Witam, obecnie mam 31 lat i już martwię się co będzie ze mną na starość. Obserwuję na codzień jak ludzie starsi zmagają się z niedomaganiami fizycznymi.
Dotąd myślałem, że w późnym wieku jesteśmy skazani na niedomagania.
Jednak dzisiaj widziałem badania gdzies w pdfie gdzie jest pokazany wykres wydolności ludzi.. w różnym wieku w tym i biegaczy.
Jestem zaskoczony gdyż zauważyłem, że biegacze którzy nie przerywają biegania w wieku 70 lat mają wydolność tlenową 20 latka który nie trenuje
Chciałbym wrzucić też siłownie gdyż na starość masa mięśniowa zanika.
Teraz mam pytanie jak najlepiej biegać? żeby mieć dobrą wydolność i żeby utrzymać jako taką masę mięśniową?
Dłuższy i wolniejszy bieg czy krótkie intensywne ? czy może na zmiane?
wydolność na starość
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Wszystkiego po trochu.
- jarjan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
Pytasz się "jak żyć"?
Ja mam 52, i nie jest źle, szczególnie nie jest źle w porównaniu do rówieśników "nieaktywnych" , chociaż czasy świetności i bicia życiówek mam bezpowrotnie za sobą.
Nieuchronnego nie zmienisz, ale możesz opóźnić i złagodzić przebieg.
Systematyczność - słowo: klucz.
Ja mam 52, i nie jest źle, szczególnie nie jest źle w porównaniu do rówieśników "nieaktywnych" , chociaż czasy świetności i bicia życiówek mam bezpowrotnie za sobą.
Nieuchronnego nie zmienisz, ale możesz opóźnić i złagodzić przebieg.
Systematyczność - słowo: klucz.
Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław
52 lata, uuuu to jeszcze jesteś młody chłop. Moj znajomy w wieku 55-57 lat biegał maratony w czasie 2:57. Nigdy nie był wyczynowcem i zaczął biegać po przejściu na rentę w wieku 50 lat. Choć ja mam 39 lat i trudno mi wypowiadać się z perspektywy 50 latka ale chyba najważniejsze to co "siedzi" w głowie. Bieganie w wieku 50, 60, 70 lat jest chyba jeszcze fajniejsze bo w tych grupach wiekowych jest znacznie mniej aktywnych osób.jarjan pisze:Pytasz się "jak żyć"?
Ja mam 52, i nie jest źle, szczególnie nie jest źle w porównaniu do rówieśników "nieaktywnych" , chociaż czasy świetności i bicia życiówek mam bezpowrotnie za sobą.
Nieuchronnego nie zmienisz, ale możesz opóźnić i złagodzić przebieg.
Systematyczność - słowo: klucz.
- jarjan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
Niezły rencistarufuz pisze:52 lata, uuuu to jeszcze jesteś młody chłop. Moj znajomy w wieku 55-57 lat biegał maratony w czasie 2:57. Nigdy nie był wyczynowcem i zaczął biegać po przejściu na rentę w wieku 50 lat. Choć ja mam 39 lat i trudno mi wypowiadać się z perspektywy 50 latka ale chyba najważniejsze to co "siedzi" w głowie. Bieganie w wieku 50, 60, 70 lat jest chyba jeszcze fajniejsze bo w tych grupach wiekowych jest znacznie mniej aktywnych osób.
Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
rufuz pisze:Bieganie w wieku 50, 60, 70 lat jest chyba jeszcze fajniejsze bo w tych grupach wiekowych jest znacznie mniej aktywnych osób.
@rufuz ja właśnie ze znajomymi już jakiś czas temu stwierdziłem, że my teraz trenujemy, żeby po przejściu do tych kategorii walczyć "o najwyższe laury"