Komentarz do artykułu Negative Split elity maratonu to nie to samo co biegacza amatora
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1726
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Negative Split elity maratonu to nie to samo co biegacza amatora
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Widać, że w Nowym Jorku ten NS jest zawsze a w Chicago nie zawsze, to ma oczywiście związek z tym, że w NY jest na początku podbieg pod Verazzano Bridge.
- ragozd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 623
- Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
- Życiówka na 10k: 34:57
- Życiówka w maratonie: 2:45:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Czasowo to NS, pytanie, czy intensywnościowo, czyli biorąc pod uwagę początkowy podbieg i profil trasy wogóle
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Moim zdaniem Keitany miała taktykę taką, że biegła pierwszą połowę dużo wolniej niż jej możliwości, dlatego to nie był typowy negative split na wynik tylko taktyka na zwycięstwo - przy szybszej pierwszej połowie wynik byłby sporo lepszy - ale tam liczyło się zwycięstwo.
- jorge.martinez
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: 2:57:27
- Lokalizacja: Warszawa
IMHO typowy NS na wynik (czyli rekord przekraczający granice zawodnika), to bieg na tempo 1:1. Zaczynasz w tempie docelowym i tego tempa się trzymasz. Lub zaczynasz nieco wolniej, ale potem już trzymasz to tempo, by pobić rekord. Temu ma służyć praca Pejsów, by to tempo było równe.
Jak ktoś ma rezerwy to nieco podbija to na końcu, jak nie ma, to wytrzymuje albo zalicza kryzys. To drugie jest powszechniejsze, bo przecież ludzie nie widzą, czy są w formie na rekord świata. Wiele rzeczy może się nie udać.
Z reguły rekordziści biegną samotnie, więc taktyka rywalizacyjna nie ma tutaj znaczenia. Pejsowie w Berlinie czy Londynie to także efekt walki o rekordy. Tak są ustawiane tamte biegi.
A taktyka na wygraną? Wolniejszy start jest dobrą bazą do mocnego finiszu oraz spięć tempa w trakcie biegu, gdy testujemy możliwości rywali.
Większość amatorów biegnie w maratonie (i innych biegach) na wynik. Stąd adekwatność taktyki NS i to tej z mocno ostrożnym początkiem. Bo to czy amator pobiegnie dany czas czy wygra czy nie (bo przecież nie wygra) nie ma znaczenia dla jego dobrobytu materialnego i kariery.
Jak ktoś ma rezerwy to nieco podbija to na końcu, jak nie ma, to wytrzymuje albo zalicza kryzys. To drugie jest powszechniejsze, bo przecież ludzie nie widzą, czy są w formie na rekord świata. Wiele rzeczy może się nie udać.
Z reguły rekordziści biegną samotnie, więc taktyka rywalizacyjna nie ma tutaj znaczenia. Pejsowie w Berlinie czy Londynie to także efekt walki o rekordy. Tak są ustawiane tamte biegi.
A taktyka na wygraną? Wolniejszy start jest dobrą bazą do mocnego finiszu oraz spięć tempa w trakcie biegu, gdy testujemy możliwości rywali.
Większość amatorów biegnie w maratonie (i innych biegach) na wynik. Stąd adekwatność taktyki NS i to tej z mocno ostrożnym początkiem. Bo to czy amator pobiegnie dany czas czy wygra czy nie (bo przecież nie wygra) nie ma znaczenia dla jego dobrobytu materialnego i kariery.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Taki amatorski NS jeśli ma być życiówką na poziomie zbliżonym do swoich możliwości raczej trudno zaczynać mocno ostrożnościowo. No chyba, że mocną ostrożnością nazwiemy odpuszczenie tempa o 3-4 sek na pierwszych trzech kilometrach. Trzeba biec po prostu bardzo równo cały czas i na ostatniej dyszce coś próbować urwać. Jeśli jest dzień, warunki i dobrze dobrało się cel to można jak dobrze pójdzie minutę urwać. Tyle, ze to się tyczy biegania na pograniczu życiówki i z wynikami z kalkulatora a nie poprawienia wyniku o dziesięć minut ale jak się poprawi o pięć to też super. Dla mnie wynik o minutę poniżej założenia to jednak porażka a odrobienie pół minuty straty na końcówce to raczej wyczyn. Bieganie na miejsca to jednak inny temat i on w bieganiu amatorskim występuje marginalnie niemniej też występuje. Widziałem to parę razy u kobiet jako pejs i powiem, że amatorki to się potrafią bardziej ciąć na zawodach w Koziej Wólce niż kenijkoetipoki w nowychjorkach za minlijon baks.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- jarjan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
To, że ktoś pobiegł NS nie oznacza automatycznie, że biegł NS (jako taktykę przedstartową).
Żeby to wiedzieć trzeba by znać: deklarację przedstartową albo chociażby: czas na połówce (zakładam, że na połówce każdy jest wtedy kiedy chce), zachowanie na pierwszych (8-10km) po połówce.
Żeby to wiedzieć trzeba by znać: deklarację przedstartową albo chociażby: czas na połówce (zakładam, że na połówce każdy jest wtedy kiedy chce), zachowanie na pierwszych (8-10km) po połówce.
Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław