Czy warto dietetyka?

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
kozisina
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 12
Rejestracja: 25 lut 2014, 09:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kochani.
Biegam już prawie 2 miesiące, a tu nic... Może i ciało jędrniejsze, cellulit nieco mniejszy, ale wagowo i centymetrowo wielkie nic:(( Biegam powoli, z planem Puma dla początkujących. Czuję się dobrze, no ale.. właśnie to ale. Chciałoby się zrzucić ciałka. Ważę 64kg (2kg więcej od kiedy biegam) a mam 164cm.
Staram się jeść zdrowo, racjonalnie ( nie chcę mi się pisać co i jak, nie jestem nastolatką głodzącą się z nadzieją, że to coś da, i znam zasady żywienia, ale waga ani drgnie, więc pewnie gdzieś popełniam błąd). Jako iż chyba sama nie daję rady ogarnąć gdzie owy błąd powstaje, jak uważacie- warto się udać do dietetyka? Może popełniam jakieś drobne głupstewko, które akurat mnie rujnuje.
Ktoś z Was był u dietetyka i ma dobre, a może złe doświadczenia? Poradźcie.
PKO
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Plan Pumy jest dobry ale jako wstep. Za malo objetosci tam sie robi zeby cos na tym ugrac. Musisz dojsc do poziomu gdzie bedziesz sobie biegac po 2-3 razy po 40min i raz 60-80min w tygodniu. To jest dopiero ilosc czasu pozwalajaca na realne pozbywanie sie wagi. Warto rowniez urozmaicac trening naprzyklad raz w tygodniu przebiec sie troche szybciej, innym razem wplesc w trening kilka krotkich 100m odcinkow bieganych stosunkowo szybko. Dietetyka sobie daruj, lepiej poczytaj na forum watki o odzywianiu.
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No ale jakieś zmiany w ciele zauważasz, prawda? Ciało jędrniejsze, cellulit mniejszy... to wg Ciebie nie sukces? I to po dość krótkim czasie? Cuda w 3 tygodnie to tylko w Erze i u znanej obecnie gwiazdy fytnes ;) Trwała zmiana wymaga cierpliwości, stopniowego budowania bazy i porządnego tlenowego "silnika". Spokojnego, regularnego biegania parę razy w tygodniu (nie codziennie) po minimum 30 min.

Brak ruchu na wadze w początkowym okresie jest częsty i wytłumaczalny. Wynika m.in. faktu, że (zakładając, że biega się z głową) zmniejsza się ilość tłuszczu a przyrastają mięśnie. A one, na tę samą jednostkę objętości, są sporo cięższe od tłuszczu. Więc w początkowym okresie zmiany widzi się szybciej w obwodach a nie na wadze.

Co do dietetyka uważam jak Przedmówca - zwłaszcza jeśli, jak piszesz, znasz zasady i starasz się ich przestrzegać.

Jedyne co mi jeszcze przychodzi do głowy, co mogłoby tu zamieszać, to jeśli masz jakiś bałagan w hormonach czy inne medyczne/fizjologiczne uwarunkowania. I do tego byłby ew. medyk przydatny :)
kozisina
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 12
Rejestracja: 25 lut 2014, 09:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

w sumie nie wspomnialam... ze mam niedoczynnosc tarczycy. lecze sie.
Teraz zaczelam juz biegac tak wlasnie ok 30min kilka razy, i ok godziny raz dziennie. ja wiem ze plan zaklada teoretycznie dosc malo, ale dla mnie 6km to az 50min biegu... wiec wlasciwie biegam tyle jak mowisz.
dziekuje Wam za rady, martwie sie bo racjonalne zywienie to nie jest jakas dla mnie nowosc, bo zawsze jadlam zdrowo. czytalam duzo na ten temat, ale... nie dla kazdego dobre to samo. stad ten pomys.
Tak czy siak, dziekuje za rady! i w sumie... pewnie to jest jakis sukces, ale czytam tutaj jak sie niektorym udaje, a ja caalkiem nic.
a gdy sie tluszcz zmienia w miesnie, to nie powinny znikac cm?
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Zacytuje za SFD
Osoby z niską produkcją hormonów tarczycowych tyją z zastraszającym tempie. Od czego? Za ten proces odpowiedzialna jest insulina właśnie.
Hormony tarczycy bardzo silnie regulują metabolizm, w przypadku niedoczynności tarczycy każda czynność wymaga mniejszego nakładu energii niż przy prawidłowym stanie, a nadwyżka którą zjadasz jest magazynowana. Dlatego przy niedoczynności każdy wyrzut insuliny jest groźny, bo przy niskim spalaniu większość nadwyżki (transportowane przez insulinę właśnie) trafia do komórek tłuszczowych.
Wrażliwość na insulinę poprawia się treningami na siłowni. Ale mimo wszystko dieta jest kluczowa.
Tłuszcz z brzucha nie redukuje się brzuszkami, bo to jest ćwiczenie które angażuje bardzo małą grupę mięśniową, więc mało kalorii pali. Powinieneś się skupić nad czymś, co potrafi dobrze zmęczyć. Jeśli nie siłownia, to bieganie chociaż.
To chyba wyjasnia wszystko. Potrzebny jest czas i regularnosc.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ