Zupełnie nie rozumiem z czym niektórzy z Was mają problem.
Dwie scenki z ubiegłego tygodnia.
W sklepie dla biegaczy przymierzałem buty. Przymierzyłem kilka modeli i w każdym zrobiłem na bieżni po kilometrze. Łącznie spędziłem w sklepie ok. godziny.
W tym czasie sprzedały się 4 pary butów i w 3 przypadkach kupowali je mężczyźni.
U każdego z nich, w trakcie ich mierzenia butów słyszałem teksty w stylu ciekawe co powie na cenę ich żona
Rozpiętość cenowa butów była w przedziale 300-500 więc nic nadzwyczajnego.
Byli tak zestresowani i przejęci jakby wydawali tysiące złotych na drinki w kokomo
Ja ostatecznie wybrałem buty ale dostępny rozmiar był na styk więc zamówiłem inny.
Po dwóch dniach poszedłem znowu aby przymierzyć właściwy rozmiar.
Pobiegałem na bieżni w tych butach i łącznie byłem w sklepie pół godziny. W tym czasie znowu mężczyźni kupowali buty i znowu to samo mędzenie. Co sprzedawcę obchodzi co na zakup powie żona, dziewczyna itp. ?
Jeśli uczciwie pracujecie i zarabiacie a nie kradniecie to kupujcie co chcecie i przestańcie się z tego spowiadać i mieć wyrzuty sumienia. Jaką radość ma później taki zakup ?
Ludzie opanujcie się a właściwie mężczyźni opanujcie się. Wyjdźcie spod miotły, pantofla czy czegoś innego i idźcie pobiegać
