Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wielkiej Prehyby

Dla biegowych górali wyżynnych i nizinnych!
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1739
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
elter
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 17 sty 2014, 08:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zasadnicza różnica jest taka, że szosę biegnie i trenuje się na jakiś czas a góry nazwijmy to na moc. W górach ciężko porównać ze sobą wyniki nawet z tego samego biegu.

Do czego to według mnie prowadzi? Podczas intensywnego wysiłku na szosie, który jest miarowy i przewidywalny, łatwo nam policzyć kiedy ta walka się skończy i jaki będzie jej rezultat. Pomijając zawodników biegnących <2h30 reszta biegnie swoje i mniej dostosowuje się do czynników typu bieg z grupą. Walczy więc o określony czas i wie czy na 30/35km trzeba jeszcze odrobinę docisnąć czy nie. Czy będzie bardziej bolało czy nie?

W górach dla odmiany biegnie się na moc. Pracuje więcej partii mięśniowych. Zmęczenie ogólne staje się większe. Nie mając w orężu takiego narzędzia pomiarowego jak czas z ostatniej piątki czy 1km biegniemy na podstawie oceny własnego dyskomfortu. I tu dla zawodników spoza ścisłej czołówki (nie 20 a raczej 2%) zaczynają się schody. No bo psychika płata figla. Według niej dyskomfort rośnie a nam się wydaje, że wciąż napieramy mocno. Tymczasem tendencja do lekkiego poluzowania jest spora. No bo na co biegniemy w biegu górskim? Nie na czas a zadowolenie z włożonego wysiłku. I wydaje się, że to kryterium jest zaspokajane.

Na szosie z każdym kilometrem staramy się utrzymać tempo więć dyskomfort narasta. Ale wciąż mierzymy się tempem. W górach mierzymy się dyskomfortem a metoda jego oceny jest zupełnie niemiarodajna.

Podsumowując: w górach łatwiej delikatnie odpuścić bo nie ma za bardzo miarodajnego punktu zaczepienia.

PS Sorki za chaos w tym co napisałem ale nie spałem za wiele i jakoś ciężko uspokoić myśli.

Edyta:
No i jeszcze jedna rzecz. W górach dochodzi jeszcze optymizm co do formy. Więc start zazwyczaj za mocny. Do szosy łatwiej się pod tym kątem przygotować. Przepracowany okres daje jakąś odpowiedź w jakim tempie zaczać a sprawdzian przed maratonem to już w ogóle.
Awatar użytkownika
rusolis
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 268
Rejestracja: 15 cze 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Tu może mieć rolę profil trasy. Na początkowym podbiegu/podejściu mniej się traci niż na szybkiej końcówce, gdzie Świerc się pewnie mocno rozpędza.

Ale składniał bym się jednak głównie ku temu, że wszyscy za mocno zaczynają. :ble:
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

No czyli moze właśnie to ta analiza pokazuje. To dla niemałej grupki zawodnikow moze byc liczbowy dowód na to, że źle rozkładają siły.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

mam kilka przemyśleń, ale będą one raczej mało uporządkowane, podobnie jak przedmówcy ;)

Przede wszystkim, to zjawisko szybkiego startu i proporcjonalnego zwalniania jest jedną z najbardziej charakterystycznych cech górskich ultramaratonów.

na UTMB start jest absurdalnie szybki, spora grupa startuje tempem, jakiego nie utrzymaliby na maratonie, a jednak cisną te 8 km do Les Houches poniżej 4'/km. Podobnie dzieje się na różnych innych biegach.

fajnie Adam, że zrobiłeś to zestawienie dla zawodników mocniej wytrenowanych, bo w przypadku biegaczy nieco słabszych zjawisko również występuję, ale tam powody są bardziej oczywiste: przeliczenie się z siłami, zbyt mocny początek, większy odsetek kryzysów, problemów i innych nieprzyjemnych zdarzeń. Dodatkowo słabsi biegacze mają często niedostateczne przygotowanie siłowe, co sprawia, że ostatnie wzniesienia pokonują z dużo większym trudem - wytrzymałościowo ok, ale siłowo słabo.

Marcina bardzo szanuję właśnie za odpowiednie zarządzanie siłami i umiejętność wykrzesania z siebie sił w końcówce. Nie przypominam sobie zawodów, w których Świercu by "zgasł", za to doskonale pamiętam Mt Blanc Marathon, gdzie w bardzo silnej stawce Marcin był ósmy, ale międzyczasy z ostatnich odcinków miał równie dobre, co zwycięzca biegu - Kilian Jornet, który musiał do końca cisnąć, bo na plecach siedział mu Michael Lanne.

O obieraniu taktyki na ultra i monitorowaniu tempa najwięcej moim zdaniem ma do powiedzenia Krzysiek Dołęgowski, który jest w tym moim zdaniem mistrzem i wcale się nie zdziwiłem, że to właśnie on nie stracił procentowo do Marcina :)
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

A widzisz, dla mnie, nie wiedzącego wiele o startach górskich to jest ciekawy fenomen. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że w górach tak sie dzieje. Oczywiście mogłem był to sobie jakos wykoncypować (bo w przeciwieństwie do płaskiego nie ma jak ani trzymać określonego tempa ani nawet robić jakichś tempowych założeń) ale nawet nie próbowałem, bo myślałem, że wszyscy doświadczeni zawodnicy robią to wszystko w sposób jakos wykalkulowany, monitorowany (o tyle o ile można takie sprawy jak rozłożenie sił w górach jakos zaplanować).
Marcin (Świerc) wiem, że robi sobie przed kazdym startem takie projekcje rożnych scenariuszy i w trakcie sprawdza wg jakiego scenariusza idzie. Tym razem od początku widział, że jest realizowany najbardziej optymistyczny scenariusz, mówił, że był nawet chyba trochę zaskoczony.
elter
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 17 sty 2014, 08:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:O obieraniu taktyki na ultra i monitorowaniu tempa najwięcej moim zdaniem ma do powiedzenia Krzysiek Dołęgowski, który jest w tym moim zdaniem mistrzem
Górale to sobie powinni to przeczytać:
http://napieraj.pl/artykuly/3--sp-403/8 ... egow-ultra

Ja czytam co sezon. Co prawda szybciej dzięki temu nie biegam ale za to jestem bardziej zadowolony z siebie na mecie.
Ostatnio zmieniony 26 kwie 2016, 09:37 przez elter, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
MEL.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1590
Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
Życiówka na 10k: 46:56
Życiówka w maratonie: 3:43
Lokalizacja: Las Kabacki
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja też jestem zdania, że ludzie za szybko zaczynają. Do tego dochodzi profil trasy - mimo wszystko biegacze gorzej zbiegają niż podbiegają (tzn. z pewnością procentowo gorzej np. w stosunku do Marcina Świerca), z pewnością także Ci lepsi, a może właśnie głównie oni (?).

Osobiście doświadczyłam także zwolnienia tempa w końcówce ze względu na ból i kontuzję. Wiem, że jest blisko do mety, to już jakoś dociągnę, nie zejdę z trasy, ale właściwie głównie idę. Nie zdarza się to pewnie często, ale także może być przyczyną zwolnienia w końcówce niektórych zawodników.
adam.b
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 41
Rejestracja: 02 wrz 2015, 18:18
Życiówka na 10k: 44
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem rożnice te wynikają z braku odpowiedniego przygotowania do tego typu biegów jak i przygotowania startowego (można utożsamić z przygotowaniem psychologicznym). Innymi słowy tzw. efekt pogoni za króliczkiem, którego gorzej przygotowani zawodnicy nie wytrzymują. Wyrobiona umiejętność biegnięcia 'swojego' jest moim zdaniem bezcenna, bo inaczej wysiłek, który zostanie włożony w nieodpowiednim miejscu trzeba będzie 'oddać' gdzie indziej. Na biegu górskim równie dobrze można bazować na tętnie i czasie jak i na płaskim, trzeba jednak brać poprawkę na specyfikę terenu i mieć strategię na dany bieg, czyli gdzie mocno, a gdzie mocniej :) Żeby uzyskać optymalny wynik, startegia powinna być oparta na aktualnych możliwościach i wcześniejszych doświadczeniach. Dla dobrego zawodnika 'równo' w takim biegu będzie raczej odnosiło się do tętna niż do tempa, a jako że dysponuje on wiekszym potencjałem i wiedzą jak go wykorzystać na danym biegu, jego tempo będzie proporcjonalnie rosło w porównaniu do słabszych zawodników. I w tym momencie na scenę powinien wejść trener ...
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Trener LA czy trener biegów górskich?
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

ciekawa opinia, tylko że w ustępie o "równym tętnie" zupełnie błędna :hahaha: proszę, zapis tętna Miłosza, brązowego medalisty:

http://www.movescount.com/moves/move102667179
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
elter
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 17 sty 2014, 08:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tętno w biegach górskich? W ultra to najwyżej żeby się hamować na podbiegu/podejściu. Cięzko porównać tętno ze zbiegu z tętnem z podbiegu. Zupełnie różne masy mięśniowe pracują. Zupełnie inaczej serce pompuje. A jak do tego podbiegu i zbiegu przyłożyć "płaski" odcinek na którym jest pełno przeszkód w postaci dołków, muld czy pojedynczych dużych kamieni gdzie wszystko trzeba przeskoczyć? Skośne brzucha po 5km zacznie ścinać i po biegu a tętno może być dalej w pierwszym zakresie.

Ciężka sprawa z tym tętnem i górskim ultra.
adam.b
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 41
Rejestracja: 02 wrz 2015, 18:18
Życiówka na 10k: 44
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Trafna uwaga i moja nieprecyzyjność. Mówiąc o równym tętnie miałem raczej na myśli kontrolowanie go w określonych zakresach. Wiadomo, zę w górach będą 'góry' i 'doliny' na wykresie. Zakładam, ze wiedza z wytrenowania i doświadczenia startowego na poziomie M.Ś. jest taka, ze wie on po prostu jak rozłożyć siły na dany bieg pod siebie i się tego trzyma. Do tego trzeba mieć właśnie dobrą 'psychę' i moim zdaniem to jest własnie ta wisienka to torcie przygotowania biegowego.
oberezowski
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 26 sie 2014, 15:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wydaje mi się, że szukanie analogii do biegu płaskiego jest nieco bezcelowe. Trudno porównywać nawet samą trasę. Na tempo ogromny wpływ ma ukształtowanie terenu. Bardziej strome, dłuższe podbiegi w którejkolwiek części zmieniają tempo zawodników. Część lepiej podbiega, część lepiej zbiega. Dochodzi rodzaj nawierzchni: fragmenty po błocie, kamieniach itp... IMHO
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

ale mamy próbę dość szeroką, by nawet uwzględniając wszystkie zmienne zauważyć wyraźną tendencję.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
ODPOWIEDZ