sport przez duże "S"

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
PAwel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3390
Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Kabaty

Nieprzeczytany post

Chyba był rok 1988 kiedy byłem w NRD i przypadkiem wziąłem udział w biegu, który się nazywał chyba Berliner Friedenslauf. (nawiasem mówiąc pokój mają na ustach zwykle ci, którym na nim nie zależy). Bieg był na 20km. Zaczynałem dopiero biegać i nie startowałem nigdy na tym dystansie. Nie mogłem się nawet zgłosić do biegu i startowałem bez numeru. Może się mylę, ale z dość w końcu słabym czasem 1:20 (4min/km) zająłem czterdzieste któreś miejsce.

Dziwicie się, dlaczego o tym w ogóle piszę i to w Melanżu, a nie w Imprezach na przykład. Więc wyjaśniam: w gazecie następnego dnia przeczytałem, że w biegu wzięło udział 50 tys. miłujących pokój mieszkańców stolicy NRD. Pomijam już sam fakt, że pewnie liczba uczestników jak większość zresztą statystyk w NRD była naciągana. Istotne jest to, że ze słabym w końcu czasem byłem niemal w czołówce biegu, co świadczy tylko o tym, że ten bieg był takim sportowym pochodem pierwszomajowym, werbowaniem młodzieży ze szkół i uczelni, "każdy zakład pracy wysyła swoją ekipę, żeby zademonstrować imperialistom nasze przywiązanie do pokoju" itd. itp. Znamy to z Polski. Jedno pamiętam na pewno -przed startem i w relacjach prasowych można było wyczuć takie zerkanie za mur do zachodnich stref okupacyjnych. Nikt tego nie powiedział wprost, ale ja to wiedziałem - oficjalna propaganda w zawoalowany sposób wrzeszczała: "no i co zachodnie wypierdki, jak chcemy to zrobimy bieg większy niż ten wasz maraton Berliński, na którego starcie staje żałosne 15 tyś. ludzi". Dzisiaj już nikt prawie nie pamięta o NRD, o Biegu Pokoju w sowieckiej strefie okupacyjnej jeszcze mniej, a maraton w Berlinie jest nadaj mniej liczny niż "szczytowe osiągnięcie kultury fizycznej NRD".

Drugie wydarzenie: w Varsowiadzie przed laty widziałem, jak w biegu dla kobiet "startowały" studentki w butach na obcasach i z parasolami (akurat padało). No, ale WF trzeba było zaliczyć...

No, ale gdzie puenta spytacie?

Jakoś tak mi się ostatnio wydaje, że ta walka o prymat w rankingu największych maratonów w Polsce przypomina mi trochę tą historię, którą wam opowiedziałem.

O co mi chodzi? O sport mi chodzi, o sport właśnie!!! A czasem go nawet na imprezach sportoowych brakuje.


(Edited by PAwel at 5:02 pm on Dec. 27, 2003)
ENTRE.PL Team
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ