Maraton na Antarktydzie odbył się już jakiś czas temu, o czym donosił Ziutek na www.biegi.pl, ale właśnie przeczytałem tekst na Coolrunning:
http://www.coolrunning.com/engine/6/6_1/1128.shtml
Maraton wygrał nasz kolega, a relacja świetna. Dramaturgia nisczym na którymś z wielkich maratonów, czasy tylko nieco inne, ale trasa na Antarktydzie trochę trudniejsza i bieg przypomionał bardziej Adventure Race (chyba). Jeśli Bogdan tutaj zagląda to prosimy o parę słów. Niedźwiedzie polarny nie przeszkadzały? Pingwiny nie wpadały pod nogi?
Nasi górą na Antarktydzie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
Paweł - niedźwiedzie to nie tam. Pingwiny były ale wyjątkowo nie na trasie biegu. Bogdan (opisywał to) spotkał na trasie lamparta morskiego, który po prostu wylazł z wody i zaczął się wylegiwać na trasie biegu.
Z obszaru ornitologicznego - organizatorzy mieli problem ze znacznikami trasy. To były kolorowe elementy powbijane w ziemię i będące ulubionym celem ataków i kradzieży przez krążące nieustannie mewy.
Sam bieg raczej nie miał charakteru rajdowego. To był bieg w trudnych warunkach atmosferycznych (wiatr) i po błotnisto-śnieżnej nawierzchni połączony z wbiegnięciem na i zbiegnięciem z lodowca.
Szkic trasy jest umieszcony w relacji Bogdana na cytowanej wyżej stronie.
Z obszaru ornitologicznego - organizatorzy mieli problem ze znacznikami trasy. To były kolorowe elementy powbijane w ziemię i będące ulubionym celem ataków i kradzieży przez krążące nieustannie mewy.
Sam bieg raczej nie miał charakteru rajdowego. To był bieg w trudnych warunkach atmosferycznych (wiatr) i po błotnisto-śnieżnej nawierzchni połączony z wbiegnięciem na i zbiegnięciem z lodowca.
Szkic trasy jest umieszcony w relacji Bogdana na cytowanej wyżej stronie.