Praca fizyczna "na nogach" a bieganie dla zdrowia

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Ziemniaczana
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 21 cze 2020, 11:50
Życiówka na 10k: 1:01:43
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej wszystkim! Chciałabym zacząć regularnie biegać, dla zdrowia kondycji i zrzucenia paru kg. Moim problemem jest jednak to, że pracuje fizycznie, po 8 h lub więcej na nogach, w dodatku jest to szklarnia więc upał też wykańcza. Według krokomierza (który akurat jest dość dokładny, nie nalicza krokow podczas ruszania ręka, jazdy samochodem etc)
robię dziennie w pracy ok 15-20 tys kroków co przekłada się czasem na 20 km, pracuje 6 dni w tyg (piątki i soboty zawsze krócej więc w te dni nogi są mniej zmęczone) . O ile mam chęć biegać tak po pracy czasem najzwyczajniej w świecie bolą mnie nogi, i nie tyle co mięśnie łydek tylko staw skokowy, stopy. Z bieganiem jako tako nie miałam nigdy większych problemów, od 5 lat staram się biegać, czasem bardziej regularnie czasem mniej a czasem wcale. Moje pytanie brzmi: ile biegać by się nie przeforsować? Podczas treningu nie mam problemów z kondycja, a bardziej bólem zmęczonych nog. Chciałabym biegać 3-4 razy w tyg. Bieg przed pracą nie wchodzi w grę, najlepiej biega mi się pod wieczór. Najczęściej robię dystans w przedziale 5-7 km, w tempie ok 6 min/km. Zawsze uważałam że dobry trening to taki po którym wracam ledwo żywa. Jakiś czas temu postanowiłam zainwestować w zegarek z pulsometrem gps itd bajerami, i o ile nie traktuje tych wytycznych jak wyroczni to myślę że daje to jednak jakiś ogólny pogląd. I tak oto po kilku treningach z zegarkiem wychodzi ze najczęściej biegam w przedziale tętna 160-170, według interpretacji są to treningi obciążające organizm i nie wnoszące zbyt wiele dla organizmu (jeśli tylko tak zawsze biegam). Dlatego postanowiłam biegać wolniej, a trochę dłużej (ok 6:30/km, tętno ok 150) i faktycznie, mogę bez problemu przebiec dłuższe dystanse i wrócić bez zadyszki. Niemniej jednak nieco intensywniejszy bieg sprawia mi więcej frajdy, myślę że raz w tyg mogę przycisnąć. Jednak nie jestem ekspertem, na ile mogę sobie pozwolić przy takim trybie życia? Jaki dystans biegać by nie przeciążyć zmęczonych nog? Lepiej klepać więcej km czy krócej a w większym tempie/interwały? A może wszystkie trzy typy na przemian? A może po prostu muszę się przyzwyczaić? Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki od doświadczonych osób, pozdrawiam!
New Balance but biegowy
Slawcio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1313
Rejestracja: 10 lip 2017, 06:06
Życiówka na 10k: 39:40
Życiówka w maratonie: 3:02:02
Lokalizacja: Białystok
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ziemniaczana pisze:Chciałabym zacząć regularnie biegać, dla zdrowia kondycji i zrzucenia paru kg.
Ziemniaczana pisze:Lepiej klepać więcej km czy krócej a w większym tempie/interwały? A może wszystkie trzy typy na przemian? A może po prostu muszę się przyzwyczaić?
Jeżeli masz taki cel jak zacytowałem, to nie ma najmniejszego sensu biegać szybko.
Biegaj w swoim komfortowym tempie, bez zadyszki, bez napinania. Dla przyjemności.
Powiem więcej, nie bój się również robić w trakcie, marsze.
A jak długo biegać? Rozsądnie. Większą uwagę zwracaj na czas niż dystans.
Nie przekraczaj 80% HRmax, ale lepiej zwracaj uwagę na samopoczucie.

Zwiększanie dystansu i kondycja sama przyjdzie.

A kilogramy zrzuca się dietą, to co ma w stopce Keiw, to szczera prawda
"Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce."

Ja również mam pracę na nogach, często po pracy stosuję drzemkę. Jest ciężko, zdecydowanie przyjemniej jest iść na bieg spokojny, często interwały odpuszczam.
Zdecydowanie łatwiej jest biegać rano, przed pracą. Ale nie chce się jeszcze bardziej.

Wspomóż organizm witaminami. Ja łykam jeszcze czosnek i zieloną herbatę w tabletkach. (to pomoże w odchudzaniu)
Rozważ jeszcze BCAA.
KISS (Keep It Simple, Stupid)
ODPOWIEDZ