Wg mnie balony ideowo pomagają łamać symboliczne wartości czasów a taką jest chyba 1:30 a nie jest 1:29. Jaki tu był zamysł, nie wiem. Gdy ktoś jest przygotowany na styk to 60 sekund na dystansie połówki jest dużą różnicą.
Mi do tej pory zawody zawsze wychodziły i tu trochę z premedytacją pobiegłem "na aferę" z myślą, że zobaczę jak to jest poczuć gorycz porażki. Kiedy na dyszce zobaczyłem 41:41 czyli tylko 15 sekund wolniej niż życiówka to pomyślałem sobie, że to chyba nie jest najlepsza strategia na HM.

Ale na pierwszej dyszce bardzo mocno wiało w plecy więc może ostatecznie to było ok, sam nie wiem... Najgorsze kilometry czyli 2 km po bulwarach do Salwatora niestety musiałem napierać samiuteńki i tempo mi spadło tam baaaaardzo (30 sekund?). Po tym wszystkim byłem potężnie zaskoczony, że wyszło poniżej 1:30. No, ale skoro wyszło, to biorę - widocznie byłem przygotowany bardziej niż myślałem.
Dzięki za dobre słowo. Życzę na jesieni mocnego i udanego biegu.
.