 10 km bierze 25 PLN, chociaż paliwa spalił tylko za 5 PLN, a amortyzacja auta to druga 5.
Chodzi mi bardziej o to, jak to jest, że ktoś potrafi zrobić imprezę biegową za 10 czy 20 PLN, albo nawet całkiem za darmo, a inny musi za to skasować 50, 70 czy nawet 100, bo tak mu to w kosztach wychodzi. Zwłaszcza, że ten "inny" w tym przypadku, to wielkie i bogate miasto.
Co zaobserwowałem - Ci pierwsi to najczęściej pasjonaci, robiący to społecznie i po godzinach swojej normalnej pracy, a Ci drudzy to przeważnie urzędnicy wykonujący to w ramach swoich służbowych obowiązków. Oczywiście nie generalizuję, bo wiadomo jak jest.
@jankes1983: masz rację, tutaj ślizgnąłem się po sprawie i nie sprawdziłem dokładnie - dzięki za poprawkę, teraz wiadomo, że zajęcie drogi to nie takie małe pieniądze. Nie będę się jednak douczał według Twojej rady, studiując uchwały rad gmin, bo do niczego mi to nie jest potrzebne, nie jestem ani dziennikarzem, ani prawnikiem, ani organizatorem biegów (to ostatnie przynajmniej jak na razie).
Chodzi mi bardziej o to, jak to jest, że ktoś potrafi zrobić imprezę biegową za 10 czy 20 PLN, albo nawet całkiem za darmo, a inny musi za to skasować 50, 70 czy nawet 100, bo tak mu to w kosztach wychodzi. Zwłaszcza, że ten "inny" w tym przypadku, to wielkie i bogate miasto.
Co zaobserwowałem - Ci pierwsi to najczęściej pasjonaci, robiący to społecznie i po godzinach swojej normalnej pracy, a Ci drudzy to przeważnie urzędnicy wykonujący to w ramach swoich służbowych obowiązków. Oczywiście nie generalizuję, bo wiadomo jak jest.
@jankes1983: masz rację, tutaj ślizgnąłem się po sprawie i nie sprawdziłem dokładnie - dzięki za poprawkę, teraz wiadomo, że zajęcie drogi to nie takie małe pieniądze. Nie będę się jednak douczał według Twojej rady, studiując uchwały rad gmin, bo do niczego mi to nie jest potrzebne, nie jestem ani dziennikarzem, ani prawnikiem, ani organizatorem biegów (to ostatnie przynajmniej jak na razie).
I tylko Legia Legia Warszawa!!!
- hatek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 276
- Rejestracja: 25 lut 2009, 00:09
- Życiówka na 10k: 41:48
- Życiówka w maratonie: 3:28:01
- Lokalizacja: Warszawa a dokładniej Praga
Kocham te tematy, wracające jak bumerang.
Twórca (wyraźnie bez doświadczenia w temacie organizacji imprez masowych) pojechał typowo, wypisując w okolicach połowy głównych składowych kosztów organizacji. Czyli standard. Radziłbym dowiedzieć się ile za zablokowanie ulic i organizacje objazdów bierze Policja, ale skoro z Dziekońskim się nie udało znaleźć...
Kiedyś na tym drugim forum podliczałem dużą imprezę w Warszawie w kilkunastu głównych punktach i wyszło mi około 110-120% wpisowego czyli po sponsorach i mark-upie organizatora kieszenie można napchać bilonem. Przy dobrych sponsorach można prowadzić fundację z kilkoma pracownikami ale w dalszym ciągu zarobek jak z kiosku ruchu.
Nie posądzałbym WOSIRU o chęć nabicia sobie kieszeni na imprezie biegowej bo zaprawdę nie ma tu z czego nabijać w porównaniu nawet do byle festynu/koncertu/innego spędu. Raczej mowa tu o słabej efektywności kosztowej, negocjacjach, sponsorach (kto powiedział, że duży bank musi dawać duże pieniądze?).
Wniosek dla mnie jest zawsze ten sam - głosuj portfelem. Jeśli Ciebie i 2000 Twoich znajomych nie będzie stać i nie wystartują, to da do myślenia organizatorom.
Wniosek drugi - nikt nie każe nam, biegaczom startować w zawodach. To nie jest obowiązek i jeśli opłaty się komuś nie podobają, niech biega w lesie, z kolegami, na biegach koleżeńskich, towarzyskich, przyjacielskich, klubowych, milutkich i kameralnych.
PS. Myślałem, że Amatorem Kwaśnych jabłek jest Michał Smalec ale jak widać nie ma świętości w Narodzie...
Twórca (wyraźnie bez doświadczenia w temacie organizacji imprez masowych) pojechał typowo, wypisując w okolicach połowy głównych składowych kosztów organizacji. Czyli standard. Radziłbym dowiedzieć się ile za zablokowanie ulic i organizacje objazdów bierze Policja, ale skoro z Dziekońskim się nie udało znaleźć...
Kiedyś na tym drugim forum podliczałem dużą imprezę w Warszawie w kilkunastu głównych punktach i wyszło mi około 110-120% wpisowego czyli po sponsorach i mark-upie organizatora kieszenie można napchać bilonem. Przy dobrych sponsorach można prowadzić fundację z kilkoma pracownikami ale w dalszym ciągu zarobek jak z kiosku ruchu.
Nie posądzałbym WOSIRU o chęć nabicia sobie kieszeni na imprezie biegowej bo zaprawdę nie ma tu z czego nabijać w porównaniu nawet do byle festynu/koncertu/innego spędu. Raczej mowa tu o słabej efektywności kosztowej, negocjacjach, sponsorach (kto powiedział, że duży bank musi dawać duże pieniądze?).
Wniosek dla mnie jest zawsze ten sam - głosuj portfelem. Jeśli Ciebie i 2000 Twoich znajomych nie będzie stać i nie wystartują, to da do myślenia organizatorom.
Wniosek drugi - nikt nie każe nam, biegaczom startować w zawodach. To nie jest obowiązek i jeśli opłaty się komuś nie podobają, niech biega w lesie, z kolegami, na biegach koleżeńskich, towarzyskich, przyjacielskich, klubowych, milutkich i kameralnych.
PS. Myślałem, że Amatorem Kwaśnych jabłek jest Michał Smalec ale jak widać nie ma świętości w Narodzie...
Prawdopodobnie jestem Laską Kabacką.
Na pewno należę do Afterrunners.
Biegam dla własnej przyjemności.
W treningu skupiam się na bogatej, różnorodnej diecie, odpoczynku i poszukiwaniu czasu na chwilę biegu. Do 3:30 w maratonie to wystarczy.
Na pewno należę do Afterrunners.
Biegam dla własnej przyjemności.
W treningu skupiam się na bogatej, różnorodnej diecie, odpoczynku i poszukiwaniu czasu na chwilę biegu. Do 3:30 w maratonie to wystarczy.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Fajny filmik w temacie:
http://bcove.me/sbrjzv48
Konkluzja jest i tak taka, że za partyjkę golfa trzeba zapłacić znacznie więcej.
http://bcove.me/sbrjzv48
Konkluzja jest i tak taka, że za partyjkę golfa trzeba zapłacić znacznie więcej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja nie kwestionuję tego, że organizacja biegu kosztuje, ani tego, że jak ktoś bieg organizuje komercyjnie to chce lub może na nim zarobić. Wolny rynek. Jak piszecie - głosujemy portfelami. Ale jeśli bieg organizuje podmiot publiczny, utrzymywany z naszych podatków, którego jedynym celem i sensem istnienia jest promowanie sportu i zdrowego stylu życia to sytuacja wygląda trochę inaczej.
Skoro wiemy, że da się nawet komercyjnie zorganizować imprezę na wysokim poziomie i z przyzwoitym startowym, a tu pomimo dotacji i odpadnięcia wielu kosztów, które ponoszą podmioty komercyjne mamy cenę z kosmosu a w pakiecie rekla... yy.. startowym stertę ulotek i 4 agrafki to dla mnie opcje są dwie:
-albo komuś się misja pomyliła z komercją
-albo jest to dowód wybitnej niezaradności i działania po najmniejszej linii oporu
Skoro wiemy, że da się nawet komercyjnie zorganizować imprezę na wysokim poziomie i z przyzwoitym startowym, a tu pomimo dotacji i odpadnięcia wielu kosztów, które ponoszą podmioty komercyjne mamy cenę z kosmosu a w pakiecie rekla... yy.. startowym stertę ulotek i 4 agrafki to dla mnie opcje są dwie:
-albo komuś się misja pomyliła z komercją
-albo jest to dowód wybitnej niezaradności i działania po najmniejszej linii oporu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
woda gazowana jest dobra tak samo jak pepsi czy cola gorzej z Twoją gramatykąKRZYSIEKBIEGA pisze:Czytałem aż do poniższego komentarza:
Woda lub izotonik
Nie wiem po co komu woda, a już tym bardziej izotonik na trasie biegu na 5 km, ale niech tam będzie. W Lidlu mała butelka wody gazowanej Saguaro kosztuje 0,89 PLN. Niech będzie 4000 butelek,"
No jak autor tekstu proponuje wodę gazowaną, to już nie mam więcej pytań. I dalsza część teksu nie podlega uwagi...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 12 kwie 2012, 13:53
- Życiówka na 10k: 45:04
- Życiówka w maratonie: 4:06:35
na temat: http://natemat.pl/6983,dlaczego-biegani ... tak-drogie
- hatek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 276
- Rejestracja: 25 lut 2009, 00:09
- Życiówka na 10k: 41:48
- Życiówka w maratonie: 3:28:01
- Lokalizacja: Warszawa a dokładniej Praga
Tak już zupełnie na marginesie:
Przychody z wpisowego (uwzględniając elitę, znajomków, działaczy i emerytów) to circa 150k pln + około 100k od sponsorów zakładając, że nikt nie negocjuje cen pakietów, które trafiły do potencjalnych sponsorów.
Nawet zakładając optymistyczne warianty kosztowe to poniżej 150k się takiego biegu nie zorganizuje (liczę bez kosztów promocji).
Przy wielkości organizacji typu Wosir faktycznie napychanie kieszeni i rząd limuzyn...
i jeszcze, czytając to http://wosir.waw.pl/?pid=11 mam wrażenie, że Wosir jest jednak firmą (jak samo o sobie pisze). A firma powinna zarabiać. Nawet jak nie umie.
Przychody z wpisowego (uwzględniając elitę, znajomków, działaczy i emerytów) to circa 150k pln + około 100k od sponsorów zakładając, że nikt nie negocjuje cen pakietów, które trafiły do potencjalnych sponsorów.
Nawet zakładając optymistyczne warianty kosztowe to poniżej 150k się takiego biegu nie zorganizuje (liczę bez kosztów promocji).
Przy wielkości organizacji typu Wosir faktycznie napychanie kieszeni i rząd limuzyn...
i jeszcze, czytając to http://wosir.waw.pl/?pid=11 mam wrażenie, że Wosir jest jednak firmą (jak samo o sobie pisze). A firma powinna zarabiać. Nawet jak nie umie.
Prawdopodobnie jestem Laską Kabacką.
Na pewno należę do Afterrunners.
Biegam dla własnej przyjemności.
W treningu skupiam się na bogatej, różnorodnej diecie, odpoczynku i poszukiwaniu czasu na chwilę biegu. Do 3:30 w maratonie to wystarczy.
Na pewno należę do Afterrunners.
Biegam dla własnej przyjemności.
W treningu skupiam się na bogatej, różnorodnej diecie, odpoczynku i poszukiwaniu czasu na chwilę biegu. Do 3:30 w maratonie to wystarczy.
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 11 sty 2012, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Żadną tam firmą:hatek pisze:i jeszcze, czytając to http://wosir.waw.pl/?pid=11 mam wrażenie, że Wosir jest jednak firmą (jak samo o sobie pisze). A firma powinna zarabiać. Nawet jak nie umie.
http://wosir.bip.um.warszawa.pl/menu_po ... Status.htm
Warszawski Ośrodek Sportu i Rekreacji jest jednostką organizacyjną m. st. Warszawy, nieposiadajacą osobowości prawnej, prowadzonej w formie zakładu budżetowego.
WOSiR działa na podstawie statutu, stanowiącego załącznik do uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy Nr XXXIXI/927/2004 z dnia 28 października 2004r, zmieniającej uchwałę Nr XXX/408/2000 Rady Miasta Stołecznego Warszawy z dnia 21 grudnia 2000r. w sprawie utworzenia zakładu budżetowego m. st. Warszawy p.n Warszawski Ośrodek Sportu i Rekreacji.
Jest jednostką organizacyjną samorządu warszawskiego, być może samofinansującą się (to już do specjalistów od finansów publicznych: co to jest zakład budżetowy).