No dobra... Jak zwiększyć prędkość przelotową
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chodzi o Vśr. Jak ją wypracować, żeby na spokojnie te 30km/h było. Wiem, że pewnie klepaniem kilometrów też to zrobię, ale zakładając, że chcę to usystematyzować to domyślam się, że coś na kształt interwałów w kolarstwie też jest. Tylko jak wyglądają?
mihumor? Sikor?
mihumor? Sikor?
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Ja akurat rower ogarniam naslabiej z tych 3 dyscyplin, wiec za wiele nie poszaleje z wiedzaSkoor pisze:Chodzi o Vśr. Jak ją wypracować, żeby na spokojnie te 30km/h było. Wiem, że pewnie klepaniem kilometrów też to zrobię, ale zakładając, że chcę to usystematyzować to domyślam się, że coś na kształt interwałów w kolarstwie też jest. Tylko jak wyglądają?
mihumor? Sikor?
Jednak, zeby cokolwiek odpowiedziec, to przydaloby sie wiedziec o 30km/h na jakim rowerze chodzi i na jakim dytansie.
Na rowerze tri w pozycji aero + przejazdzka kilkadziesiat km, to niewiele trzeba robic poza tym, zeby regularnie jezdzic
Natomiast na MTB, to juz inna para kaloszy, takiej przelotowej nie wyrobie (no chyba ze 5km).
Chcociaz tutaj sama zmiana opon moze zmienic srednia o np. 2km/h.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No na takim. W dobrych warunkach 20km zrobię powyżej 30km/h. W średnich warunkach 70km zrobiłem chyba coś koło 27km/h
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
No to IMO, zeby na takim rowerze w "normalnych" warunkach (plasko i bez wiatru w twarz) zrobic > 30km/h, to trzeba po prostu jezdzic.
Jezeli chcesz sie bawic w konkretne treningi, rozpiski itd, to znajdziesz info na sieci.
Jezeli jednak interesuje Cie po prostu ogolny rozwoj, to jazda w urozmaiconym terenie ze zroznicowana intensywnoscia (*) wystarczy.
(*) czasem zrob dluga, spokojna jazde (narawde dluga i naprawde spokojna, takie WDB w bieganiu),
a innym razem jezdzij krocej, mocno i pod gorke wrzuc na mniejsza zebatke niz zwykle i cisnij (-> sila).
Jezeli chcesz sie bawic w konkretne treningi, rozpiski itd, to znajdziesz info na sieci.
Jezeli jednak interesuje Cie po prostu ogolny rozwoj, to jazda w urozmaiconym terenie ze zroznicowana intensywnoscia (*) wystarczy.
(*) czasem zrob dluga, spokojna jazde (narawde dluga i naprawde spokojna, takie WDB w bieganiu),
a innym razem jezdzij krocej, mocno i pod gorke wrzuc na mniejsza zebatke niz zwykle i cisnij (-> sila).
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Trzeba dużo jeździć i prędkość "sama" wzrośnie. Niestety dużo jeździć czasowo znaczy sporo więcej niż dużo biegać i choć fajnie jest jeździć na rowerze to jak dla mnie dużo jeżdżenia mocno ryje beret i utwardza dupę bo to są grube godziny za kierą. Metoda na to jest taka, że się jeździ dużo w weekend i tu się robi długie jazdy z kumplami ale na to trzeba mieć czas, brak zobowiązań i takowych kumpli ale takich to się zawsze teraz znajdzie przez neta bo się można podpiąć pod różne lokalne grupy rowerowe. Trening rowerowy realizowany w całości samotnie bardziej mentalnie utwardza ale czasem trudno samemu się zebrać. Niestety dużo ludzi potrafi jeździ bardzo dużo i nawet jak jeździłem dużo (wg mnie) to zawodach tri moje miejsca w rowerze były kiepskie. Sporo daje też trenażer zimą ale ten to dopiero ryje beret. No chyba, że ktoś może sobie kręcić w chacie i seriale oglądać. Ja kręcąc w garażu po godzinie zaczynałem mówić do kiery, pewnie po dwóch ona by zaczęła mówić do mnie ale do tego nigdy nie dopuściłem.
Fajniutki ten Special
Fajniutki ten Special
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rower kupiłem używany. To Specialized Tarmac Sport z 2016. Nowy ze sklepu kosztuje około 8tyś jeśli kupujesz wersje na nowy sezon. Mój kosztował w 2017 roku około 6tyś przeceniony właśnie z 8tyś. Używki chodzą w okolicy 3-4k. Mój mi się udało kupić dość tanio i z niewielkim nalotem. W zasadzie to wyglądał jak nowy.Kangoor5 pisze:Kupiłeś nowy czy używany? Jeśli używany, to po ile takie chodzą?
ps.: fajne masz obrazy
Potwierdzasz moje obawy U mnie z czasem raczej krucho. Jak wybrałem się raz z rana i nie było mnie 3h to dostałem niezłą zjebkę od żony Najlepiej dla mnie poświęcać na rower tyle co na bieganie i końcem końców tak się skończy. Wyników z tego nie będzie, ale przynajmniej jakiś ruch wpadnie. Trenażer, planuję kupić, ale to tylko plany i czy uda się zrealizować to tego nie wiem. Czas pokaże.mihumor pisze:Trzeba dużo jeździć i prędkość "sama" wzrośnie. Niestety dużo jeździć czasowo znaczy sporo więcej niż dużo biegać i choć fajnie jest jeździć na rowerze to jak dla mnie dużo jeżdżenia mocno ryje beret i utwardza dupę bo to są grube godziny za kierą. Metoda na to jest taka, że się jeździ dużo w weekend i tu się robi długie jazdy z kumplami ale na to trzeba mieć czas, brak zobowiązań i takowych kumpli ale takich to się zawsze teraz znajdzie przez neta bo się można podpiąć pod różne lokalne grupy rowerowe. Trening rowerowy realizowany w całości samotnie bardziej mentalnie utwardza ale czasem trudno samemu się zebrać. Niestety dużo ludzi potrafi jeździ bardzo dużo i nawet jak jeździłem dużo (wg mnie) to zawodach tri moje miejsca w rowerze były kiepskie. Sporo daje też trenażer zimą ale ten to dopiero ryje beret. No chyba, że ktoś może sobie kręcić w chacie i seriale oglądać. Ja kręcąc w garażu po godzinie zaczynałem mówić do kiery, pewnie po dwóch ona by zaczęła mówić do mnie ale do tego nigdy nie dopuściłem.
Fajniutki ten Special
Generalnie rower mi pasuje, tylko wkurza mnie wyciąganie go z piwnicy w butach z blokami, oraz wprowadzanie go z powrotem po jeździe Już nie mogę doczekać się posiadania garażu
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Na jakim osprzęcie ten Tarmac? Na 105?
Jak nie ma czasu na dłuższe jazdy to trzeba postawić na regularność. Ja długi czas opierałem swoje przygotowanie do roweru na częstych, krótkich jazdach do godziny które były zawsze przynajmniej w odcinkach dosyć zaangażowane. Na rowerze pracuje się na niższych tętnach niż przy bieganiu wiec nie trzeba się tak szczypać i zawsze można coś pojechać mocniej. Jak się nie robi jakiś kosmicznych jednostek to w zasadzie zawsze można coś docisnąć bardzo albo przynajmniej trochę i to jest też fajne bo odpada takie wolne bujanie się jak w bieganiu, które jest przecież też męczące zwłaszcza jak się biega dużo. A po godzince roweru, który jedziesz stosunkowo mocno to zmęczenie zaraz po wykonaniu zupełnie schodzi. Nawet jak wydaje mi się, ze jestem wyjechany i nie mam siły to jak pokręcę z 15-20 minut to pojawia się siła by pocisnąć jakiś odcinek czy mocno pojechać podjazd. Nawet jak się nie celuje w rower to jest fajny trening uzupełniający do biegania, coś innego, jakaś odmiana taka przyjemna w sumie. Ludzie jeżdżą dużo bo rower daje najwięcej w tratlonie i na tym się skupiają. To owocuje tym, ze w rowerze generalnie jest najwyższy poziom a niewiele osób dobrze pływa a i bieganie wielu traktuje po macoszemu.
Jak nie ma czasu na dłuższe jazdy to trzeba postawić na regularność. Ja długi czas opierałem swoje przygotowanie do roweru na częstych, krótkich jazdach do godziny które były zawsze przynajmniej w odcinkach dosyć zaangażowane. Na rowerze pracuje się na niższych tętnach niż przy bieganiu wiec nie trzeba się tak szczypać i zawsze można coś pojechać mocniej. Jak się nie robi jakiś kosmicznych jednostek to w zasadzie zawsze można coś docisnąć bardzo albo przynajmniej trochę i to jest też fajne bo odpada takie wolne bujanie się jak w bieganiu, które jest przecież też męczące zwłaszcza jak się biega dużo. A po godzince roweru, który jedziesz stosunkowo mocno to zmęczenie zaraz po wykonaniu zupełnie schodzi. Nawet jak wydaje mi się, ze jestem wyjechany i nie mam siły to jak pokręcę z 15-20 minut to pojawia się siła by pocisnąć jakiś odcinek czy mocno pojechać podjazd. Nawet jak się nie celuje w rower to jest fajny trening uzupełniający do biegania, coś innego, jakaś odmiana taka przyjemna w sumie. Ludzie jeżdżą dużo bo rower daje najwięcej w tratlonie i na tym się skupiają. To owocuje tym, ze w rowerze generalnie jest najwyższy poziom a niewiele osób dobrze pływa a i bieganie wielu traktuje po macoszemu.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na 105 ale bez hamulców. Te są jakieś ichnie, znaczy Specowe i szału nie robią, ale hamują więc na razie nie ruszam chociaż korciło mnie na początku, żeby dokupić 105tki.
Na regularność przyjdzie pora w lipcu, będę wtedy miał 15km prostą drogą do roboty i mam zamiar jeździć, a z powrotem to już na ile będzie ochoty, ale liczę, że te 30-40km dziennie wpadnie 4x w tygodniu plus to co wyjeżdżę na weekendach. Nie są to przeloty typu 160km w 5h, ale zawsze coś.
Wczoraj pojechałem sobie właśnie taką intensywną godzinkę. Nie powiem pocisnąłem jak na mnie, bo powyżej 30km/h. Natomiast tętno miałem bym powiedział jak na rower dość wysokie. Średnio wyszło 150 a to dla mnie tętno może nie bardzo szybkiego rozbiegania, ale i nie spacerku. Coś w okolicach 4:30/km pewnie bym musiał biec żeby tyle wyszło. Nogi mnie bolały po tym chyba z godzinę, ale generalnie było fajnie, przynajmniej można uciec dalej od swoich biegowych ścieżek.
Na regularność przyjdzie pora w lipcu, będę wtedy miał 15km prostą drogą do roboty i mam zamiar jeździć, a z powrotem to już na ile będzie ochoty, ale liczę, że te 30-40km dziennie wpadnie 4x w tygodniu plus to co wyjeżdżę na weekendach. Nie są to przeloty typu 160km w 5h, ale zawsze coś.
Wczoraj pojechałem sobie właśnie taką intensywną godzinkę. Nie powiem pocisnąłem jak na mnie, bo powyżej 30km/h. Natomiast tętno miałem bym powiedział jak na rower dość wysokie. Średnio wyszło 150 a to dla mnie tętno może nie bardzo szybkiego rozbiegania, ale i nie spacerku. Coś w okolicach 4:30/km pewnie bym musiał biec żeby tyle wyszło. Nogi mnie bolały po tym chyba z godzinę, ale generalnie było fajnie, przynajmniej można uciec dalej od swoich biegowych ścieżek.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1128
- Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
- Życiówka na 10k: 38:57
- Życiówka w maratonie: 3:04:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
niestety, rower to straszny pożeracz czasu. u mnie przelicznik to jakieś x2 względem biegania. 2h roweru dają taką samą korzyść treningową co 1h biegu. a jak trzeba jeszcze wsiąść w samochód żeby się wyrwać z miasta na jakieś ładniejsze szosy, to już w ogóle cały dzień poza domem się robi.
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
To prawda, czasowo rower jest malo oplacalny
Ja trenuje solo, do tego nie mam szosowki, a z czasowym w grupie jezdzic, to masakra (czyt. nie wezma ).
Dlatego tez w tym roku zapodalem trenazer i jakos to idzie.
Z tym, ze Netflix naprawde ratuje tylek, bo bez tego byloby ciezko
I tak na razie 1.5h to dla mnie max.
Moze kiedys dojde do 2h, ale na razie sobie tego nie wyobrazam.
Dojazdy do pracy rowerem, to jest swietny sposob na budowanie bazy.
Taka regularna jazda duzo daje
Tak przy okazji, to w niedziele nareszcie zebralem sie, zeby wyszykowac nowe kola
Przednie jest juz nawet na rowerze. Tylne musi na razie poczekac poczekac, az rower z trenazera zdejme.
Ja trenuje solo, do tego nie mam szosowki, a z czasowym w grupie jezdzic, to masakra (czyt. nie wezma ).
Dlatego tez w tym roku zapodalem trenazer i jakos to idzie.
Z tym, ze Netflix naprawde ratuje tylek, bo bez tego byloby ciezko
I tak na razie 1.5h to dla mnie max.
Moze kiedys dojde do 2h, ale na razie sobie tego nie wyobrazam.
Dojazdy do pracy rowerem, to jest swietny sposob na budowanie bazy.
Taka regularna jazda duzo daje
Tak przy okazji, to w niedziele nareszcie zebralem sie, zeby wyszykowac nowe kola
Przednie jest juz nawet na rowerze. Tylne musi na razie poczekac poczekac, az rower z trenazera zdejme.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Sikor, poważnie ten Twój rower wygląda
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
DziekiSkoor pisze:Sikor, poważnie ten Twój rower wygląda
Teraz w sumie troche zaluje, bo aktualnie wzialbym z przodu rozmiar mniejszy stozek, ale z tylu za to dysk.
Ale madry Polak po szkodzie
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
No jak powieje z boku to z takim stożkiem z przodu to będziesz miał przeżycia. Ile ma ten stożek? Ja mam stożki po 5cm i to mi chyba styknie. Z tyłu można by mieć więcej ale koła były w promce w parkach a w sztukach to wychodziło by drożej niż ten krasny Tarmac Ja miałem swego czasu na rower i gadżety do niezłe parcie ale teraz mi to całkiem przeszło bo szybko odkryłem, ze te rzeczy jak dla mnie na niewiele się przekładały i lepiej by było nic nie kupować nowego, przejść na rentę i tylko jeździć niż kupować nowe graty i trenować za mało z braku laku. Czasówka wisi na haku i tylko starą szosę męczę, chciałem już ja wymieniać na nową ale teraz odkryłem, ze jest zajebista i nowa (lepsza/droższa) zupełnie mi do niczego nie będzie potrzebna na ten moment.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
85mm. W Almere moze byc ciekawie, tam zawsze wiejemihumor pisze:No jak powieje z boku to z takim stożkiem z przodu to będziesz miał przeżycia. Ile ma ten stożek?
Ale, ktore kolo zaloze zdecyduje dopiero dzien przed startem.
Jezeli bedzie naprawde mocno wialo, to wciaz mam moje standardowe 35mm na przod.
Z tylu, to naprawde zaluje, ze nie wzialem dysku, bo to robi roznice, ale balem sie tego wieatru.Ja mam stożki po 5cm i to mi chyba styknie. Z tyłu można by mieć więcej ale koła były w promce w parkach a w sztukach to wychodziło by drożej niż ten krasny Tarmac
Jednak jak mowia, z tylu rower nie jest tak wrazliwy jak z przodu, wiec decyzja byla nie do konca trafiona.
Pewne minimum sie oplaca (czasowka i rozsadne kola), potem to juz zaczyna sie wchodzic w "marginal gains" i sie robi drogo.Ja miałem swego czasu na rower i gadżety do niezłe parcie ale teraz mi to całkiem przeszło bo szybko odkryłem, ze te rzeczy jak dla mnie na niewiele się przekładały i lepiej by było nic nie kupować nowego, przejść na rentę i tylko jeździć niż kupować nowe graty i trenować za mało z braku laku. Czasówka wisi na haku i tylko starą szosę męczę, chciałem już ja wymieniać na nową ale teraz odkryłem, ze jest zajebista i nowa (lepsza/droższa) zupełnie mi do niczego nie będzie potrzebna na ten moment.
Dlatego tez wzialem Rony i to w promocji (na nia czekalem) i wyszlo mi mniej niz za 1 kolo markowe
A i tak najwazniejsze jest siodelko, bo 5.5h trzeba jakos wysiedziec. I to jak najdluzej w pozycji aero.
Dltego aktualnie testuje... 5-te