Takie geo, aż się prosi o niewybredne żarty. Pipy nikt nie chce mieć w drużynie, bo wiadomo, że nie umie grać w piłę.

Kto spróbuje naśladować pipę ten musi liczyć się z reakcją i brakiem zrozumienia. "To się nie kwalifikuje", jak dosadnie stwierdziła starsza pani. Żaden facet tak nie biega. No i trudno się nie zgodzić. Jak facet ma iksy, to widomo, że coś z nim nie tak. Takie kulturowe tabu. Tymczasem geo Smitha jest dość powszechne u czarnych, ale wiadomo że na czarnym tak tego nie widać.
Internet rozprawia o geometrii w zasadzie tylko w płaszczyźnie strzałkowej. Bardziej ambitne analizy przyrównujące bieg do odwróconego wahadła - również. Tymczasem dwuwymiarowe traktowanie biegu jest uproszczeniem ograniczającym poznanie biomechaniki rzeczywistego biegu. Brakuje trzeciego wymiaru, wypełnionego wszelkimi rotacjami, przywiedzeniami i odwiedzeniami.
W motoryzacji wszyscy wiedzą, że od geometrii zależy zachowanie się auta na drodze. Dla każdego jest oczywiste, że bez trójwymiarowej analizy i regulacji ani rusz.

Przypadek Dżejka.
Ciągnąc dalej analogię motoryzacyjną, można by przyrównać go do starych beemek z ujemnym kątem nachylenia.

Natomiast większości z nas geometrią bliżej do czeskiej Tatry.

Czy Dżejk Smith złapał bozię za nogi, albo raczej czy bozia stworzyła mu nogi do biegania? Trudno stwierdzić, bo to studium przypadku. Raczej dalsze pogłębianie iksa oddala od optimum i zahacza z kolei o przypadek Priscah Jeptoo.
Niemniej tego typu ujemne geometrie angażują pośladki podczas biegu, poprawiają dynamiczną stabilizację oraz sprzyjają dobremu transferowi sił reakcji od podłoża. One też najwięcej skorzystają z technologicznego wsparcia w postaci karbonowych płytek. Dla większości ludzi jest to niestety poza percepcyjnym zasięgiem, a właściwie zakresem.
W naturalny sposób rodzi się pytanie, czy można wytrenować taką ujemną geo? W zasadzie jest to pytanie do fizjoterapeutów. Problem jednak w tym, że oni nie są gotowi na taki kaprys, bo to czego ew. byśmy pragnęli, zwyczajnie się nie kwalifikuje. Czy więc chociaż zerowa geo wchodzi w grę? Tu już można być jakimś optymistą, choć nie istnieje żaden system gotowy na tego typu mobilizację tkankową i trzeba kombinować samemu, co zajmuje sporo czasu, jest trudne i wymaga pokładów cierpliwości.
Ujęcia Smitha tuż przed fazą podparcia sugerują, że tam są potężne przeciążenia podczas lądowania. Pokaźny overstriding sprzyja agresywnej pracy wyhamowania ruchu i gromadzenia potencjału sprężystości, co mega angażuje powięź, generuje dużą sztywność tkankową i w konsekwencji daje niewyobrażalnego kopa wprzód. Z drugiej strony ujemna geo wycisza siły wypadkowe reakcji od podłoża dając w efekcie dynamiczną stabilizację. Nie ma hipdropu i skrętów tułowia, tak charakterystycznych dla typowych, dodatnich geo.

