Otoz chcialam zaprosic wszystkich chetnych forumowiczow na jutrzejsza przebiezke po dzikim zasniezonym krajobrazie Kampinosu, a po przebiezce ... na kawalek PYSZNEGO makowca...
Co Wy na to?
Piszecie sie?
Nie ogladajmy sie na ten maly kryzys z zeszlego tygodnia i pokazmy Bogdanowi, ze jestesmy nadal silna grupa zaprzyjaznionych ludzi. Tak jest!:taktak:
Tylko nie kazcie mi samej zjesc calego makowca, bo bede szersza niz wyzsza po swietach

Prosze o odzew, w celu ustalenia ilosci lakomczuchow chetnych na spotkanie jutro.

Goraco pozdrawiam wszystkich (bez wyjatku)