Jak utrzymać odpowiednią dietę?
- mow_mi_stefan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 481
- Rejestracja: 15 kwie 2014, 10:05
- Życiówka w maratonie: 4:09
Ja korzystam z popularnego MyFitnessPal-a https://play.google.com/store/apps/deta ... al.android
czuj duch, Paweł
10km 42:57, HM 1:35:12, M 3:27:56
BLOG :: Komentarze
10km 42:57, HM 1:35:12, M 3:27:56
BLOG :: Komentarze
-
- Stary Wyga
- Posty: 169
- Rejestracja: 04 paź 2014, 12:27
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
czy aby na pewno potrzebne Ci aplikacje? sa tabele kalorii i można to jakoś ogarnąć ręcznie tak mi się wydaje - ja nie wierze aplikacjom chyba ze masz 100% zaufanie do jej twórców
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
myfitnesspal - największa baza produktów + skaner kodów (czyli zjesz batona to nie musisz klikać ile tam czego ma, tylko skanujesz kod, apka w bazie znajduje produkt, zatrwierzasz i voila
i waga kuchenna - bo nawet najlepsza apka nie pomoże, jak nie bedziesz wiedział ile czego na talerzu masz

i waga kuchenna - bo nawet najlepsza apka nie pomoże, jak nie bedziesz wiedział ile czego na talerzu masz

BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
-
- Stary Wyga
- Posty: 169
- Rejestracja: 04 paź 2014, 12:27
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
widocznie nie:) albo zwyczajnie jest to niemodne, a apki sa trendy i cool :Disis pisze:Sorry, ale nie ogarniam tego, że teraz ludziom do wszystkiego są potrzebne jakieś apki.
To nie można już ufać i polegać na samym sobie?
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
W sensie zamiast tego spisywania na kartce, itp? Jak widać nie 

BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
-
- Stary Wyga
- Posty: 169
- Rejestracja: 04 paź 2014, 12:27
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
całkiem młody ze mnie człowiek ale widocznie mocno staroświecki 

- mow_mi_stefan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 481
- Rejestracja: 15 kwie 2014, 10:05
- Życiówka w maratonie: 4:09
Pożyjemy, zobaczymyBiegaczPolski pisze:całkiem młody ze mnie człowiek ale widocznie

Ps. być może masz rację i używania kul-apek to tylko wymysły leniwych, podstarzalych hipsterów

czuj duch, Paweł
10km 42:57, HM 1:35:12, M 3:27:56
BLOG :: Komentarze
10km 42:57, HM 1:35:12, M 3:27:56
BLOG :: Komentarze
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Każdy sposób motywacyjny jest dobry - czy to chusteczka z węzełkiem, zdjęcie w portfelu, apka czy coś jeszcze innego.
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
No to fajnie, że wiadomo
A ja od kilku lat jadę na razowych makaronach, kaszach, ciemnym pieczywie, itp., itd. 5 posiłków dziennie, bez przejadania się, słodycze rzadko. Przygotowałem się w międzyczasie do 2 maratonów, gdzie w przygotowaniach moja waga praktycznie stała w miejscu. I dopiero jak zaczałem pilnować kalorii z MyFitnessPal, żeby był deficyt odpowiedni, to trochę drgnęło, zwłaszcza jak zorientowałem się, jak łątwo jedną-dwoma łyżkami kaszy czy dodatkową przekąską (nawet zdrową) wyjść poza deficyt). Więc jak komuś lepiej / łatwiej w ten sposóób osiągnąć cel, to czemu się dziwić?
Wierzcie mi, łatwiej jedząc na mieście (fak, nawet w domu na kanapie) batona czy jogurt (fak, niech będzie najzdrowszy na świecie) wyciągnąć telefon, zeskanować kod kreskowy i tym samym dodać do dziennego spożycia, niż pitolić się z kartkami i ręcznym dodawaniem kalorii, albo nie daj boże - zapomnieć dodać.

A ja od kilku lat jadę na razowych makaronach, kaszach, ciemnym pieczywie, itp., itd. 5 posiłków dziennie, bez przejadania się, słodycze rzadko. Przygotowałem się w międzyczasie do 2 maratonów, gdzie w przygotowaniach moja waga praktycznie stała w miejscu. I dopiero jak zaczałem pilnować kalorii z MyFitnessPal, żeby był deficyt odpowiedni, to trochę drgnęło, zwłaszcza jak zorientowałem się, jak łątwo jedną-dwoma łyżkami kaszy czy dodatkową przekąską (nawet zdrową) wyjść poza deficyt). Więc jak komuś lepiej / łatwiej w ten sposóób osiągnąć cel, to czemu się dziwić?
Wierzcie mi, łatwiej jedząc na mieście (fak, nawet w domu na kanapie) batona czy jogurt (fak, niech będzie najzdrowszy na świecie) wyciągnąć telefon, zeskanować kod kreskowy i tym samym dodać do dziennego spożycia, niż pitolić się z kartkami i ręcznym dodawaniem kalorii, albo nie daj boże - zapomnieć dodać.
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- mow_mi_stefan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 481
- Rejestracja: 15 kwie 2014, 10:05
- Życiówka w maratonie: 4:09
Ja miałem to samo.sochers pisze:No to fajnie, że wiadomo![]()
A ja od kilku lat jadę na razowych makaronach, kaszach, ciemnym pieczywie, itp., itd. 5 posiłków dziennie, bez przejadania się, słodycze rzadko. Przygotowałem się w międzyczasie do 2 maratonów, gdzie w przygotowaniach moja waga praktycznie stała w miejscu. I dopiero jak zaczałem pilnować kalorii z MyFitnessPal, żeby był deficyt odpowiedni, to trochę drgnęło,
Generalna uwaga - w wieku prawie 40 lat, trochę ciężej, niż 20-latkowi, utrzymać odpowiednia wagę, nie mówiąc o gubieniu kilogramów. Nie wystarczy większa kupa i parę browarów w tygodniu mniej.
Ja dzięki pilnowaniu się i bieganiu doszedłem do 85kg i ni ch... nie moglem niżej.
Od lipca, dzięki MyFitnessPal poszło kolejne 4kg. Jedyne, co robiłem inaczej, to pilnowanie deficytu 300kcal dziennie. Nie zawsze się udaje, co widać po pikach na wykresie, ale generalnie to bardzo dobre narzędzie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
czuj duch, Paweł
10km 42:57, HM 1:35:12, M 3:27:56
BLOG :: Komentarze
10km 42:57, HM 1:35:12, M 3:27:56
BLOG :: Komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Proszę cię, 1-2 łyżkami kaszy?sochers pisze: zwłaszcza jak zorientowałem się, jak łątwo jedną-dwoma łyżkami kaszy czy dodatkową przekąską (nawet zdrową) wyjść poza deficyt).

Co do aplikacji na telefon, to owszem one mogą służyć do zliczania ilości kalorii (co może się przydać jeśli komuś zależy na ich ograniczeniu - czy to ma sens nie mnie oceniać), jednak ważniejszą kwestią, którą takie programy pozwalają monitorować (z pewnym przybliżeniem oczywiście) to powstające ew. deficyty makro i mikro składników.
Wpisujesz plus minus co jadłeś i na końcu dnia wyskakuje tobie czego było za mało. Monitorujesz jak się czujesz, jak się trenowało, czy łapiesz jakieś kontuzje i możesz dość łatwo wyciągnąć wnioski co tobie służy, i na co należy zwrócić uwagę. Np. "dojadanie" - te osławione 5 posiłków dziennie, gdzie w sumie o jeden jest z dużo, pewnie niektórzy nawet stwierdzą, że o 2 - jeśli w 2-3 posiłkach zapewnisz organizmowi to co mu jest potrzebne do szczęścia, czyli odpowiednią do zużycia w danym okresie ilość kcal (okresie kilku dni, nie koniecznie danego dnia), oraz makro i mikro składniki, to problem "coś bym zjadł, ale nie wiem co..." praktycznie znika po ostatnim posiłku.
Moim zdaniem taka funkcja jest zdecydowanie ważniejsza od zliczania kalorii.
@mow_mi_stefan
Zrób sobie tygodniowy czy 10 dniowy, może 2 tygodniowy test, i zamień razowe i nie tylko razowe makarony na zwykłe ziemniaki. Makaron to jest buła w innej postaci. Można to jest, ale po co - za wiele dobrego tam nie ma.
Tłuszcz jedz w postaci naturalnej, tj. nie w postaci masła, oleju, margaryn (ble) itp tylko w postaci awokado, orzechów (teraz jest sezon na orzechy włoskie, laskowe), jajek jeśli je jadasz - inaczej mówiąc chleba nie smaruj masłem czy czym tam smarujesz (jeśli jesz chleb czy bułę), nie używaj do polewania warzyw tłuszczykiem itd, minimalizuj przy smażeniu np. placków ziemniaczanych czy naleśników.
Ogólnie spróbuj jeść maksymalnie prosto, niemal tak jakbyś po jedzenie sięgał na drzewa, czy do ziemi. Odstaw sól - nie sól niczego, po jakimś czasie smak się tobie zmieni i wszystko stanie się za słone (np. przyprawy tzw. "mixy" - jakaś masakra słona to jest

Ładuj w siebie ile dasz radę zjeść warzyw, ale minimalnie przetworzonych. Odstaw nabiał - sery, mleko, jogurty. Zamiast tego fasola, i inne strączki by zapewnić dopływ białka.
Im więcej surowego tym lepiej - trochę się już sezon kończy, ale wykorzystaj jeszcze to co jest z warzyw i owoców.
Nie oszczędzaj się na kaloriach.
Zamiast ostrego biegania, wywal 1-2 treningi biegowe i zamień je na kilka godzin rowerowania, i/lub pływania - to są sporty mniej "stresogenne" dla ciała, co może mieć znaczenie również przy wadze (hormony etc).
Walnij sobie od czasu do czasu poranny trening tylko o wodzie wypitej w domu (przed), czyli na czczo lub wypij szklankę mleka kokosowego (własnej roboty oczywiście, przepis w necie) - teraz bardzo modne jest poszczenie okresowe - taki trening na czczo niemal idealnie wpisuje się w ten trend


No i ogranicz do min. słodycze - jeśli to własnej roboty, dzięki temu będziesz wiedział co jesz, a zaoszczędzoną kasę (całkiem sporo) wydaj na owoce

Zobaczysz, że waga spadnie, a twoja witalność będzie na wyższym poziomie - aplikację o której piszesz użyj jako monitora poprawnego komponowania posiłków >> szczególnie uważaj na wit. D, wit. E, w dłuższej perspektywie B12.
Ja powoli zbliżam się do 40 (kilka lat jeszcze mi brakuje), i dobrze ciebie rozumiem jeśli chodzi o kwestie łatwości zrzucania, czy nabierania ciała. Myślę, że siedzący tryb życia (praca >> auto >> dom >> sen >> auto >> praca) niestety ale dobija nas po cichu.
---
Co do aplikacji, cron-o-meter jest dość dobry, choć nie jest po polsku.
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Wszystko powyżej OK, ale nie wiem dlaczego ludzie się tak tej soli uczepili. Jeśli jesz nieprzetworzoną żywność (albo mało tej przetworzonej), a do tego uprawiasz sport i się pocisz, szczególnie gdy obficie, to sól jest Ci potrzebna i nie ma sensu na siłę ograniczać.
Ja wiele lat nie soliłam potraw, ale gdy zaczęłam uprawiać sport dobrą dekadę temu, to w naturalny sposób wróciłam do soli. Co więcej, kilka dobrych lat biegam ultramaratony i inne takie i zawsze po takich biegach puchły mi nogi - utrzymywało się to ok. 3 dni. Dopiero niedawno odkryłam (po przeczytaniu jakiegoś artykułu dot. soli i pracy nerek), że jeśli w czasie wysiłku, a także po nim zjem więcej soli, to objawy opuchnięcia nazajutrz nie występują wcale. Nerki jakoś lepiej sobie radzą. Używam teraz chlorku sodu oraz chlorku magnezu.
Ja wiele lat nie soliłam potraw, ale gdy zaczęłam uprawiać sport dobrą dekadę temu, to w naturalny sposób wróciłam do soli. Co więcej, kilka dobrych lat biegam ultramaratony i inne takie i zawsze po takich biegach puchły mi nogi - utrzymywało się to ok. 3 dni. Dopiero niedawno odkryłam (po przeczytaniu jakiegoś artykułu dot. soli i pracy nerek), że jeśli w czasie wysiłku, a także po nim zjem więcej soli, to objawy opuchnięcia nazajutrz nie występują wcale. Nerki jakoś lepiej sobie radzą. Używam teraz chlorku sodu oraz chlorku magnezu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Basiu, ale ja nie napisałem że sól jest zła, ale zdecydowanie nie ma powodu by solić bez opamiętania, tym bardziej że wszystko co się kupuje (nawet słodycze!) zawierają jakiś tam dodatek soli.
Napoje "sportowe" czyli wodę czy smoothie pite po długotrwałym treningu też odrobinę dodałam, ale jedzenia już nie (gotuję na parze większość, albo zapiekam, albo na surowo).
Swoją drogą to jest niesamowite jak po ograniczeniu pewnych składników zmienia się smak, i postrzeganie smaku pewnych dań - dla mnie dziś kompetnie niesmaczne jest pieczywo smarowane jakimś tłuszczem. Normalnie mam posmak smaru w ustach
Gotowe przyprawy - takie miksy Kamisa - powodują, że w nocy się budzę i mnie suszy jakbym ostro dał w palnik :-D a ja jeszcze jakiś czas temu kanapki bez posmarowania tłuszczem nieuznawałem, a sól uwielbiałem.
Tej, ale chlorek magnezu to nie "sól" (kuchenna)
Napoje "sportowe" czyli wodę czy smoothie pite po długotrwałym treningu też odrobinę dodałam, ale jedzenia już nie (gotuję na parze większość, albo zapiekam, albo na surowo).
Swoją drogą to jest niesamowite jak po ograniczeniu pewnych składników zmienia się smak, i postrzeganie smaku pewnych dań - dla mnie dziś kompetnie niesmaczne jest pieczywo smarowane jakimś tłuszczem. Normalnie mam posmak smaru w ustach

Tej, ale chlorek magnezu to nie "sól" (kuchenna)

- mow_mi_stefan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 481
- Rejestracja: 15 kwie 2014, 10:05
- Życiówka w maratonie: 4:09
Mniej więcej stosuję się do wszystkich rzeczy, o których napisałeś. Z mącznych rzeczy, to jem tylko jedną pełnoziarnistą bułkę miedzy obiadem a kolacją. Obiad to zazwyczaj kasza jaglana/gryczana/ziemniaki.Klanger pisze: @mow_mi_stefan
Zrób sobie tygodniowy czy 10 dniowy, może 2 tygodniowy test, i zamień razowe i nie tylko razowe makarony na zwykłe ziemniaki. Makaron to jest buła w innej postaci. Można to jest, ale po co - za wiele dobrego tam nie ma.
Poniżej przykładowy, w miarę stały (zmieniam warzywa, owoce, nasiona), plan dnia - niestety w dużej części po niemiecku
Dzięki takiej ilości chudnę 1kg/tyg, no chyba, że pojawi się alko, albo dłuższe wybieganie 20km+, po którym kontrolowany, ale jednak wiatr w lodówce.
Tu trochę gorzej, ze względów logistycznych. Latem był rower w miarę regularnie raz w tygodniu.Klanger pisze: Zamiast ostrego biegania, wywal 1-2 treningi biegowe i zamień je na kilka godzin rowerowania, i/lub pływania - to są sporty mniej "stresogenne" dla ciała, co może mieć znaczenie również przy wadze (hormony etc).
To stała praktyka w niedziele, przy wybieganiach, chociaż muszę przyznać, że zazwyczaj po 10-12-tym kaemie muszę dorzucić węgli (banan, żel lub izo)Klanger pisze: Walnij sobie od czasu do czasu poranny trening tylko o wodzie wypitej w domu (przed), czyli na czczo lub wypij szklankę mleka kokosowego (własnej roboty oczywiście, przepis w necie)
Ja podejrzewam, że u mnie jest tez problemem poprzedni tryb życia. Jeszcze 4 lata temu miałem 110kg przy 184cm i nie ruszałem się w ogolę. Myślę, że z czasem, w miarę regularnego treningu/poprawnego odzywiania trochę mi się poprzestawia i nie będę musiał takiego reżimu stosowaćKlanger pisze: Ja powoli zbliżam się do 40 (kilka lat jeszcze mi brakuje), i dobrze ciebie rozumiem jeśli chodzi o kwestie łatwości zrzucania, czy nabierania ciała. Myślę, że siedzący tryb życia (praca >> auto >> dom >> sen >> auto >> praca) niestety ale dobija nas po cichu.

Wielkie dzięki za rady
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
czuj duch, Paweł
10km 42:57, HM 1:35:12, M 3:27:56
BLOG :: Komentarze
10km 42:57, HM 1:35:12, M 3:27:56
BLOG :: Komentarze