Komentarz do artykułu Czas na zmiany w zabezpieczeniu medycznym imprez biegowych

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
Phalandir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 683
Rejestracja: 21 cze 2016, 10:33
Życiówka na 10k: 48:12
Życiówka w maratonie: 4:36

Nieprzeczytany post

Jestem naprawdę poruszony tą tragedią na Maratonie Warszawskim. Ale głownie to się wystraszyłem.

Jeszcze nie tak dawno pytałem na forum o trening maratoński... Chciałem pobiec tempem 5:45, jako, że nadwagę 15 kilogramową mam zaproponowano mi tempo 6:20, a teraz to już mam takiego stracha, że w ogóle boje się wystartować.

Co do tej sytuacji... czy dało się temu zapobiec? Odpowiedź bylibyśmy w stanie poznać tylko wtedy gdybyśmy mogli cofnąć się w czasie tak naprawdę... bo może nawet pomimo polepszenia wszystkich procedur ambitny biegacz i tak by zmarł? A może nawet zmienilibyśmy całkiem przebieg wydarzeń i wykluczyli zawodnika z rywalizacji... a okazałoby się, że pisane mu było umrzeć tego dnia i straciłby przytomność oglądając Maraton Warszawski przed telewizorem?

Słyszałem o pewnych badaniach, które brały pod uwagę wszystkie amerykańskie maratony i półmaratony i śmiertelność na tych biegach. Okazało się, że prawdopodobieństwo, że biegacz umrze podczas maratonu jest takie samo jak zwykłe prawdopodobieństwo śmierci.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Generalnie bieganie obniża ryzyko, aktywność fizyczna jest wskazana jako najlepszy środek zapobiegawczy chorobom cywilizacyjnym. No, ale nie ma nic za darmo, czasem trzeba to ryzyko podwyższyć.

A a'propos artykułu, nawet trochę jestem zdziwiony, bo dostałem dzisiaj info od dwóch organizatorów, obydwaj jak najbardziej popierają wysokie wymagania w kwestii zabezpieczenia medycznego i co najciekawsze stosują je. Jeden z nich nawet przysłał mi taką prezentację, którą gdzieś tam robił i na jednym ze slajdów jest:

Lepiej wydać 1 000 zł czy 10 000 zł
więcej na zabezpieczenie medyczne
imprezy niż przeznaczyć tą kwotę na
„dopieszczenie”
zawodników dając im kolejną czapkę z daszkiem
czy super extra oddychającą koszulkę…
qamil
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 156
Rejestracja: 23 kwie 2013, 22:04
Życiówka na 10k: 38:07
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zawsze wszystko rozbija się o pieniądze. Podejście z inwestycją w bezpieczeństwo zamiast wypasionych pakietów jest bardzo zdrowe. Oddziela to też w pewien sposób ludzi, którzy startują po coś a nie dla pakietów startowych. W zasadzie to jedyne co jest realne i to nie w każdym biegu. Reszta zależy tylko i wyłącznie od startujących. Niestety te tragedie się nie skończą dopóki będzie trwać ta kompletnie bezwartościowa moda żeby tylko ukończyć maraton. Prawda jest też taka, że jest bardzo dużo opcji, które mogłyby ograniczać ryzyko takich sytuacji. Problemem są jak zwykle pieniądze, prawo i burza, którą mogłyby pewne rozwiązania wywołać. Chyba, że się mylę i po prostu problem leży w lenistwie organizatorów.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

a co będzie jak co kilometr na biegu będzie karetka i ktoś mimo to umrze? czy zawody będą rozgrywane wokół szpitali? wszędzie potrzeba zdrowego rozsądku - tu też - można ulepszyć komunikację, przeszkolić ludzi ze znajomości trasy itd. a wypadki i tak będą - bardziej potrzeba akcji uśmiadamiania biegnących
rodoif
Wyga
Wyga
Posty: 85
Rejestracja: 14 cze 2016, 17:40
Życiówka na 10k: 39:50
Życiówka w maratonie: 3:10:25
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Adam a jak to wygląda na WFL. Tam juz zdaje się jesteś odpowiedzialny?
Phalandir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 683
Rejestracja: 21 cze 2016, 10:33
Życiówka na 10k: 48:12
Życiówka w maratonie: 4:36

Nieprzeczytany post

Widzę, że rozmowa powoli przechodzi w formę:

Frajerzy biegną, bo jest jakaś "bezwartościowa" moda. No bo generalnie JA startuje, żeby ukończyć :hej:

Wiecie pewnie doskonale, że średni czas na maratonie to między 4:00 a 4:30. Z drugiej strony są głosy krytyki, że 6h limit to kpina, że powinno być 4h, żeby to amatorzy się nie pchali za bardzo. A może sporo ludzi podchodzi jednak zdroworozsądkowo do tego maratonu... chce go ukończyć, ale nie biegnie na 100%? Czy czasami spora część wypadków śmiertelnych nie wynika z tego, że jednak śruba była zbyt mocno dokręcana?

Padło pytanie o WFL. Biegłem w dwóch poprzednich edycjach i wydaje się, że było wszystko w porządku od strony medycznej. Pamiętam też wolontariuszy na rowerach, którzy wyłapywali osłabione osoby (w 2016 było gorąco). A zresztą WFL to raczej głównie bieg dla ludzi biegających rekreacyjnie.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Phalandir pisze:Wiecie pewnie doskonale, że średni czas na maratonie to między 4:00 a 4:30. Z drugiej strony są głosy krytyki, że 6h limit to kpina, że powinno być 4h, żeby to amatorzy się nie pchali za bardzo. A może sporo ludzi podchodzi jednak zdroworozsądkowo do tego maratonu... chce go ukończyć, ale nie biegnie na 100%? Czy czasami spora część wypadków śmiertelnych nie wynika z tego, że jednak śruba była zbyt mocno dokręcana?
Można na to popatrzeć inaczej: jeśli ktoś zapisze się z taką kondycją, że będzie musiał walczyć o ukończenie w 5 czy 6 godzin, to jego zarzynanie organizmu będzie trwało o kilka godzin dłużej, niż solidnie przygotowanego, szybkiego biegacza. A do tego już z założenia jest to człowiek ze słabszą kondycją. WFL ma tę zaletę, że im ktoś mniej przystosowany, tym krócej trwa jego wysiłek.

Ale generalnie to co piszesz składa się w całość z tezami artykułu: jeśli organizatorzy decydują się na większy zarobek zwiększając limity dla gorzej przygotowanych, to nie powinni zapewniać najlepsze możliwe zabezpieczenie medyczne.
Phalandir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 683
Rejestracja: 21 cze 2016, 10:33
Życiówka na 10k: 48:12
Życiówka w maratonie: 4:36

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze: Można na to popatrzeć inaczej: jeśli ktoś zapisze się z taką kondycją, że będzie musiał walczyć o ukończenie w 5 czy 6 godzin, to jego zarzynanie organizmu będzie trwało o kilka godzin dłużej, niż solidnie przygotowanego, szybkiego biegacza. A do tego już z założenia jest to człowiek ze słabszą kondycją.
Sam jestem ciekaw jak to jest. Weźmy biegacza, który przepracował względnie solidnie okres przygotowawczy, gdzie plan był dostosowany do jego możliwości i przygotowywał go do utrzymania tempa 5:00 na Maratonie. No i teraz mamy 2 alternatywne scenariusze biegu.

1. Biegacz biegnie tym tempem 5:00 na 100% swoich możliwości i może ukończyć Maraton w czasie 3:30
2. Biegacz biegnie tempem 6:00 na część swoich możliwości i kończy Maraton w czasie 4:15

Pytanie, gdzie ryzyko jest większe. W sumie to w poniedziałek widzę się z Kardiologiem i pewnie go o to zapytam :hej:
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

rodoif pisze:Adam a jak to wygląda na WFL. Tam juz zdaje się jesteś odpowiedzialny?
Dobre pytanie. Nie jest tak, żeby nie mogło być lepiej, ja zresztą też z roku na rok bardziej rozumiem potrzebę dobrych rozwiązań, kilka lat temu powiedziałbym, że ludzie są dorośli, startują na własną odpowiedzialność i zabezpieczenia medycznego mogłoby w ogóle nie być. Ale od jakiegoś czasu myślę oczywiście inaczej.
Co do WFL. Tam był koordynator medyczny siedzący w centrum dowodzenia. Przez lokalizatory z GPS miał podgląd na to gdzie ma którą karetkę. Karetki były poustawiane co 2,5 km no i oczywiście jechały za samochodem metą. W autobusach byli ratownicy. Numer do koordynatora mieli tylko wolontariusze ale koordynator był wpięty w 112 więc jeśli zgłoszenie było z WFL to faktycznie przełączano do niego, poznańskie pogotowie wiedziało o biegu. Co do mechanicznego masażu serca, sa się dowiedziałem o tym (raczej zainteresowałem) dopiero w czerwcu, nie wiem czy te karetki to miały.
Specyfika WFL jest jednak trochę inna, tutaj raczej nie było osób, które robiły coś znacznie powyżej możliwości. Im dalej dobiegłeś tym więcej miałeś zazwyczaj doświadczenia, świadomości. Połowa dobiegała do 14 km biegnąc raczej w strefie komfortu, bez żyłowania się jak to zazwyczaj bywa na biegach gdzie meta jest w konkretnym miejscu.
rodoif
Wyga
Wyga
Posty: 85
Rejestracja: 14 cze 2016, 17:40
Życiówka na 10k: 39:50
Życiówka w maratonie: 3:10:25
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Phalandir pisze:
Padło pytanie o WFL. Biegłem w dwóch poprzednich edycjach i wydaje się, że było wszystko w porządku od strony medycznej. Pamiętam też wolontariuszy na rowerach, którzy wyłapywali osłabione osoby (w 2016 było gorąco). A zresztą WFL to raczej głównie bieg dla ludzi biegających rekreacyjnie.
Ja nie pytam czy wydaje się ok, tylko Adama o konkrety. Sam nie mam zadania czy WFL jest lepiej zabezpieczone, choć biegłem. Zwyczajnie nie musiałem korzystać z pomocy szczęśliwie nigdzie. Mój kontakt ze służbami ograniczał się do mijanych karetek, albo widziałem karetkę jadącą na sygnale, albo lekarzy zajmujących się biegaczem.

Zgadzam się Kangoor5, że kluczowy jest czas wysiłku. Miałem okazję pomagać koleżance w tegorocznym Maratonie Wrocławskim połamać 4h. Moja życiówka z wiosny to 3:10 w Krakowie. Wprawdzie byłem gorzej przygotowany na Wrocław (mniej km i brak wybiegań), ale też kończąc 50 minut później zakładałem że bedzie lajt. Zmęczenie jednak było dużo większe we Wrocławiu i zaczęło być odczuwalne gdzieś po 3:40h.

Ale że zbieram numery startowe to WFL nie podaje nr alarmowego a Pólmaraton Warszawski tak i to dedykowany (może ktoś kto biegł maraton się wypowie czy też numer był. Oprócz Połmaratonu Warszawskiego Maraton i Półmaraton Wrocławski podają na numerze telefon 112. Najlepiej wypada Półmaraton Słowaka, który ma dedykowany numer i jako jedyny umieszcza go z przodu a nie z tyłu kary z numerem startowym.
rodoif
Wyga
Wyga
Posty: 85
Rejestracja: 14 cze 2016, 17:40
Życiówka na 10k: 39:50
Życiówka w maratonie: 3:10:25
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
rodoif pisze:Adam a jak to wygląda na WFL. Tam juz zdaje się jesteś odpowiedzialny?
Dobre pytanie. Nie jest tak, żeby nie mogło być lepiej, ja zresztą też z roku na rok bardziej rozumiem potrzebę dobrych rozwiązań, kilka lat temu powiedziałbym, że ludzie są dorośli, startują na własną odpowiedzialność i zabezpieczenia medycznego mogłoby w ogóle nie być. Ale od jakiegoś czasu myślę oczywiście inaczej.
Co do WFL. Tam był koordynator medyczny siedzący w centrum dowodzenia. Przez lokalizatory z GPS miał podgląd na to gdzie ma którą karetkę. Karetki były poustawiane co 2,5 km no i oczywiście jechały za samochodem metą. W autobusach byli ratownicy. Numer do koordynatora mieli tylko wolontariusze ale koordynator był wpięty w 112 więc jeśli zgłoszenie było z WFL to faktycznie przełączano do niego, poznańskie pogotowie wiedziało o biegu. Co do mechanicznego masażu serca, sa się dowiedziałem o tym (raczej zainteresowałem) dopiero w czerwcu, nie wiem czy te karetki to miały.
Specyfika WFL jest jednak trochę inna, tutaj raczej nie było osób, które robiły coś znacznie powyżej możliwości. Im dalej dobiegłeś tym więcej miałeś zazwyczaj doświadczenia, świadomości. Połowa dobiegała do 14 km biegnąc raczej w strefie komfortu, bez żyłowania się jak to zazwyczaj bywa na biegach gdzie meta jest w konkretnym miejscu.
To co napisałeś brzmi fajnie, rozsądnie i cieszy mnie, że chcesz się w tym temacie rozwijać. Fajnie by było aby Dyrektor MW też napisał co już zrobili i jakie wnioski na przyszłość :)
PIRAT
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 20 lut 2009, 17:43

Nieprzeczytany post

gasper pisze:a co będzie jak co kilometr na biegu będzie karetka i ktoś mimo to umrze? czy zawody będą rozgrywane wokół szpitali? wszędzie potrzeba zdrowego rozsądku - tu też - można ulepszyć komunikację, przeszkolić ludzi ze znajomości trasy itd. a wypadki i tak będą - bardziej potrzeba akcji uśmiadamiania biegnących
Założenie jest takie żeby zrobić wszystko możliwie jak najlepiej/najszybciej/najskuteczniej, żeby nie było dyskusji co by było gdyby przyjechali szybciej, mieli aparaturę lepszą itd.
Awatar użytkownika
div
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 223
Rejestracja: 22 maja 2013, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

rodoif pisze:Ale że zbieram numery startowe to WFL nie podaje nr alarmowego a Pólmaraton Warszawski tak i to dedykowany (może ktoś kto biegł maraton się wypowie czy też numer był)
Zarówno na półmaratonie i maratonie warszawskim w 2017 "telefon ratunkowy organizatora" jest na odwrocie numeru. Sprawdziłem to dopiero czytając artykuł, ale w sytuacji bardzo stresowej jaką niewątpliwie jest napotkanie biegacza z wielkimi problemami pewnie bym na to nie wpadł żeby tam szukać i tutaj nie sposób się nie zgodzić, że gdyby numer alarmowy był z przodu to widząc leżącego biegacza od razu na numerze rzuciłby się w oczy numer telefonu.

Zgadzam się, że nawet rozmieszczenie ratowników i karetki co 200m może w pewnych przypadkach nie pomóc, ale chodzi o minimalizowanie ryzyka, że pomoc dotrze te 10sek za późno. Warto, aby te najbardziej prestiżowe biegi jednak były zabezpieczone też na najwyższy poziomie, nie wykluczam że na MW2017 właśnie tak było bo gdy po biegu 200m za metą sobie przysiadłem na krawężniku to dość szybko ktoś z obsługi medycznej do mnie podszedł i pytał czy wszystko w porządku.
36:20 1:19:45 2:53:10
zoraw9
Wyga
Wyga
Posty: 90
Rejestracja: 31 maja 2011, 18:30
Życiówka na 10k: 32.43
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam od pewnego czasu bardzo wspierasz Fundację Prometeusz. Ciekawy jestem, jak coś się stanie podczas imprezy biegowej, którą będzie zabezpieczać Fundacja Prometeusz, co wtedy napiszesz?
Zgony uczestników zdarzają się na maratonach na każdym kontynencie. Pamiętam jak któregoś roku na maratonie w Chicago zmarło 3 uczestników i co tam też była niewystarczająca obsługa medyczna? Jakby była Fundacja Prometeusz, to by wszyscy dobiegli w zdrowiu? Ludzie umierali i będą umierać, czy to podczas biegania na treningu (jak to się stało w Parku Skaryszewskim kilka miesięcy temu), w pracy, w domu, na wakacjach i nie ma co szukać dziury w całym.
ODPOWIEDZ