Witam ponownie
No więc ostatnimi czasy były zimne dni (liczę tak od stycznia

) więc biegałem z czapką i kominem na masce... ostatnio trochu zelżało ale rano i tak powiewa (biegam między 6 a 7 rano) i biegałem w kominie. No ale zrobiło się cieplej to myślę "może aż tak bardzo komin mi nie potrzebny" i po około połowie trasy jaką biegałem ściągnąłem komin na szyję z buzi. Po chwili biegu zaczęło mnie lekko kłóć z prawej strony (powietrze było zimne/ostre) no więc założyłem komin i po 2 min przestało... znowu ściągnąłem i... ten sam scenariusz... nie wiem co o tym myśleć... czy to jakieś widzimisie mojego organizmu czy co?? Dodam iż w ciągu dnia nie mam takich problemów (nie biegam, normalnie chodzę).
Czy to może wina zimnego powietrza i tak reaguje mój organizm czy coś innego?? No i to była PIERWSZA moja zima i czas po niej kiedy zastosowałem wysiłek fizyczny na świeżym powietrzu inny niż tylko do sklepu i na autobus
Pozdrawiam