Jakie szybko nastepuje utraty formy?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 791
- Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Biegam bo lubie - nie realizuje zadnego planu, nie planuje biegac zadnych zawodow - aktualnie 4x w tygodniu robie ok. 50 km i najsympatyczniejszy w tym jest ok. 2h weekendowy bieg w lesie. Ale jak co roku, przyszlo lato i ponad 30 stopni w cieniu - w tym tygodniu moj kilometraz to niecale 25 km, a najdluzszy odcinek to 10 km. Znacznie odpuscilem bieganie, bo ze wzgledu na temperature przestalo to byc przyjemnoscia i nie chce mi sie targac ze soba plecaka z woda, w tych warunkach wole jezdzic rowerem.
Zastanawiam sie - jak predko strace wytrzymalosc, i gdy temperatura bedzie sensowniejsza, jak trudno bedzie mi wrocic do wczesniejszych dystansow?
Zastanawiam sie - jak predko strace wytrzymalosc, i gdy temperatura bedzie sensowniejsza, jak trudno bedzie mi wrocic do wczesniejszych dystansow?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Spoko, tak szybko nie stracisz. Zupełnie nie masz sie czym przejmować.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Ja bym na twoim miejscu zaadaptował do wysokich temperatur i nie odpuszczał. Nawodnienie przez cały dzień to obowiązek. I trzeba uważać z intensywnością, jak jest cieplej niż zwykle, to tętno jest wyższe niż normalnie. Pomyśl, jak mają ci co biegają w Kenii, może inny klimat, inna morfologia krwi, czy genetyka biegaczy, ale tam jest też ciepławo.
MOżna np pobiegać w lesie, gdzie jest chłodniej, bądź wcześniej rano bądź późnym wieczorem.
Zanieczyszczenia/spaliny są groźne przy bieganiu i najlepiej to unikać.
MOżna np pobiegać w lesie, gdzie jest chłodniej, bądź wcześniej rano bądź późnym wieczorem.
Zanieczyszczenia/spaliny są groźne przy bieganiu i najlepiej to unikać.
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 791
- Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jasne - calkiem nie sflaczeje przez 2-4 tygodnie, jednak zastanawialem sie, czy byly jakies obserwacje, w jakim tempie nastepuje utrata wytrzymalosci? Tzn. jesli czytalem, ze po 10-14 dni calkowietego braku ruchu, jest juz zauwazalne pogorszenie wydolnosci (i cos takiego obserwowalem u siebie), to w jakim tempie zanika wytrzymalosc jesli wyraznie zmniejsza sie dystans. Np. przy zejsciu z poziomu 100 km/tydz. do 50 km/tydz., czy tez z 50 km/tydz. zejscie do 25 km/tydz. - jak szybko mozna wrocic do wyzszego pulapu? Tak jak teoretycznie nalezy zwiekszac dystans o 10% tygodniowo, to czy powrot jest taki samo wolny? Jesli teraz przebiegniecie 20 km. jednorazowo nie jest dla mnie trudnoscia - to po jakim czasie bedzie to problem.Adam Klein pisze:Spoko, tak szybko nie stracisz. Zupełnie nie masz sie czym przejmować.
W Kenii zasadniczo mieszkaja Murzyni, oni przez tysiace lat ewolucyjnie sa lepiej przystosowani do wysokich temperatur / duzego naslonecznienia (duza ilosc pigmentu w skorze etc.) - i tam chyba, jesli ktos biega, to z reguly robi to, bo potrzebuje (legendarne "dzieci biegajace daleko do szkoly"), badz dla pieniedzy (zawodowi biegacze). A ja, jak pisalem wyzej, biegam bo lubie i nikt mi za to nie placi - gdy zdarzalo mi sie biegac maratony jesienia, to zagryzalem zeby, targalem wode biegajac duzo w lipcu / sierpniu. Teraz po prostu mi sie nie chce, bo przestaje to byc atrakcyjne, a staje sie meczace.Yahoo pisze:... jak mają ci co biegają w Kenii, może inny klimat, inna morfologia krwi, czy genetyka biegaczy, ale tam jest też ciepławo.
... MOżna np pobiegać w lesie, gdzie jest chłodniej, bądź wcześniej rano bądź późnym wieczorem.
Dzis wybralem sie na 10 km - bylo 31 stopnie w cieniu (nie wiem, ile w sloncu), a prawie caly czas bieglem w sloncu - po ok. 7 km odpuscilem sobie... Do czasu powrotu klimatu umiarkowanego - co przy pechowym polozeniu gwiazd, nastapi dopiero we wrzesniu - chyba najdluzszy odcinek jaki zrobie, to bedzie 5-6 km.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 02 lip 2015, 09:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Robert pisze:Jasne - calkiem nie sflaczeje przez 2-4 tygodnie, jednak zastanawialem sie, czy byly jakies obserwacje, w jakim tempie nastepuje utrata wytrzymalosci? Tzn. jesli czytalem, ze po 10-14 dni calkowietego braku ruchu, jest juz zauwazalne pogorszenie wydolnosci (i cos takiego obserwowalem u siebie), to w jakim tempie zanika wytrzymalosc jesli wyraznie zmniejsza sie dystans. Np. przy zejsciu z poziomu 100 km/tydz. do 50 km/tydz., czy tez z 50 km/tydz. zejscie do 25 km/tydz. - jak szybko mozna wrocic do wyzszego pulapu? Tak jak teoretycznie nalezy zwiekszac dystans o 10% tygodniowo, to czy powrot jest taki samo wolny? Jesli teraz przebiegniecie 20 km. jednorazowo nie jest dla mnie trudnoscia - to po jakim czasie bedzie to problem.Adam Klein pisze:Spoko, tak szybko nie stracisz. Zupełnie nie masz sie czym przejmować.
W Kenii zasadniczo mieszkaja Murzyni, oni przez tysiace lat ewolucyjnie sa lepiej przystosowani do wysokich temperatur / duzego naslonecznienia (duza ilosc pigmentu w skorze etc.) - i tam chyba, jesli ktos biega, to z reguly robi to, bo potrzebuje (legendarne "dzieci biegajace daleko do szkoly"), badz dla pieniedzy (zawodowi biegacze). A ja, jak pisalem wyzej, biegam bo lubie i nikt mi za to nie placi - gdy zdarzalo mi sie biegac maratony jesienia, to zagryzalem zeby, targalem wode biegajac duzo w lipcu / sierpniu. Teraz po prostu mi sie nie chce, bo przestaje to byc atrakcyjne, a staje sie meczace.Yahoo pisze:... jak mają ci co biegają w Kenii, może inny klimat, inna morfologia krwi, czy genetyka biegaczy, ale tam jest też ciepławo.
... MOżna np pobiegać w lesie, gdzie jest chłodniej, bądź wcześniej rano bądź późnym wieczorem.
Dzis wybralem sie na 10 km - bylo 31 stopnie w cieniu (nie wiem, ile w sloncu), a prawie caly czas bieglem w sloncu - po ok. 7 km odpuscilem sobie... Do czasu powrotu klimatu umiarkowanego - co przy pechowym polozeniu gwiazd, nastapi dopiero we wrzesniu - chyba najdluzszy odcinek jaki zrobie, to bedzie 5-6 km.
Jak ktoś chce coś robić to zawsze znajdzie sposób. A złej baletnicy... to wiesz.
Ale skoro Robert poruszył temat szybkości utraty formy to będę miała podobne pytanie. Powiedzmy że ktoś robi 10km w 35min co się stanie z takim zawodnikiem po 3 miesiącach braku treningu?
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Cyt"Ale skoro Robert poruszył temat szybkości utraty formy to będę miała podobne pytanie. Powiedzmy że ktoś robi 10km w 35min co się stanie z takim zawodnikiem po 3 miesiącach braku treningu?"
Ja przyjmuje 5%VDOT co 2tyg., czyli jeśli aktualnie mam 62 to po 3 msc. moje VDOT=32
co odpowiada wynikowi na 10km 1h26min!
Z 35min/10km na 1h26min po trzech miesiącach wolnego. Oczywiście w
praktyce spadek formy z czasem nie jest funkcją liniową i po kilku tyg. VDOT spada wolniej!
VDOT: prędkość biegu przy max. zużyciu tlenu na kg masy ciała , wyraża ekonomię biegu
zawodnika w obecnej chwili.
Z def. VDOT widać , że nejgrożniejszy jest przyrost masy ciała na aktualną wydolność podczas
zawodów! Pobór tlenu praktycznie dla każdego jest stały (niezmienia się znacznie niezależnie od
aktualnej formy , raczej od wieku).
Mam nadzieję , że odpowiedziałem na pytanie.
Ja przyjmuje 5%VDOT co 2tyg., czyli jeśli aktualnie mam 62 to po 3 msc. moje VDOT=32
co odpowiada wynikowi na 10km 1h26min!
Z 35min/10km na 1h26min po trzech miesiącach wolnego. Oczywiście w
praktyce spadek formy z czasem nie jest funkcją liniową i po kilku tyg. VDOT spada wolniej!
VDOT: prędkość biegu przy max. zużyciu tlenu na kg masy ciała , wyraża ekonomię biegu
zawodnika w obecnej chwili.
Z def. VDOT widać , że nejgrożniejszy jest przyrost masy ciała na aktualną wydolność podczas
zawodów! Pobór tlenu praktycznie dla każdego jest stały (niezmienia się znacznie niezależnie od
aktualnej formy , raczej od wieku).
Mam nadzieję , że odpowiedziałem na pytanie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 02 lip 2015, 09:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wow. Dzięki! I przyznam że mnie zszokowałeś. Po "zaledwie" 3 miesiącach o połowę w dół. To się trenować nie opłaca.adam1adam pisze:Cyt"Ale skoro Robert poruszył temat szybkości utraty formy to będę miała podobne pytanie. Powiedzmy że ktoś robi 10km w 35min co się stanie z takim zawodnikiem po 3 miesiącach braku treningu?"
Ja przyjmuje 5%VDOT co 2tyg., czyli jeśli aktualnie mam 62 to po 3 msc. moje VDOT=32
co odpowiada wynikowi na 10km 1h26min!
Z 35min/10km na 1h26min po trzech miesiącach wolnego. Oczywiście w
praktyce spadek formy z czasem nie jest funkcją liniową i po kilku tyg. VDOT spada wolniej!
VDOT: prędkość biegu przy max. zużyciu tlenu na kg masy ciała , wyraża ekonomię biegu
zawodnika w obecnej chwili.
Z def. VDOT widać , że nejgrożniejszy jest przyrost masy ciała na aktualną wydolność podczas
zawodów! Pobór tlenu praktycznie dla każdego jest stały (niezmienia się znacznie niezależnie od
aktualnej formy , raczej od wieku).
Mam nadzieję , że odpowiedziałem na pytanie.
To jeszcze zapytam. Jak najmniejszym kosztem, chodzi mi o trening ilościowy. Np. 1 raz w tyg. jestem w stanie utrzymać to 62 ? Albo chociaż maksymalnie spowolnić spadek.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1113
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Fajne pytania, proponuję odwrócić punkt widzenia i takie sformułować:
Jak szybko stracę formę, biegając, gdy nie mam na to ochoty i niszcząc swoją motywacje, zmieniając "biegam, bo lubię" na "biegam, choć nie lubię"?
A traktując rzecz dosłownie, zieje przepaść między całkowitym brakiem ruchu, a zwykłą codzienną aktywnością, która może częściowo zastąpić, a nawet wzbogacić trening biegowy.
Jak szybko stracę formę, biegając, gdy nie mam na to ochoty i niszcząc swoją motywacje, zmieniając "biegam, bo lubię" na "biegam, choć nie lubię"?
A traktując rzecz dosłownie, zieje przepaść między całkowitym brakiem ruchu, a zwykłą codzienną aktywnością, która może częściowo zastąpić, a nawet wzbogacić trening biegowy.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 01 lip 2013, 14:09
Tak z ciekawości skąd te 5% co 2tyg? Jak obliczyłeś że po 3 msc. z 62 spadnie do 32 ?? Bo według tego co mnie uczono to wyjdzie jakieś 44. A już całkowicie nie wierzę, że ktoś biegający 10km w 35min po trzech miesiącach nie trenowania będzie biegał w 1h26min!adam1adam pisze:Cyt"Ale skoro Robert poruszył temat szybkości utraty formy to będę miała podobne pytanie. Powiedzmy że ktoś robi 10km w 35min co się stanie z takim zawodnikiem po 3 miesiącach braku treningu?"
Ja przyjmuje 5%VDOT co 2tyg., czyli jeśli aktualnie mam 62 to po 3 msc. moje VDOT=32
co odpowiada wynikowi na 10km 1h26min!
Z 35min/10km na 1h26min po trzech miesiącach wolnego. Oczywiście w
praktyce spadek formy z czasem nie jest funkcją liniową i po kilku tyg. VDOT spada wolniej!
VDOT: prędkość biegu przy max. zużyciu tlenu na kg masy ciała , wyraża ekonomię biegu
zawodnika w obecnej chwili.
Z def. VDOT widać , że nejgrożniejszy jest przyrost masy ciała na aktualną wydolność podczas
zawodów! Pobór tlenu praktycznie dla każdego jest stały (niezmienia się znacznie niezależnie od
aktualnej formy , raczej od wieku).
Mam nadzieję , że odpowiedziałem na pytanie.
No chyba, że będzie chciał się przespacerować.
a we wrześniu będzie zimno i będzie padał deszcz i co wtedy ? natomiast później spadnie śnieg i przyjdą mrozy. Proste i banalne a jakże mądre przysłowie mówi, ze bez pracy nie ma kołaczy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 791
- Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ale ja nie jestem zawodowcem - niespecjalnie interesuja mnie czasy jakie osiagam, nie lubie brac udzialu w zorganizanych biegach w miastach - podkresle ponownie, biegam wylacznie dla siebie, bo to lubie.rufuz pisze:a we wrześniu będzie zimno i będzie padał deszcz i co wtedy ? natomiast później spadnie śnieg i przyjdą mrozy. Proste i banalne a jakże mądre przysłowie mówi, ze bez pracy nie ma kołaczy
Nie potrzebuje motywacji, abym "sie przemogl" - po prostu sa temperatury brzegowe, ponizej / powyzej ktorych bieganie zaczyna byc nieprzyjemne. Kazdy ma pewnie inne granice, ale u mnie to: -15 stopni zima i +30 stopni latem. Biegalem gdy bylo zimniej w styczniu, biegalem gdy bylo cieplej w lipcu - ale juz mi sie nie chce, bo przestalo to byc atrakcyjne. Biegam teraz swobodnie 20-25 km i zastanawialem sie po prostu, jak szybko strace ten poziom w wyniku dwu-trzytygodniowego "odpuszczenia" z powodu upalow.
Rozumiem, ze J. Kowalczyk biega po sniegu, gdy jest -20, a H. Szost pedzil w maratonie w Londynie w skwierczacym upale - ale to ich praca, biegaja dla kasy. Ja nie dostaje pieniedzy za bieganie, jestem amatorem...
-
- Wyga
- Posty: 107
- Rejestracja: 22 sie 2012, 23:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
A o 4-6h chyba nie ma 30C+ a i po 21h też temperatura jest lżejsza, to jaki problem biegać ?
W lesie po południu jest lżej biegać niż w parku o tej samej porze.
W lesie po południu jest lżej biegać niż w parku o tej samej porze.
Podałem przykład o Kenii, np w Somalii, Ugandzie, RPA czy w Australii jest podobnie, tam nie koniecznie biegają aby wypromować się do europejskiego świata za kasą, tam są też tacy co biegają bo lubią, dla przyjemności, nie każdy czarny to urodzony mistrz.Robert pisze:W Kenii zasadniczo mieszkaja Murzyni, oni przez tysiace lat ewolucyjnie sa lepiej przystosowani do wysokich temperatur / duzego naslonecznienia (duza ilosc pigmentu w skorze etc.) - i tam chyba, jesli ktos biega, to z reguly robi to, bo potrzebuje (legendarne "dzieci biegajace daleko do szkoly"), badz dla pieniedzy (zawodowi biegacze). A ja, jak pisalem wyzej, biegam bo lubie i nikt mi za to nie placi - gdy zdarzalo mi sie biegac maratony jesienia, to zagryzalem zeby, targalem wode biegajac duzo w lipcu / sierpniu. Teraz po prostu mi sie nie chce, bo przestaje to byc atrakcyjne, a staje sie meczace.Yahoo pisze:... jak mają ci co biegają w Kenii, może inny klimat, inna morfologia krwi, czy genetyka biegaczy, ale tam jest też ciepławo.
... MOżna np pobiegać w lesie, gdzie jest chłodniej, bądź wcześniej rano bądź późnym wieczorem.
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'