Witam wszystkich,
Od jakiegoś czasu czytam sobie forum, biegam i mam poważne dylematy. Wszędzie podkreślane jest to, jak ważne jest wolne bieganie. Tak na poważnie i regularnie zacząłem biegać w marcu. Po krótkim czasie udało mi się dojść do 60 minut ciągłego biegu. Biegałem wolno (6 min/km), kupiłem sobie pulsometr, wyznaczyłem HRmax - 184 (34 lata, 177 cm, 75 kg). Taki wolny bieg (ok. 80% HRmax) powodował, że czułem się niebardzo zmęczony i czułem niedosyt. Wystartowałem w biegu na 10 km i po 54 minutach zjawiłem się na mecie. Czas-załamka więc zacząłem biegać szybciej - tak na 85-90% HR max. Biegam co drugi dzień 60 minut. Raz w tygodniu staram się pobiec 15 km. Mam wyznaczoną 5 km pętlę, którą przy obecnym tempie pokonuję w granicach 25-26 minut. Mój cel nr 1 to osiągnąć czas 45 minut na 10 km. Czy to, w jaki sposób biegam pomoże mi to osiągnąć, czy powinienem postępować zupełnie inaczej? Jak?
Pozdrowionka
czy ja źle biegam?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 06 wrz 2007, 07:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Cieszyn
Witam,
HRmax wyznaczyłem doświadczalnie biegnąc na dystansie ok. 3 km i wyszło mi 181. Biegnąc na 10 km podczas pierwszych 5 km starałem się trzymać 160 - 165 a w drugiej połowie 170. Ostatni kilometr już był na maxa i przed metą miałem 184 - do takiej wartości skorygowałem swoje HRmax.
HRmax wyznaczyłem doświadczalnie biegnąc na dystansie ok. 3 km i wyszło mi 181. Biegnąc na 10 km podczas pierwszych 5 km starałem się trzymać 160 - 165 a w drugiej połowie 170. Ostatni kilometr już był na maxa i przed metą miałem 184 - do takiej wartości skorygowałem swoje HRmax.