Komentarz do artykułu Na tłuszczach zajedziesz dalej
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1737
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Na tłuszczach zajedziesz dalej
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Trochę sztywny ten artykuł, za dużo dosłownego tłumaczenia a za mało refleksji od siebie.
No i mam wrażenie, że autorka utożsamia dietę wysokotłuszczową i wysokowęglowodanową
z dietami eliminacyjnymi, co jest błędne z założenia.
No i mam wrażenie, że autorka utożsamia dietę wysokotłuszczową i wysokowęglowodanową
z dietami eliminacyjnymi, co jest błędne z założenia.
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Dyskutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 10 sie 2015, 13:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W sensie rygorystycznymi dietami eliminacyjnymi? Nie, nie miałam takowych na myśli. Jak sama nazwa wskazuje, wysokobiałkowe i wysokotłuszczowe. Jest wiele opinii co do skuteczności ich stosowania i tutaj pozostawiam możliwość do skomentowania czytelnikom, biegaczom. Moja opinia mogłaby tylko ukierunkowywać, a pod względem naukowym nie ma podstaw, aby jedną albo drugą nazywać lepszą.
- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
No właśnie Natalia, artykuł głosi, że jedne i drugie mają wady i zalety, nie wskazuje zwycięzcy, natomiast sam tytuł sugeruje, że tłuszcze są lepsze (a już nawet lepsze w długich dystansach - "dalej"). Może "Tłuszcze czy węgle - oto jest pytanie";-), szczególnie, że rzeczywiście na ten temat od lat trwają gorące dyskusje również i na tym forum.
-
- Dyskutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 10 sie 2015, 13:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tytuł nawiązuje do informacji z tekstu, przyznaje się jest tendencyjny, ale nie bez powodu takowy wybrałam. Tłuszcze kontra węglowodany byłby super. Chciałam jednak zwrócić uwagę, że dieta wysokotłuszczowa (według mnie jest mimo wszystko rzadziej wybierana w środowisku biegowym) wcale nie jest gorsza, a może być nawet lepsza. Badania naukowe badaniami naukowymi, a mi się wydaje , że to którą wybierzemy i tak pozostaje mocno w kwestii indywidualnych predyspozycji żywieniowych i stanu zdrowia organizmu. Osobiście spotkałam się z wykorzystaniem diety wysokotłuszczowej, ale najczęściej w sportach wytrzymałościowych z elementami siły. Wśród biegaczy, wydaje mi się , że dominuje jednak nadal stara szkoła, a według badań może warto?
-
- Dyskutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 10 sie 2015, 13:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
I według badań właśnie dieta tłuszczowa jest lepsza na długie dystanse, tylko kto z nas w takim razie ją stosuje?
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Nie wydaje mi się, aby wiele osób zechciało zaryzykować, skoro (jak sama piszesz w artuklule - cytat poniżej) na efekty trzeba czekać tak długo. A są one na tyle wątpliwe, że badania wykonywane były na psach i szczurach.N.Grzebisz pisze:Wśród biegaczy, wydaje mi się , że dominuje jednak nadal stara szkoła, a według badań może warto?
Adaptacja taka potrzebuje jednak od kilku do nawet 20-stu miesięcy.
-
- Dyskutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 10 sie 2015, 13:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Racja. Pomimo względnie lepszych wyników, badań jest wciąż za mało, by mogły przełamać stereotypy i nie mają tak silnym argumentów, żeby stać się dominującą dietą. Co nie oznacza jednak, że osób, które ją stosuje nie ma. Ponadto uważają one, że czuję się zdecydowanie lepiej. Co by nie było, warto zainwestować w oliwę z oliwek
- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
Człowiek się do wszystkiego jest w stanie zaadoptować - np. wszędzie głoszą, żeby przed biegiem coś zjeść albo być na czczo tylko przed lekkimi biegami. A ja nieraz robię na czczo (rano) lub po malutkim porannym posiłku (po pracy) mega ciężki trening 20-30km bez żadnych problemów. I to dość często. Tylko pewnie gdybym zjadł cokolwiek/więcej to trening byłby łatwiejszy. Z własnego doświadczenia wiem, że po załadowaniu się węglami w dniu poprzednim, nawet jak biegnę na czczo wieczorem, biegnie mi się zdecydowanie bardziej komfortowo. A do tego są smaczne, więc nie zamierzam podważać obecnych poglądów;-)
Przy okazji Natalia, fajnie, że na stronie pojawiają się Twoje merytoryczne artykuły - zawsze warto dowiedzieć się czegoś nowego, mieć nowe spojrzenie na własne schematy.
Przy okazji Natalia, fajnie, że na stronie pojawiają się Twoje merytoryczne artykuły - zawsze warto dowiedzieć się czegoś nowego, mieć nowe spojrzenie na własne schematy.
- jakubecek
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 02 wrz 2009, 20:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:27:34
Ja zaryzykowałem przejście na dietę wysokotłuszczową 18 miesięcy temu. Początki faktycznie łatwe nie były, nie będę o nich pisał bo są szczegółowo omówione w wątku o "LCHF". Na pozytywne efekty wcale nie musiałem długo czekać. Waga spadła dosyć szybko i od roku utrzymuje się na stałym poziomie 74-76 kg. Jeśli chodzi o efekty związane z bieganiem, to dosyć szybko dużo łatwiej zaczęło mi się biegać długie treningi (w tym na czczo), czy zawody ultra 70-130 km bez spadków energii jak miało to miejsce na diecie "węglowej".
Dużo gorzej biegało się krótsze odcinki, bo faktycznie występował problem w biegach o wyższej intensywności.
Na dzień dzisiejszy, krótkie biegi o wysokiej intensywności znoszę już sporo lepiej.
Po 18 miesiącach mam następujące wnioski:
-idealna dieta pod ultra
-nie wymaga liczenia kalorii a waga pozostaje pod kontrolą
-lepsze samopoczucie, brak spadków energii, napadów senności w ciągu dnia itp.
Dużo gorzej biegało się krótsze odcinki, bo faktycznie występował problem w biegach o wyższej intensywności.
Na dzień dzisiejszy, krótkie biegi o wysokiej intensywności znoszę już sporo lepiej.
Po 18 miesiącach mam następujące wnioski:
-idealna dieta pod ultra
-nie wymaga liczenia kalorii a waga pozostaje pod kontrolą
-lepsze samopoczucie, brak spadków energii, napadów senności w ciągu dnia itp.
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
No i teraz wystarczy dodać ładowanie węglami przed spodziewanym wysiłkiem długotrwałym
lub krótkotrwałym na wysokim tętnie (metodą Klosia) i mamy dietę idealną
W życiu codziennym na niskiej intensywności i lekkich treningach obcinamy węgle,
dawkujemy je adekwatnie do sytuacji przed cięższymi treningami. Po pewnym czasie
staje się to proste i nie wymaga liczenia, zastanawiania się i kombinowania.
Chyba, że ktoś lubi być dokładny to sobie tam te glikogeny policzy co do sztuki
lub krótkotrwałym na wysokim tętnie (metodą Klosia) i mamy dietę idealną
W życiu codziennym na niskiej intensywności i lekkich treningach obcinamy węgle,
dawkujemy je adekwatnie do sytuacji przed cięższymi treningami. Po pewnym czasie
staje się to proste i nie wymaga liczenia, zastanawiania się i kombinowania.
Chyba, że ktoś lubi być dokładny to sobie tam te glikogeny policzy co do sztuki
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Dyskutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 10 sie 2015, 13:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wow, super. Gratulacje. A jak przedstawia się profil lipidowy i morfologia po takiej diecie?jakubecek pisze:Ja zaryzykowałem przejście na dietę wysokotłuszczową 18 miesięcy temu. Początki faktycznie łatwe nie były, nie będę o nich pisał bo są szczegółowo omówione w wątku o "LCHF". Na pozytywne efekty wcale nie musiałem długo czekać. Waga spadła dosyć szybko i od roku utrzymuje się na stałym poziomie 74-76 kg. Jeśli chodzi o efekty związane z bieganiem, to dosyć szybko dużo łatwiej zaczęło mi się biegać długie treningi (w tym na czczo), czy zawody ultra 70-130 km bez spadków energii jak miało to miejsce na diecie "węglowej".
Dużo gorzej biegało się krótsze odcinki, bo faktycznie występował problem w biegach o wyższej intensywności.
Na dzień dzisiejszy, krótkie biegi o wysokiej intensywności znoszę już sporo lepiej.
Po 18 miesiącach mam następujące wnioski:
-idealna dieta pod ultra
-nie wymaga liczenia kalorii a waga pozostaje pod kontrolą
-lepsze samopoczucie, brak spadków energii, napadów senności w ciągu dnia itp.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6499
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
W oliwę z oliwek i tak warto zainwestować, a wcale nie znaczy to, że będziemy od razu na diecie tłuszczowej. Chyba mało kto je makaron czy ryż "na sucho".N.Grzebisz pisze:Co by nie było, warto zainwestować w oliwę z oliwek
Ja oliwy z oliwek używam bardzo dużo - do wszystkiego praktycznie, oprócz tego jem masło, tłuste sery i orzechy, a wcale nie jestem na żadnej diecie a już na pewno nie tłuszczowej - do tej akurat mi daleko.
Dieta powinna być wg mnie zbilansowana i różnorodna, żadne skrajności dobre nie są.
- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
Mel,
ja mam tak samo, myślę, że każdy świadomy biegacz umie dostosować dietę do planu treningowego - jak są lekkie dni, a w następnym dniu nie ma ciężkiego treningu, to je mniej węgli, a więcej białka i tłuszczy. Jak jest ciężki - je więcej węgli, ograniczając tłuszcze i nieco białka.
ja mam tak samo, myślę, że każdy świadomy biegacz umie dostosować dietę do planu treningowego - jak są lekkie dni, a w następnym dniu nie ma ciężkiego treningu, to je mniej węgli, a więcej białka i tłuszczy. Jak jest ciężki - je więcej węgli, ograniczając tłuszcze i nieco białka.
- maku14
- Dyskutant
- Posty: 29
- Rejestracja: 24 cze 2010, 19:12
- Życiówka na 10k: 38:35
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Nie Ty jeden Tak robi np. mistrz Polski Dariusz Kruczkowski - żyje i ma się dobrze - poranny długi, górski trening tylko na wodzie.Hael pisze:A ja nieraz robię na czczo (rano) lub po malutkim porannym posiłku (po pracy) mega ciężki trening 20-30km bez żadnych problemów. I to dość często