Bieganie jako walka z otyłością - początek

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Nitka89
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 15 maja 2014, 14:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej,

nie chcąc sobie zrobić krzywdy na samym początku przygody z bieganiem postanowiłam trochę zapoznać się z tematem, ale nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie.

Mam 175 cm wzrostu i ważę 126 kg. Dużo, udało mi się już skutecznie schudnąć 14 kg, ale jeszcze mnóstwo roboty przede mną.

Wiem, że muszę zacząć od delikatnych interwałów, ale od jakich wartości?
Jeśli zdecyduję się na 10s biegu to na ile marszu? Ile czasu powinnam sobie założyć na pierwszy trening? 30 minut?

Mam chęci, motywację, dietę, buty z amortyzacją, ściągacze na kolana i Endomondo w telefonie.

Z góry serdecznie dziękuję za odpowiedź.
PKO
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Przy takiej wadze bieganie nie jest wskazane. Najlepiej jak zaczniejsz od marszy, a o bieganiu pomyślisz jak schudniesz jeszcze z 15 kg. Marsze mogą być dość długie i przez to pozwolą spalać sporo. Ewentualne bieganie, aby nie zrobić Ci krzywdy (o ile o w ogóle możliwe) musiałoby być bardzo ograniczone. Jeżeli jednak zdecydujesz się biegać to możesz robić to wg. tego schematu. Każdy tydzień możesz powtarzać dwa razy lub robić dodtakowe tygodnie połówkowe.
Krzysiek
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Szybkie marsze i nic wiecej na razie bo naprawde sobie krzywde zrobisz. Dodatkowo rozciagaj sie i wzmacniaj w obrebie obreczy biodrowej juz teraz - przyda sie na przyszlosc. Tylko niech ten marsz bedzie intensywny a nie spacerek z kolezanka i zaleta jest taka ze mozesz to robic codziennie oraz stosunkowo dlugo. Zbudujesz w ten sposob calkiem solidna baze. Do pomyslu biegania wroc za jakies pol roku. No i zrob cos z dieta odstaw make i jakiekolwiek slodycze, chipsy itp. syf - to na poczatek wystarczy.
Nitka89
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 15 maja 2014, 14:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziękuję bardzo za szybki odzew i wszystkie rady.

Jeśli chodzi o marsze to faktycznie od nich zacznę.

Sądzicie, że kije do Nordic Walking coś dają? Są różne opinie w necie i w sumie nie wiem co o tym myśleć.
Peggy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 03 maja 2014, 22:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nordic Walking daje, ale trzeba go dobrze wykonywać. A nie każdy jednak potrafi opanować technikę. Bo samo "ciągnięcie" za sobą kijków, jak to robią niektórzy, nic nie daje, bo nie angażują się mięśnie, które powinny. Dlatego lepiej poczytać, albo zapisać się do jakiejś grupy lub trenera, który pokaże jak prawidłowo poruszać się w trakcie.

A myślałaś o basenie? Albo jakiś aquaaerobik?
kojot19922
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 382
Rejestracja: 03 maja 2014, 17:57
Życiówka na 10k: 42:15
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nitka89 pisze:Dziękuję bardzo za szybki odzew i wszystkie rady.

Jeśli chodzi o marsze to faktycznie od nich zacznę.

Sądzicie, że kije do Nordic Walking coś dają? Są różne opinie w necie i w sumie nie wiem co o tym myśleć.
Zapomnij o kijach, to jest zupelnie nie potrzebna bzdura. Tak jak koledzy pisza duzo dlugich i szybkich marszy jak schudniesz bardziej to wtedy mozesz zaczac biegac, jezeli umiesz plywac to doloz jeszcze plywanie
Awatar użytkownika
MEL.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1590
Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
Życiówka na 10k: 46:56
Życiówka w maratonie: 3:43
Lokalizacja: Las Kabacki
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zgadzam się z powyższymi. Lepiej na początek marsze, długie marsze. Żadne tam spacerki, tylko aktywny ruch, mocne angażowanie mięśni brzucha, ramion. Kijki byłyby bardzo dobre, gdyby ich odpowiednio używać, więc jeśli nie masz w okolicy jakiegoś instruktora, to sobie daruj. Lepiej po prostu maszerować tak, aby łokcie mocno odwodzić do tyłu (czyli tak "energicznie").

Jeśli po jakimś czasie dojrzejesz do tego, ze sam marsz to za mało, to pod koniec trasy możesz spróbować potruchtać kilkanaście kroków, potem przerwa w marszu i znów trochę i tak powtórzyć sobie kilka razy. W miarę, jak będziesz coraz lżejsza i miała coraz lepszą kondycję, to marszu będzie coraz mniej, a truchtania (a potem biegania) coraz więcej. Ale nie staraj się robić od razu za dużo i rzucać się na głęboką wodę. Lepiej powoli dochodzić do biegania ciągłego, niż złapać kontuzję lub się zniechęcić.

Warto sobie notować swoje osiągnięcia, np. "wtorek - 5 km w 45 minut". Dzięki temu będziesz widziała, jaki robisz postęp po miesiącu, dwóch, trzech. I staraj się robić te marsze/marszobiegi różnorodne. Nie zawsze taka sama długość, nie zawsze ta sama trasa. Bo się zanudzisz.

Powodzenia!!!

I pisz tutaj o tym, jak Ci idzie.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ