Komentarz do artykułu Japoński problem malkontentów

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1729
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Burzyk
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 06 maja 2008, 12:57
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

Taka niska średnia uksztaltowania nad poziomem morze nic nie oznacza bo gór w Japonii jest sporo i maja tez doskonały ośrodek do treningów wysokogórskich w prefekturze Gifu góry od 1200 do 2200m n.p.m z doskonałym zapleczem.
to give anything less than your best is to sacrifice the gift(Steve prefontaine)

Endurance Coach Level II
dziki_rysio_997
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 714
Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20

Nieprzeczytany post

To się nazywa poprawić PB: 2:10:21 na 2:04:56! :bum:
(2:10:37 miał w Otsu przed rokiem)

Swoją drogą to ciekawy jest ten charakter biegów maratońskich w Japonii:
W prowadzącej grupie około trzydziestu biegaczy ruszyło w tempie na rekord kraju 2:05:29 Suguru Osako (2020), a około setka zawodników ruszyła na wynik 2:06
Henryk Szost chyba w swojej książce wspominał, że biegną tak, bo trzeba się pokazywać, a schowanie się z tyłu i trzymanie "swojego" tempa niewiele daje.

Inna rzecz, że Japonia ma TONY zawodników w biegach długich na poziomie, na którym my mamy pojedyncze sztuki. Jak się ma taką armię biegaczy to któryś z ryzykantów w końcu ma "dzień konia" i robi bieg życia.
10k: 35:42
Awatar użytkownika
Andrzej_Witek
Wyga
Wyga
Posty: 131
Rejestracja: 27 lis 2015, 08:06
Życiówka na 10k: 31:35
Życiówka w maratonie: 2:23:32
Lokalizacja: Wrocław / Szklarska Poręba
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zgadzam się z wydźwiękiem artykułu. Zbyt często szuka się w środowisku naturalnym przewagi, którą można zniwelować tytaniczną pracą. Musimy jednak oddać, że poziom biegów długich w Japonii to splot wielu więcej czynników niż zaangażowanie w trening. Jest masowość, jest finansowanie, społeczny szacunek do całej kultury fizycznej.

Swoją drogą, w jakich butach startował bohater artykułu?
M: 2:23:32
HM: 1:08:57

ASICS Trail Team
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wyglądają na Nike Air Zoom Alphafly Next%.
Obrazek
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

Ciężka praca popłaca i Japończycy są świetnym tego przykładem.
Moment gdy go wyprzedził, coś pięknego :taktak:
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Awatar użytkownika
Poranny Biegacz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 26 sie 2013, 12:10
Życiówka na 10k: 34:41
Życiówka w maratonie: 2:37:41
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

tylko ciężka, czasem katorżnicza praca, jest czynnikiem uprawdopodobniającym sukces w maratonie.
taaak. Gdyby tak było, polacy byliby mistrzami świata.. a jest jak jest

Wyniki w Japonii robią wrażenie. Podobnie jak naprawdę dobrze napisana relacja.

Ale ta katorżnicza praca mi haczy.

Katorżnicza czyli ignorująca ból i sygnały ciała że coś jest nie tak?
Katorżnicza czyli na zmęczeniu, wytwarzająca nowe lub utrwalająca nieoptymalne ruchowo kompensacje?

Sukces katorżniczej pracy jest tylko wtedy gdy organizm ją cudem przetrwa bez kontuzji i przy tym nie spaprze biomechaniki uporczywą pracą na zmęczeniu.
Ale żeby zrobić to drugie, trzeba wiedzieć czego nie spaprać, a pracę dozować nie z wykładni katorżniczości, a sportowej długowieczności i sprawności ciała.

to niestety się wyklucza.

Zważyłbym tych Japońców, btw. Stawiam na ~40kg
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 3840
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

Równe 46 kg.
Awatar użytkownika
ragozd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 623
Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
Życiówka na 10k: 34:57
Życiówka w maratonie: 2:45:28
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dokładnie, Poranny, praca musi być mocna ale mądra. Bez zdrowia i szczęścia też się nie obędzie.
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy :)
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
Awatar użytkownika
Poranny Biegacz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 26 sie 2013, 12:10
Życiówka na 10k: 34:41
Życiówka w maratonie: 2:37:41
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jeszcze odnośnie wysypu takich wyników w JPN.

Keniol z przedziału 2:10-2:20 nie ma szans na wyjazd na taki maraton. Nie stać go, a u siebie mają wyrypy typu Maraton Eldoret->Iten (2000-2400m) i nabieganie tam 2:10 to kosmos.

śmiem twierdzić że Gdyby przywieźć 3 autokary drugoligowych kenioli do Otsu, statystki którymi chwali się ten maraton byłyby jeszcze lepsze.
Awatar użytkownika
faraon828
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 389
Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:48,30
Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Japończycy są niezwykle wdzięcznym przykładem, żeby punktować Europejczyków, a zwłaszcza Polaków, że im się nie chce itd. Ale trzeba Samurajów moim zdaniem traktować dokładnie tak samo jak Kenijczyków i Etiopczyków, czyli jako ewenement. To co, Amerykanom też się nie chce "katorżniczo trenować"? Brytyjczycy mają zły system szkolenia? Cały świat poza Kenią i Etiopią odstaje od Japonii o lata świetlne.

Tylko jednego przedpołudnia w Otsu 40 JPN machnęło sub 2:10. W całej historii brytyjskiego biegania było takich 2:10-łamaczy raptem 16 (na czele z Mo Farahem), a amerykańskiego 21. W Polsce facetów, którzy potrafili złamać 2:10 było czterech (a pewnie za miesiąc dołączy piąty). Na tle USA i UK słabo? Wydaje mi się, że proporcjonalnie.
Pączek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 381
Rejestracja: 16 sie 2016, 21:04
Życiówka na 10k: 31:49
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Co do tego, że w Japonii poza pracą na treningach jest masowość i wsparcie finansowe to zgoda. Dlatego zaznaczyłem to w tekście. Jednocześnie bez mocnej pracy nie byłoby wyników mimo pieniędzy i masowości.

Masowość to ważny czynnik. U nas był kiedyś Marcin Chabowski, który zaryzykował bieg na maksa, nie wyszło i wylało się na niego wiadro pomyj. W Japonii jest takich Chabosiów cała masa. Setka rusza na 2:06. W takim czasie dobiega paru, reszta wolniej lub zalicza zgona. Ale ktoś zawsze doleci i stąd te sukcesy.

Japończycy trenują ciężko i katorżniczo. To jest szkoła, że przetrwają najmocniejsi. Można dyskutować czy to dobrze czy nie, ale nie możemy dyskutować z tym, że ci którzy przetrwali mają niesamowite wyniki. Tam chyba o ile pamiętam Maeda biegała przed maratonem 8x5km w tempie maratonu, ta ostatnia piątka to nawet ciut mocniej... U nas zawodnicy liczący na kwalifikację biegają 8x1k/1k w tempie 3:02-05/3:35-3:40 i to na wysokim zakwaszeniu twierdząc, że jest to super trening...

Nie chodzi tu o czepianie się Polaków. I chyba niektórzy trochę zbyt dosłownie biorą wyniki. Nie chodzi tu o to, że trzeba biegać 2:04:56. Przypominam, że Suzuki jest na 57 miejscu All time jako pierwszy niepochodzący z Afryki. Ale chyba wszyscy wiemy jak jest z bieganiem długim u nas. Co do innych wymienionych tu nacji. W USA był dwa miesiące temu jeden maraton z siedmioma wynikami sub2:10. W piątek Francuz pobiegł 13:18/5000m, tydzień temu Brytyjczyk 27:10/10000 i jest trzecim Europejczykiem all time (pierwszych dwóch jest pochodzenia afrykańskiego) w tym samym biegu było jeszcze trzech Amerykanów z przedziału 27-kilkanaście. W grudniu Francuz Fhrere biegnie 2:08 w Walencji jak sam mówi biega bez wsparcia związku, który rzuca mu tylko kłody pod nogi, ale jednak można. Holendrzy, których jest jakieś 10-11 mln, mają czterech gości z minimum w tym jednego, który zaczął biegać w wieku 20 lat z wynikiem 21min/5km. W niedzielę padł rekord Włoch w połówce (coś koło 60:07). To przykłady z ostatni kilkunastu tygodni. A teraz trzeba się zastanowić czemu u nas tak nie ma... Oczywiście pomijam pecha Krystiana przed Walencją, bo to był jedyny kandydat na wpisanie się na listę zawodników, którzy coś biegają w międzynarodowej stawce.
5000 15:18,65 2020
10 30:49 2023
HM 67:13 2023
M 2:22:42 2021

#PiekielniWarszawa
dziki_rysio_997
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 714
Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20

Nieprzeczytany post

Pączek pisze:U nas był kiedyś Marcin Chabowski, który zaryzykował bieg na maksa, nie wyszło i wylało się na niego wiadro pomyj.
O tym też pomyślałem - naszym kibicom trudno dogodzić. Jedni by chcieli żeby zawodnik ryzykował, inni żeby "grzecznie przegrywał". A jeszcze kupa "kibiców" funkcjonuje w przeświadczeniu, że im się niewiadomo co od zawodników należy... :bum:
Nawet niektórzy "dziennikarze"/blogerzy potrafili najpierw wychwalać Marcina za bieg solo na ME, a potem jechać Szosta za DNF gdy ambitnie poszedł w Rio. Tragedia.

Z innej beczki, to zastanawiam się, czy oprócz wymienionych wcześniej czynników Japończycy mogą mieć jakieś fizjologiczne lub biomechaniczne predyspozycje do biegów długich?
10k: 35:42
Ricardo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1975
Rejestracja: 17 cze 2019, 09:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pączek pisze: Japończycy trenują ciężko i katorżniczo. To jest szkoła, że przetrwają najmocniejsi.
Zawsze mnie ciekawią takie ogólnikowe stwierdzenia o całych grupach biegaczy. Wszyscy Japończycy są traktowani przez swoich trenerów w ten sposób? Masz trening do wykonania i przetrwasz albo nie? Wydaje mi się to nierealne, patrząc na to, że wszyscy najszybsi Japończycy nie pochodzą z jednej grupy treningowej. Zabiorę tutaj przykład Suguru Osako, byłego rekordzisty Japonii w maratonie

Od 2013-2014 roku Suguru trenuje Pete Julian. Do 2012 roku Japończyk mógł się pochwalić następującymi życiówkami:
5000m - 13:31
10000m - 27:56
HM - 1:01:47
Jak widać miał już wtedy duży potencjał, ale tylko dzięki odpowiedniemu treningowi w kolejnych ośmiu latach pod okiem Pete'a Juliana mógł osiągnąć swój największy sukces jakim jest jego maratońska życiówka - 2:05:29. Taka długoletnia progresja, która prowadzi do tego, że zawodnik w wieku 28 lat osiąga najlepsze rezultaty w swojej całej karierze, nie wygląda mi na dzieło przypadku czy jakiegoś "przetrwania".

Ps. I Osako ma perspektywy na dalszą poprawę wyników. Obecnie przygotowuje się w Kenii do sezonu olimpijskiego.
Ostatnio zmieniony 01 mar 2021, 20:50 przez Ricardo, łącznie zmieniany 1 raz.
Ricardo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1975
Rejestracja: 17 cze 2019, 09:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pączek pisze: Masowość to ważny czynnik. U nas był kiedyś Marcin Chabowski, który zaryzykował bieg na maksa, nie wyszło i wylało się na niego wiadro pomyj. W Japonii jest takich Chabosiów cała masa. Setka rusza na 2:06. W takim czasie dobiega paru, reszta wolniej lub zalicza zgona. Ale ktoś zawsze doleci i stąd te sukcesy.
To wyjaśnienie wydaje mi się jakimś bardzo dużym uproszczeniem. Żeby jakikolwiek zawodnik pobiegł 2:06 w maratonie musi być gotowy na taki wynik. To znaczy, odpowiednio się przygotować i być w formie, która pozwoli osiągnąć te przykładowe 2:06. Nawet gdyby 10000 Polaków czy Japończyków wystartowało na 2:06, a żaden z nich nie będzie w formie na ten wynik to go po prostu nie osiągnie. Argument, że "zawsze ktoś doleci" moim zdaniem nie ma sensu.
Co innego jeśli mówimy o 100 bardzo dobrych zawodnikach, w tym kilku wyróżniających się. W takim wypadku jest to logiczne, że większe jest szansa na lepsze wyniki i pewnie o to ci chodziło.
ODPOWIEDZ