Ponad sto lat temu dwaj bracia z Japonii postawili sobie za cel udoskonalenie sprzętu sportowego, dążąc do perfekcji w każdym szczególe zarówno na etapie projektowania, jak i produkcji. Ich ambicją było stworzenie czegoś, co można nazwać dziełem bezbłędnym i optymalnym. Rodzeństwo nosiło nazwisko Mizuno i prawdopodobnie nie przypuszczali, że dekady później firma stanie się światowym potentatem, posiadającym rzesze oddanych użytkowników. Czy wizja dążenia do doskonałości, nakreślona przez Ritachiego i Rizo, utrzymuje się w roku 2024? Sprawdźmy to na przykładzie najnowszej flagowej trailówki marki. Przed Państwem recenzja Mizuno Wave Mujin 10.
Charakterystyka Mizuno Wave Mujin 10
Dane techniczne:
Typ stopy: neutralna
Drop: 8 mm
Ciężar buta (43): 340 g
Amortyzacja: bardzo wysoka
Przeznaczenie: trail, średnie i długie dystanse
Pomimo obecności marki w wielu dyscyplinach sportów zespołowych, w Polsce Mizuno kojarzy się głównie z bieganiem. Obuwie z segmentu running utożsamiane jest z charakterystyczną twardością, która zaskarbiła sobie sympatię i lojalność klientów, stając się jednocześnie znakiem rozpoznawczym marki. Taki stan rzeczy zawdzięczamy głównie płytkom wykonanym w opatentowanej technologii Wave. Płytka, której kształt zależał od modelu obuwia i jego przeznaczenia, umieszczona w podeszwie, pełniła funkcję stabilizatora i „rozbijała” uderzenia powstałe przy kontakcie stopy z podłożem, chroniąc stawy. W Mujin 10 rolę płytki przejmuje pofalowana pianka Mizuno Wave, która kontynuuje tradycję specyficznej twardości obuwia.
Model wyposażony jest również w drugą piankę o innej gęstości i właściwościach. Warstwa Mizuno Energy jest bardziej miękka, okala stopę, oddzielając ją od twardszej pianki Wave. Jej zadaniem jest amortyzacja oraz sprężystość, często określana jako „zwrot energii”.
Po raz pierwszy w historii serii w podeszwie zewnętrznej zastosowano technologię Megagrip marki Vibram. Masywne kołki i głęboki bieżnik sprawiają, że but radzi sobie nawet w najbardziej wymagającym terenie. Solidność i specjalizacja „obuwia do zadań specjalnych” potęguje wykonanie cholewki z mocnego, twardego materiału. W modelach tego typu wytrzymałość i częściowa nieprzemakalność wygrywają z przewiewnością, co wzbudza zaufanie jako obuwie do biegania przełajowego, zwłaszcza w terenie wysokogórskim. Wzmocnienia na palce, usztywnienia zapiętka oraz elementy odblaskowe to standard w tym segmencie.
Model wygląda i jest stabilny na nodze. Masywność jest odczuwalna, a 340 gramów przy rozmiarze 43 to dziś rzadkość. Większość producentów odchudza swoje modele, ale Mizuno tworzy wyspecjalizowany model, oddzielając kategorie trailowe od asfaltowych. Sprawdźmy, czy zrobili to dobrze.
Pełnia możliwości – tereny skaliste
By przetestować Mizuno Wave Mujin 10, udałem się w okolice Szczyrku. Rejon ten pełen jest kamienistych tras, stromych podejść, spadzistych zejść i wymagających szlaków. Idealne warunki na przetestowanie tego modelu. But towarzyszył mi przez dwa tygodnie podczas treningów, joggingu i trekkingu. W swojej specjalizacji sprawdza się doskonale, pozwalając biegać w wymagających warunkach.
Bieżnik i materiał podeszwy sprawiają, że nawierzchnia przestaje mieć znaczenie. Wilgotna ziemia, mokre kamienie, błoto, czy suche kamyczki nie robią większego wrażenia. Dzięki dużej ilości pianek i ich właściwościom, uderzenia są „wytłumione”, nie odczuwa się ostrych krawędzi kamieni czy korzeni. Stawy skokowe są zabezpieczone głębokim osadzeniem pięty w zapiętku, co zapobiega niepożądanym ruchom skrętnym. Cholewka, dzięki swojej integralnej sztywności, świetnie utrzymuje stopy na miejscu, chroniąc przed obrażeniami i wilgocią. Należy jednak umiejętnie dobrać skarpetę biegową, aby idealnie wypełniała przestrzeń między stopą a cholewką.
Współzespolony język układa się płasko pod sznurowadłami, a jego dolna część zintegrowana z cholewką zapobiega przesuwaniu się podczas biegu. Mała rzecz, ale istotna.
Dla kogo Mizuno Wave Mujin 10?
Obuwie to jest jednym z wysokogórskich modeli, których brakuje na rynku. Mizuno tworzy specjalistyczny produkt, który wykorzystuje się do tego, do czego jest stworzony. But może ciążyć na szybszych odcinkach, na utwardzonej nawierzchni stopy pobolewają po krótkim czasie, a lżejsi biegacze mogą odczuwać je jako odważniki na nogach. Nie przysłuży się biegaczom, którzy chcą się ścigać, ale w innych przypadkach jest to model godny polecenia na bieganie w trudnych warunkach.
Głównym atutem jest przyczepność. Bieżnik należy do top3 w swojej klasie. Współpraca z marką Vibram wyniosła model na wyższy poziom. Szeroka i sztywna podeszwa oraz zapiętek tworzą maksymalnie wyspecjalizowany model na wymagające warunki. Bieganie w takim obuwiu jest mniej absorbujące, gdyż można być pewnym, że faza lądowania i moment odbicia przebiegną bez zakłóceń. Model jest odpowiedni dla każdego poziomu zaawansowania, a także dla cięższych biegaczy.
Podsumowanie
Mizuno Wave Mujin 10 polecam wszystkim biegaczom zainteresowanym trailem. Ze względu na swoje przeznaczenie, nie jest to uniwersalna para butów, ale model typowo górski. Warto sprawdzić, czy specyficzna sztywność obuwia Mizuno będzie odpowiednia. Jest to jedyny aspekt, który należy rozważyć przy zakupie Wave Mujin 10. O wszystko inne po zakupie można być spokojnym.
340g w rozmiarze 43 praktycznie dyskwalifikuje buta do biegania.. Jeden z najcięższych na rynku. Nieporozumienie. I jeszcze ten tytuł „rewelacyjny”!!? Zwykle „naganianie” klientów, lokowanie produktu..
Specjalista od dobierania butów i innego sprzętu biegowego, z tego zagadnienia obronił nawet pracę magisterską na warszawskiej AWF.
Od wielu lat profesjonalnie pomaga biegaczom dopasować odpowiedni asortyment. Pasjonat sportu, trener i szkoleniowiec.
W świecie różnorakich wynalazków mizuno trzyma się starej szkoły. Kupując te buty można mieć pewność, że będzie dobrze i bez wydziwień.
340g w rozmiarze 43 praktycznie dyskwalifikuje buta do biegania.. Jeden z najcięższych na rynku. Nieporozumienie. I jeszcze ten tytuł „rewelacyjny”!!? Zwykle „naganianie” klientów, lokowanie produktu..
W tej kategorii ciężar buta w zasadzie jest drugorzędny. Poza tym na zawody, i to te wysokogórskie, możesz wziąć nawet adiosy, nikt nie broni.