Mięsień stawu skokowego naciągnięty - help me :)
-
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 19 wrz 2013, 13:51
- Życiówka na 10k: 40
- Życiówka w maratonie: brak
Polecacie coś na wzmocnienie mięśni, stawów itp. ? Jakieś leki czy coś? Rozciągam się, biegam prawidłowo, ale ostatnio kontuzje już mnie wymęczą, że z wysokiego poziomu biegania spadłam na najniższy...
A teraz mam naciągnięty mięsień stawu skokowego - co polecacie na jak najszybszą regenerację? Ile to będzie trwało? Zaczęło się w piątek 21.02, nagle podczas biegania (i to wtedy na bieżni) jak mnie złapało, tak musiałam przerwać.
Zaraz starty, nowy sezon, a tak naprawdę ja leżę z bieganiem. Jest naprawdę tragedia.
Ile mięsień się musi regenerować? Co robić?
Do chirurga nie opłaca mi się iść, ponieważ powie, że wiadomo brak biegania, maści, usztywnić nogę. A może Wy macie jakieś sprawdzone szybsze metody?
Dokładnie wiązadło trójgraniaste http://www.sport-med.pl/sites/default/f ... tka3_1.jpg . Chodzić można, ale jak próbowałam dzisiaj biec to tragedia, ból się nasila, naciąga, kłuje.
A teraz mam naciągnięty mięsień stawu skokowego - co polecacie na jak najszybszą regenerację? Ile to będzie trwało? Zaczęło się w piątek 21.02, nagle podczas biegania (i to wtedy na bieżni) jak mnie złapało, tak musiałam przerwać.
Zaraz starty, nowy sezon, a tak naprawdę ja leżę z bieganiem. Jest naprawdę tragedia.
Ile mięsień się musi regenerować? Co robić?
Do chirurga nie opłaca mi się iść, ponieważ powie, że wiadomo brak biegania, maści, usztywnić nogę. A może Wy macie jakieś sprawdzone szybsze metody?
Dokładnie wiązadło trójgraniaste http://www.sport-med.pl/sites/default/f ... tka3_1.jpg . Chodzić można, ale jak próbowałam dzisiaj biec to tragedia, ból się nasila, naciąga, kłuje.
-
- Wyga
- Posty: 91
- Rejestracja: 28 sie 2013, 10:23
- Życiówka na 10k: 38:18
- Życiówka w maratonie: 3:18:55
Mam podobny problem z wyżej wymienionym ścięgnem, z tym że w moim przypadku jest to prawdopodobnie efekt przeciążenia, bo stopy nigdzie nie skręciłem.
Przygotowuję się na wiosnę do maratonu na wynik <3h i objętość treningów jest dość spora, ale w obecnej sytuacji chyba będę zmuszony przełożyć te plany na jesień. W tej chwili moja rekonwalescencja trwa już ok. 3 tygodni, w między czasie próbowałem zregenerować stopę, smarowałem maścią Traumon, ale niewiele to dało. Wyszedłem kilka razy na trening jak tylko poczułem że jest lepiej, po rozpoczęciu biegu wydawało się że wszystko wraca do normy, ale niestety po kilku kilometrach ścięgno zaczyna się stopniowo odzywać. Nie jest to ból który uniemożliwia kontynuowanie biegu, ale przeszkadza mi gdzieś w podświadomości, bo wiem że z czasem może się znów rozwinąć i wrócę do punktu wyjścia. Uraz jest uciążliwy, bo tak naprawdę nie wiadomo kiedy będzie już wszystko ok. Wolałbym w zamian złapać jakąś anginę, przynajmniej po kilku dniach bym się otrzepał i wrócił do biegania, a tak siedzę na tyłku, plan treningowy się rozjeżdża, superkompensacja maleje i czas ucieka.
Sam chętnie przeczytam jakieś pożyteczne uwagi jeśli ktoś na forum takowa ma do przekazania.
Przygotowuję się na wiosnę do maratonu na wynik <3h i objętość treningów jest dość spora, ale w obecnej sytuacji chyba będę zmuszony przełożyć te plany na jesień. W tej chwili moja rekonwalescencja trwa już ok. 3 tygodni, w między czasie próbowałem zregenerować stopę, smarowałem maścią Traumon, ale niewiele to dało. Wyszedłem kilka razy na trening jak tylko poczułem że jest lepiej, po rozpoczęciu biegu wydawało się że wszystko wraca do normy, ale niestety po kilku kilometrach ścięgno zaczyna się stopniowo odzywać. Nie jest to ból który uniemożliwia kontynuowanie biegu, ale przeszkadza mi gdzieś w podświadomości, bo wiem że z czasem może się znów rozwinąć i wrócę do punktu wyjścia. Uraz jest uciążliwy, bo tak naprawdę nie wiadomo kiedy będzie już wszystko ok. Wolałbym w zamian złapać jakąś anginę, przynajmniej po kilku dniach bym się otrzepał i wrócił do biegania, a tak siedzę na tyłku, plan treningowy się rozjeżdża, superkompensacja maleje i czas ucieka.
Sam chętnie przeczytam jakieś pożyteczne uwagi jeśli ktoś na forum takowa ma do przekazania.
-
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 19 wrz 2013, 13:51
- Życiówka na 10k: 40
- Życiówka w maratonie: brak
Dokładnie, mogę z tym biec, ale zaraz pojawia się w środku ciągnąco-kłujący ból. Obrzęk zszedł trochę, jest lepiej, od 2 dni nogi nie używałam, ale dzisiaj przeszłam się 5 minut normalnie, i czułam, że coś jednak przeszkadza, a potem mi stopa zaczęła drętwieć.
Ja właśnie już mam wszystkiego dosyć. Miałam pękniętą kość śródstopia, potem pęknięte zebra - upadek na lodowisku, jakiś mądry człowiek mnie podciął, niedawno angina iiii moje bieganie było od 3 miesięcy znikome. A chcę 30. marca wystartować w Warszawskim-chociaż go przebiec!, nie ważne z jakim czasem, bo już dawno opłaciłam. A teraz ta nieszczęsna stopa...!
Posiedzę jeszcze do soboty i pójdę na bieżnię, chociaż chwilę zobaczyć jak będzie, żeby było równo i miękko do opadania^^;). Kupię w spray lód i zamrożę, może coś pomoże!. Musi!.
Bo naprawdę ostatnio mam wszystkiego dosyć...
Ja właśnie już mam wszystkiego dosyć. Miałam pękniętą kość śródstopia, potem pęknięte zebra - upadek na lodowisku, jakiś mądry człowiek mnie podciął, niedawno angina iiii moje bieganie było od 3 miesięcy znikome. A chcę 30. marca wystartować w Warszawskim-chociaż go przebiec!, nie ważne z jakim czasem, bo już dawno opłaciłam. A teraz ta nieszczęsna stopa...!
Posiedzę jeszcze do soboty i pójdę na bieżnię, chociaż chwilę zobaczyć jak będzie, żeby było równo i miękko do opadania^^;). Kupię w spray lód i zamrożę, może coś pomoże!. Musi!.
Bo naprawdę ostatnio mam wszystkiego dosyć...
-
- Wyga
- Posty: 91
- Rejestracja: 28 sie 2013, 10:23
- Życiówka na 10k: 38:18
- Życiówka w maratonie: 3:18:55
Ja właśnie powoli się rozkręcam pomimo tego że uraz ciągle czuję... może to nie jest zbyt mądre mojej strony, ale już odsiedziałem swoje i nie mam zamiaru dalej stać w miejscu. Wczoraj ryzyk fizyk i wpisowe na Cracovia Maraton poszło
2,5 miesiąca do startu, więc jeszcze jeszcze może stopa się rozkręci, ale na zamierzony wynik nie ma co liczyć, bo trzeba obchodzić się ze sobą jak z jajkiem
@fantom
Kontuzja na co dzień w zasadzie nie przeszkadza i jest nieodczuwalna, problem pojawia się dopiero w kwestii ruchowości stawu, a ból odczuwalny jest przy granicznych zakresach kiedy ścięgno jest najbardziej napięte.


@fantom
Kontuzja na co dzień w zasadzie nie przeszkadza i jest nieodczuwalna, problem pojawia się dopiero w kwestii ruchowości stawu, a ból odczuwalny jest przy granicznych zakresach kiedy ścięgno jest najbardziej napięte.
-
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 19 wrz 2013, 13:51
- Życiówka na 10k: 40
- Życiówka w maratonie: brak
Chodzić mogę, bo czuję tylko lekki naciąg i odrobinkę bólu, ale jak przeciążę stopę i naciągnę mięsień - olaboga, a potem badziej spuchnięty i jakby 'idzie w górę' http://zapodaj.net/f1ae018a86712.jpg.html
http://xtri.pl/images/skrecenia.png - obrazek prawy. Dokładnie to samo...
Długo się z tym męczyłeś? Mam zamiar max!!! odpoczywać od sportów do piątku, a w piątek chociaż na bieżnię na lekkie 7 km... I tak ostatnio z bieganiem leżę, a biegałam 40 min / 10 km... Teraz jak 10 km przebiegnę to cud.
A za 29 dni Półmaraton Warszawski który muszę! jakoś przebiec... Więc trzeba biegać, roznosi mnie.
http://xtri.pl/images/skrecenia.png - obrazek prawy. Dokładnie to samo...
Długo się z tym męczyłeś? Mam zamiar max!!! odpoczywać od sportów do piątku, a w piątek chociaż na bieżnię na lekkie 7 km... I tak ostatnio z bieganiem leżę, a biegałam 40 min / 10 km... Teraz jak 10 km przebiegnę to cud.
A za 29 dni Półmaraton Warszawski który muszę! jakoś przebiec... Więc trzeba biegać, roznosi mnie.
-
- Wyga
- Posty: 91
- Rejestracja: 28 sie 2013, 10:23
- Życiówka na 10k: 38:18
- Życiówka w maratonie: 3:18:55
W moim przypadku nie zaobserwowałem żeby kostka mi napuchła, problemem jest jedynie ten ciągnący ból, który jak już wcześniej wspomniałem został spowodowany mocnym reżimem treningowym (90km tygodniowo) i w efekcie doszło do przeciążenia. Wpływ na to też może mieć bieganie po twardej nawierzchni, praktycznie 100% asfalt.
Jeśli chodzi o przerwę to wszystko zaczęło się 5 lutego, od tamtej pory zaliczyłem 3 dni przerwy i wybrałem się na rozbieganie 9.02, co w zasadzie nic mi nie pomogło. Później jeszcze kolejne dwa tygodnie w trakcie których wybrałem się może 3/4 razy na delikatne roztruchtanie, ale równie dobrze mogło to sobie odpuścić...
Od zeszłego tygodnia postanowiłem zacząć się wprowadzać na nowo i tak w poniedziałek i środę zrobiłem sobie 1 zakres maksymalnie do 12km, choć i tak gdzieś po 7km kosteczka zaczęła przemawiać mi do rozsądku, ale ja zignorowałem
W piątek wybrałem się na mocniejszy akcent w 2 zakresie, a wczoraj zaliczyłem dłuższe wybieganie 20km po raz pierwszy od miesiąca. Wbrew pozorom narazie jest całkiem całkiem, choć ból nadal nie ustępuje ale jest na akceptowalnym poziomie. W tym tygodniu też zamierzam zaliczyć 4 treningi, ale bez żadnych szaleństw dopiero wtedy zdecyduję czy zacząć podkręcać śrubę.
@GrowingUp
Spróbuj wykonać kilka cykli trening/dzień przerwy i zobaczysz jaka będzie reakcja, oczywiście bez zbędnej napinki nie patrząc na innych biegaczy
Spokojne rozbieganie, nawet trucht wtedy sama ocenisz czy coś idzie ku lepszemu.
Jeśli chodzi o przerwę to wszystko zaczęło się 5 lutego, od tamtej pory zaliczyłem 3 dni przerwy i wybrałem się na rozbieganie 9.02, co w zasadzie nic mi nie pomogło. Później jeszcze kolejne dwa tygodnie w trakcie których wybrałem się może 3/4 razy na delikatne roztruchtanie, ale równie dobrze mogło to sobie odpuścić...
Od zeszłego tygodnia postanowiłem zacząć się wprowadzać na nowo i tak w poniedziałek i środę zrobiłem sobie 1 zakres maksymalnie do 12km, choć i tak gdzieś po 7km kosteczka zaczęła przemawiać mi do rozsądku, ale ja zignorowałem

@GrowingUp
Spróbuj wykonać kilka cykli trening/dzień przerwy i zobaczysz jaka będzie reakcja, oczywiście bez zbędnej napinki nie patrząc na innych biegaczy

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 15 mar 2014, 18:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
I też pamiętać, żeby od razu po przerwie nie przesadzić z treningiem. Dobrze się rozgrzać wcześniej, nawet wspomóc terpentyną, jakimś kremem rozgrzewającym. Niech te tkanki się rozluźnią dobrze.