Jestem początkującym biegaczem, ale ze sportem jestem za pan brat od małego, ponieważ wyczynowo trenowałem pływanie. Zacząłem od czytania lektury o żywieniu, wyposażeniu (szczególnie na jesień/zimę), technice czy motywacji. Pomogło mi to na pewno w pokonywaniu pierwszych kilometrów. Na początku było ciężej niż sądziłem, ale gdy odnalazłem mój obecny rytm ustatkowałem moje tempo.
Mogę aktualnie trenować 3 razy w tygodniu, więc uznałem, że poniższy plan będzie dla mnie najlepszy:
https://bieganie.pl/?cat=19&id=422&show=1 <--- 10 KM / 50 MIN / 3 X TYDZ / M. BARTOSZAK
Pierwszego dnia miałem ćwiczenie polegające na biegu 3x1km(4’48/km), ale czasy jakie osiągałem oscylowały na poziomie 4'20.
Czy biegając w ten sposób uda mi się pewniej połamać barierę 50 minut? Czy może jednak mi to zaszkodzi i nie powinienem tak modyfikować planu? Jeżeli mogę jednak biegać szybciej to ile powinny wynosić kolejne progi i jak to może wpływać na wynik mojego biegu?
Dodam, że trening odbył się na ośnieżonej bieżni, ale piątkowe i niedzielne biegi chcę, żeby odbywały się w terenie miejskim. Czy jest to dobry wybór?
Dziękuję za przeczytanie i proszę o odpowiedź

P.S. Podczas długich biegów, moje nogi raczej nie odpadają, a dostają większej mocy i potrafię ciągle się rozpędzać (nie wiem czy ma to znaczenie w temacie, ale może może...)