Komentarz do artykułu Ładowanie węglowodanów przed startem - porady praktyczne
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Ładowanie węglowodanów przed startem - porady praktyczne
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Jak dla mnie sporym błędem jest stosowanie diety wysokobiałkowej w czasie opróżniania zapasów glikogenu. Nie dość, że część białka niepotrzebnie zmieniana jest w węglowodany, to zbyt dużo białka niepotrzebnie wprowadza do organizmu ładunek kwasowy i obciąża organizm produktami rozpadu. Pewnie stąd legendarne słabe samopoczucie w tym okresie .
Na pewno lepszy efekt przyniesie jedzenie normalnych ilości białka, a reszty kalorii w tłuszczu. I zdrowiej, i efektywniej. Samopoczucie też będzie lepsze, a na pewno się na tym nie utyje, bo pewnie to jest powodem strachu przed tłuszczem. Następnym razem spróbuj tak Bartek, przekonasz się że będzie lepiej .
Poza tym, z tego co mi wiadomo, ta początkowa faza spalania glikogenu nie jest konieczna. Ładowanie węglowodanów jest tak samo skuteczne, gdy po prostu zwiększa się ilość węgli na trzy dni przed zawodami.
Na pewno lepszy efekt przyniesie jedzenie normalnych ilości białka, a reszty kalorii w tłuszczu. I zdrowiej, i efektywniej. Samopoczucie też będzie lepsze, a na pewno się na tym nie utyje, bo pewnie to jest powodem strachu przed tłuszczem. Następnym razem spróbuj tak Bartek, przekonasz się że będzie lepiej .
Poza tym, z tego co mi wiadomo, ta początkowa faza spalania glikogenu nie jest konieczna. Ładowanie węglowodanów jest tak samo skuteczne, gdy po prostu zwiększa się ilość węgli na trzy dni przed zawodami.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Bialko jest kiepskim paliwem energetycznym w porownaniu do tluszczu i ma stosunkowo niewielka sprawnosc energetyczna. Jestem ciekaw jak trenerzy to uzasadniaja bo z biochemicznego punktu widzenia nie ma zadnego uzasadnienia. Weglowodany z kolei maja bardzo dobra sprawnosc w zamianie na...tluszcz i to stad wynika, ze to wlasnie tluszcze sa najlepszym paliwem.
Z wykadow z biochemii
Z wykadow z biochemii
ale takzeTo, co rzuca się w oczy w trakcie studiowania szczegółów spalania poszczególnych aminokwasów to w większości przypadków bardzo duża liczba reakcji, które muszą zajść, by dany aminokwas został spalony. Sprawia to, że białko, jako paliwo, jest generalnie kiepskim surowcem.
Zbyt mała ilość węglowodanów i białka powoduje, że równolegle zjadany tłuszcz nie będzie się spalał z wydajnością adekwatną do potrzeb. Węglowodany i białko są więc rozrusznikiem dla pozyskiwania paliwa z bardziej wydajnego źródła, jakim są tłuszcze.
- 1x2lupus
- Wyga
- Posty: 65
- Rejestracja: 26 mar 2013, 17:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: U-ń
Smaruja miodem pieczywo
Ja ze swojej strony polecam ryż, makaron, wafle ryżowe, owoce.
Jak ktoś koniecznie chce pakować troche słodyczy to niewiele podziała, bo nie zmieści się w tłuszczach, najlepiej wychodza batoniki Fitness oraz batoniki Crunchy.
No i cola, bo jak wiadomo w razie problemow jak kogos zatka, to cola przezre wszystko
Ja ze swojej strony polecam ryż, makaron, wafle ryżowe, owoce.
Jak ktoś koniecznie chce pakować troche słodyczy to niewiele podziała, bo nie zmieści się w tłuszczach, najlepiej wychodza batoniki Fitness oraz batoniki Crunchy.
No i cola, bo jak wiadomo w razie problemow jak kogos zatka, to cola przezre wszystko
- robertza
- Wyga
- Posty: 118
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 15:36
- Życiówka na 10k: 44'22"
- Życiówka w maratonie: 3:34'25"
Kiedyś stosowałem razem z 3 dniami białkowymi i bez rewelacji + zmęczenie psychiczne. teraz już tylko ładowanie 4 dni.
Z ciekawostek - żeli Haribo w ramach uzupełnienia ilości wegli, a wieczorem paluszki słone
Kolejny start w Paryżu niebawem, więc przetestuję bagietki z miodem
3:26 i będę zadowolony.
Z ciekawostek - żeli Haribo w ramach uzupełnienia ilości wegli, a wieczorem paluszki słone
Kolejny start w Paryżu niebawem, więc przetestuję bagietki z miodem
3:26 i będę zadowolony.
- we love run -
- Uxmal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Meksyk
- Kontakt:
A ja polecam placki owsiane jak z mojego przepisu. Jedzenie tony bialych wegli moze zatkac, a z kolei miody i inne bajery dla mnie osobiscie nie wchodza w gre, bo sie zaslodze i mnie zemdli, fuj . Wszelkie cukry z umiarem w ogole. Wole sobie dorzucic po placku, wiecej owocow i dopiero na dokladke pizze i makarony. Ryz tez sie u mnie sprawdzil. Tluszcz tez ok, awokado i maslo orzechowe bez cukru dla mnie #1.
Generalnie mysle, ze najwiekszy blad to drastyczna zmiana menu w tak krotkim czasie przed startem. Zalezy jeszcze jaki kto ma zelazny uklad pokarmowy. Ja mam refluks i jakbym jakies rewolucje wprowadzala, to bym pozalowala. Poza tym wazne jest zdrowe i regularne qpanie, a majstrowanie przy weglach ma na to duzy i czesto negatywny wplyw.
Generalnie mysle, ze najwiekszy blad to drastyczna zmiana menu w tak krotkim czasie przed startem. Zalezy jeszcze jaki kto ma zelazny uklad pokarmowy. Ja mam refluks i jakbym jakies rewolucje wprowadzala, to bym pozalowala. Poza tym wazne jest zdrowe i regularne qpanie, a majstrowanie przy weglach ma na to duzy i czesto negatywny wplyw.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Masz rację, skrobia jest znacznie lepsza do ładowania. Przy jedzeniu owoców, cukru czy miodu co najmniej połowa węgli idzie w kanał.
Fruktoza jest przetwarzana tylko w wątrobie i uzupełnia tylko glikogen wątrobowy, którego jest 200-400kcal. Po jednym dniu ten bufor jest zapełniony, tym bardziej, że uzupełnia go także glukoza, i od tego momentu wszystkie wszystkie kalorie z fruktozy idą w sadło.
Fruktoza jest przetwarzana tylko w wątrobie i uzupełnia tylko glikogen wątrobowy, którego jest 200-400kcal. Po jednym dniu ten bufor jest zapełniony, tym bardziej, że uzupełnia go także glukoza, i od tego momentu wszystkie wszystkie kalorie z fruktozy idą w sadło.
The faster you are, the slower life goes by.
- Uxmal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Meksyk
- Kontakt:
Z tym sadłem to już mieliśmy dyskusję . Zależy komu idzie, bo mi nie idzie, choć jem baaardzo owoców dużo. Ogólnie myślę, że tak sensownie, to kto w Polsce ma kasę żeby tyć na owocach, ile by tego trzeba zjeść, żeby tyć nawet biorąc pod uwagę zmiany w poziomie cukrów we krwi, trudne trawienie wątrobowe itd. Tu sie zazwyczaj wszystko rozbija o bułeczki, makaroniki i inne. Przynajmniej owoce, i ja tak do tego podchodzę, mają witaminy, różne makroelementy, błonnik. A białe węgle mają tylko pustą energię. Jak ktoś je dobre mięso, tłuszcze i warzywa to dużo owoców nie zrobi problemu, ale jak dowali sobie jeszcze makaroniki i bułeczki, to stąd się bierze i wywalić trzeba najpierw właśnie makaroniki. Ja osobiście skręcam bardziej w stronę paleo niż LCHF jak Ty i ogólnie uważam , że jak coś odbiega znacznie wyglądem od tego w naturze to należy tego jeść mało, tym mniej im bardziej odbiega. Dlatego węgle to dla mnie amarantus, płatki owsiane, rewelacyjnie sprawdzają się słodkie ziemniaki na ładowanie przed maratonem też (czytałam, że jako paliwo na maraton, do jedzenia w trakcie też super, ale jakoś nie mam zaparcia gotować, porcjować i szatkować ziemniaków przed hahaha). I to proponuję.klosiu pisze:Masz rację, skrobia jest znacznie lepsza do ładowania. Przy jedzeniu owoców, cukru czy miodu co najmniej połowa węgli idzie w kanał.
Fruktoza jest przetwarzana tylko w wątrobie i uzupełnia tylko glikogen wątrobowy, którego jest 200-400kcal. Po jednym dniu ten bufor jest zapełniony, tym bardziej, że uzupełnia go także glukoza, i od tego momentu wszystkie wszystkie kalorie z fruktozy idą w sadło.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
No nie, ja nie mówię że podczas ładowania się trwale utyje na owocach. Dostarczają one stosunkowo mało węgli w ogóle, więc żeby utyć od ich fruktozy choć 100g trzebaby zjeść jakieś 4 kilo, a takie utycie jest niezauważalne i na pewno później spali się podczas zawodów. Znacznie bardziej szkodliwe pod tym względem są cukier, miód i hfcs, które fruktozy wprowadzają o wiele więcej niż owoce, a są bardzo chętnie stosowane przed zawodami.
Ja tylko piszę, że fruktoza jest całkowicie nieefektywna w uzupełnianiu glikogenu mięśniowego, więc jedzenie dużych ilości "słodkiego" to niepotrzebne zapychanie żołądka.
Ogólnie przeciw owocom nic nie mam, może tylko to że podczas takiego ładowania duże ilości owoców to duże ilości niepotrzebnego w tym momencie błonnika.
Choć z drugiej strony, na pewno przydadzą się, jak ktoś się niepotrzebnie przedtem zakwasza dietą wysokobiałkową. Trochę poprawią sytuację .
Ja tylko piszę, że fruktoza jest całkowicie nieefektywna w uzupełnianiu glikogenu mięśniowego, więc jedzenie dużych ilości "słodkiego" to niepotrzebne zapychanie żołądka.
Ogólnie przeciw owocom nic nie mam, może tylko to że podczas takiego ładowania duże ilości owoców to duże ilości niepotrzebnego w tym momencie błonnika.
Choć z drugiej strony, na pewno przydadzą się, jak ktoś się niepotrzebnie przedtem zakwasza dietą wysokobiałkową. Trochę poprawią sytuację .
The faster you are, the slower life goes by.
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt: