mięsień płaszczkowaty
-
- Wyga
- Posty: 70
- Rejestracja: 07 sie 2013, 12:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ruszam się regularnie od 2 lat, głównie rower a od ostatniej zimy doszło bieganie. Latem rower wypiera bieganie, ale czasem wraca mi ochota na bieganie. Biegam po 30-50 minut dziennie. W ruchu jestem cały czas.
Biegam w terenie, od 2-3 tygodni (biegam co 1-2 dni) staram się biegać po bardziej nierównej nawierzchni (model butów na teren) i na śródstopiu/palcach. Dzięki temu całkowicie przestały mnie pobolewać kolana, poczułem, że wreszcie obciążam mięśnie a nie stawy. Do czasu.
Od tygodnia stopniowo nasila się ból mięśni płaszczkowatych w obu nogach przy wspinaniu na palcach w trakcie biegania. Robię rozgrzewkę, rozciągam się jak bóg nakazał ale w ostatnich 2 treningach ból był już tak duży, że musiałem przerwać i doczłapać do domu... człapiąc.
Porządne rozciąganie łydy i tegoż właśnie mięśnia nie pomaga. A może to achilles? Miejsce bólu jest zaraz pod łydką, na środku drogi między stopą a kolanem, w obu nogach.
jak żyć?
Biegam w terenie, od 2-3 tygodni (biegam co 1-2 dni) staram się biegać po bardziej nierównej nawierzchni (model butów na teren) i na śródstopiu/palcach. Dzięki temu całkowicie przestały mnie pobolewać kolana, poczułem, że wreszcie obciążam mięśnie a nie stawy. Do czasu.
Od tygodnia stopniowo nasila się ból mięśni płaszczkowatych w obu nogach przy wspinaniu na palcach w trakcie biegania. Robię rozgrzewkę, rozciągam się jak bóg nakazał ale w ostatnich 2 treningach ból był już tak duży, że musiałem przerwać i doczłapać do domu... człapiąc.
Porządne rozciąganie łydy i tegoż właśnie mięśnia nie pomaga. A może to achilles? Miejsce bólu jest zaraz pod łydką, na środku drogi między stopą a kolanem, w obu nogach.
jak żyć?
- krasnoludek6
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 825
- Rejestracja: 13 gru 2010, 20:59
- Życiówka na 10k: <40
- Życiówka w maratonie: 3:27
chwilowo przestac biegac zaczac plywac tydzien i przejdzie jesli jestes caly czas w ruchu.
,,Porządne rozciąganie łydy i tegoż właśnie mięśnia nie pomaga. A może to achilles? Miejsce bólu jest zaraz pod łydką, na środku drogi między stopą a kolanem, w obu nogach.''
jesli boli na srodku mierdzy pieta a kolanem to nie bedzie sciegno ale wykluczyc nie mozna..Najpierw tydzien plywania i pogadamy dalej
,,Porządne rozciąganie łydy i tegoż właśnie mięśnia nie pomaga. A może to achilles? Miejsce bólu jest zaraz pod łydką, na środku drogi między stopą a kolanem, w obu nogach.''
jesli boli na srodku mierdzy pieta a kolanem to nie bedzie sciegno ale wykluczyc nie mozna..Najpierw tydzien plywania i pogadamy dalej

- krasnoludek6
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 825
- Rejestracja: 13 gru 2010, 20:59
- Życiówka na 10k: <40
- Życiówka w maratonie: 3:27
dodam tylko ,ze nikt nie jest wstanie powiedziec Ci na forum co Ci jest ,tylko i wylacznie przy badaniu zawodnika noge trzeba dotknac zobaczyc porownac ocenic zmiany temp ,ksztalt i wiele innych 

- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Właśnie robisz tradycyjny błąd tych którzy dorabiają się przewlekłych kontuzji. Biegasz mimo nasilającego się bólu.
Bieganie na śródstopiu i płaskiej podeszwie na początku bardzo mocno obciąża mięsień płaszczkowaty, a ty mu nie dajesz czasu na regenerację. Rozciąganie nie wystarczy, z początku trzeba rzadziej biegać i tyle. Pewnie masz już jakiś stan zapalny, to co teraz możesz zrobić, to przestać biegać aż przestanie zupełnie boleć. Może tydzień, może dwa.
Bieganie na śródstopiu i płaskiej podeszwie na początku bardzo mocno obciąża mięsień płaszczkowaty, a ty mu nie dajesz czasu na regenerację. Rozciąganie nie wystarczy, z początku trzeba rzadziej biegać i tyle. Pewnie masz już jakiś stan zapalny, to co teraz możesz zrobić, to przestać biegać aż przestanie zupełnie boleć. Może tydzień, może dwa.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Wyga
- Posty: 70
- Rejestracja: 07 sie 2013, 12:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
[uwaga, odkopuję temat sprzed 3,5 roku]
odkopuję bo może ktoś tu trafi kiedyś z google szukając czegoś na temat kontuzji mięśni płaszczkowatych.
Problem z kontuzją mięśni ciągnął się z różnym natężeniem chyba nawet ze 2 lata. Od roku w ogóle nie ma problemu, u specjalisty nie byłem nigdy, wiedziałem że to kwestia techniki biegu.
Co poprawiłem?
-nie koncentruję się by biegać na palcach. Kiedyś biegałem na palcach, ale jakby w miejscu, na wyprostowanych nogach w kolanach, nie wybijając się sprężyście do przodu/w górę.
-wzmocniłem brzuch i plecy, teraz biegam wszystkimi mięśniami, a głównie koncentruję się by plecy były proste, brzuch nieco napięty, kolana bardziej się uginały i by biegać do przodu. Rewolucyjne też było odkrycie by oddychać brzuchem a nie klatką piersiową.
Generalnie problem zaczął znikać, gdy zamiast koncentrować się by nie obijać pięt zacząłem koncentrować się na tym by pokonać dystans na treningu w jak najlepszym czasie, wtedy podświadomie giry robią się sprężyste i wykonują bardziej naturalny, swobodny ruch.
A w ogóle nie przestaje mnie zadziwiać jak przez te lata (4) co chwilę człowiek sam wyłapuje i koryguje coraz to nowe rzeczy w technice, które okazują się rewolucyjne.
odkopuję bo może ktoś tu trafi kiedyś z google szukając czegoś na temat kontuzji mięśni płaszczkowatych.
Problem z kontuzją mięśni ciągnął się z różnym natężeniem chyba nawet ze 2 lata. Od roku w ogóle nie ma problemu, u specjalisty nie byłem nigdy, wiedziałem że to kwestia techniki biegu.
Co poprawiłem?
-nie koncentruję się by biegać na palcach. Kiedyś biegałem na palcach, ale jakby w miejscu, na wyprostowanych nogach w kolanach, nie wybijając się sprężyście do przodu/w górę.
-wzmocniłem brzuch i plecy, teraz biegam wszystkimi mięśniami, a głównie koncentruję się by plecy były proste, brzuch nieco napięty, kolana bardziej się uginały i by biegać do przodu. Rewolucyjne też było odkrycie by oddychać brzuchem a nie klatką piersiową.
Generalnie problem zaczął znikać, gdy zamiast koncentrować się by nie obijać pięt zacząłem koncentrować się na tym by pokonać dystans na treningu w jak najlepszym czasie, wtedy podświadomie giry robią się sprężyste i wykonują bardziej naturalny, swobodny ruch.
A w ogóle nie przestaje mnie zadziwiać jak przez te lata (4) co chwilę człowiek sam wyłapuje i koryguje coraz to nowe rzeczy w technice, które okazują się rewolucyjne.