Mam na imię Anka i jestem tu nowa, a co gorsze (i czego się trochę wstydzę) jestem całkiem zielona w kwestii biegania i kondycji.
Wstyd się przyznać, ale jak dziś poszłam pierwszy raz biegać to po 500 m wyplułam płuca i zaczęłam się zastanawiać za jakie grzechy mam się tak męczyć. Płuca bolą, mroczki przed oczami - no totalny wrak ze mnie

Wkurza mnie to i dlatego mam do was, bardziej doświadczonych pytanie jak to zrobić, żeby te początki nie były aż tak nieprzyjemne, bo to wcale nie zachęca do dalszego wysiłu a wręcz przeciwnie.
Pozdrawiam serdecznie
Anka