NEW BALANCE 704 i 805 oddam
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Mam buty ktorych nie uzywam.
Oddam za cene wyslania paczki albo kuriera. To do ustalenia.
NB805 AT - zdjecie www.fredzio.com/NB805
rozmiar 11 US, 45 EU - biegane bardzo niewiele - po lesie chyba ze 30 km.
NB704 GO - zdjecie www.fredzio.com/NB704
rozmiar 10,5 US, 44,5 EU - biegane bardzo niewiele - po lesie okolo 10 km.
Obydwie pary do biegania raczej trailowego. Oddaje bo nie ukrywam, ze mi sie nie podobaja.
(Edited by FREDZIO at 10:47 pm on Oct. 14, 2002)
Oddam za cene wyslania paczki albo kuriera. To do ustalenia.
NB805 AT - zdjecie www.fredzio.com/NB805
rozmiar 11 US, 45 EU - biegane bardzo niewiele - po lesie chyba ze 30 km.
NB704 GO - zdjecie www.fredzio.com/NB704
rozmiar 10,5 US, 44,5 EU - biegane bardzo niewiele - po lesie okolo 10 km.
Obydwie pary do biegania raczej trailowego. Oddaje bo nie ukrywam, ze mi sie nie podobaja.
(Edited by FREDZIO at 10:47 pm on Oct. 14, 2002)
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No wiec wygląda na to, że już "sprzedane".
(Edited by FREDZIO at 11:32 am on Oct. 15, 2002)
(Edited by FREDZIO at 11:32 am on Oct. 15, 2002)
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No więc te 704 jednak nadal mam (jakis straszny "wysyp" tych 704-órek widzę).
Jak ktos będzie zainteresowany, to zapraszam w okolice mety na Placu Piłsudskiego w dniu Maratonu Warszawskiego. Tam będzie gdzieś stoisko Maratońskiego Serwisu Fotograficznego FREDZIO.COM. Tam te buty można będzie przymierzyć i wziąć jeśli będą pasowały. Czuwaj.
Jak ktos będzie zainteresowany, to zapraszam w okolice mety na Placu Piłsudskiego w dniu Maratonu Warszawskiego. Tam będzie gdzieś stoisko Maratońskiego Serwisu Fotograficznego FREDZIO.COM. Tam te buty można będzie przymierzyć i wziąć jeśli będą pasowały. Czuwaj.
- stachnie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 24 sie 2001, 11:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:10:04
- Lokalizacja: Zabierzów k. Krakowa
- Kontakt:
Hmmm... może najlepiej będzie przywieźć moje buty do Warszawy i dołączyć do Twoich?Quote: from FREDZIO on 12:01 pm on Oct. 22, 2002
Tam będzie gdzieś stoisko Maratońskiego Serwisu Fotograficznego FREDZIO.COM. Tam te buty można będzie przymierzyć i wziąć jeśli będą pasowały.
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No - zapraszam !!! Zrobimy stoisko uzywanych NB704. A może jeszce inni biegacze mają jakies mało używane buty na zbyciu - to zapraszam. Na miecie przy jednym stoliku będzie baner: FREDZIO.COM i tam zapraszam.
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
jaaaa, jaaaa ja je chcę. Zapisuję się w kolejkę, jeśli jeszcze będą......
zgłaszam się przed biegiem!
zgłaszam się przed biegiem!
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
OK, twoje.
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
jeżuuuuu naprawdę??? nie bujasz??? suuuper!! I do tego robisz zdjęcia???
takich modeli już nie produkują. Ekstra!
takich modeli już nie produkują. Ekstra!
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
- longrunner
- Stary Wyga
- Posty: 241
- Rejestracja: 23 cze 2003, 01:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
czy ja rowniez moge poprosic?
Longrunner
Keep on running!
Keep on running!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
longrunner - skończyły mi się właśnie w magazynie.
Dam znać jak coś będę miał.
Dam znać jak coś będę miał.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Produkcja domowa butow biegowych nie jest az tak bardzo trudna jak sie wydaje . Kiedys jakis rzemieslnik porwal sie na cos takiego a ze byl biegowym ignorantem , trzeba bylo udoskonalic prototyp . Model udoskonalony byl zaskakujaco udany .
I czemu tego nie robia ?
Ano to byly czasy kiedy ludziom z inicjatywa wiatr w oczy wial ...
I czemu tego nie robia ?
Ano to byly czasy kiedy ludziom z inicjatywa wiatr w oczy wial ...
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 411
- Rejestracja: 23 lis 2001, 21:43
To prawda, biegłem nawet w takich rzemieślniczych adidasach swój pierwszy bieg górski, na początku lat 80-tych, nie były to wtedy złe buty.
Ale Fredzio, przecież Ty jesteś jakimś strasznie nadzianym gościem, co rusz rozdajesz jakieś buty, bo Ci nie odpowiadają z jakichś trzeciorzędnych powodów czyli estetycznych (mówie z punktu widzenia szaraka jakim jestem dla którego wygląd nie może mieć znaczenia, bo nie stać mnie na sztukę).
Szkoda że taki filantrop, multimilioner nie jest w FMW, ale co zrobić,
Ale Fredzio, przecież Ty jesteś jakimś strasznie nadzianym gościem, co rusz rozdajesz jakieś buty, bo Ci nie odpowiadają z jakichś trzeciorzędnych powodów czyli estetycznych (mówie z punktu widzenia szaraka jakim jestem dla którego wygląd nie może mieć znaczenia, bo nie stać mnie na sztukę).
Szkoda że taki filantrop, multimilioner nie jest w FMW, ale co zrobić,

[i]być kiedyś takim "biegaczem", za jakiego ma mnie mój kot.[/i]
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)

Run - ja nadzianym gościem

Ponieważ, ten temat jest już i tak nieaktualny - to pozwolę sobie na chwile zupełnie prywatnych opowiastek - jak ktoś nie chce to niech nie czyta.
Jestem maksymalnie rozrzutnym gościem - nie będę tutaj opowiadał o różnych przypadkach mojej rozrzutności bo nie chcę nikogo denerować.
Wyjaśnię skąd się to "rozdawnictwo" bierze.
Jestem ciekawski i niecierpliwy. Nie mam zony, dzieci - nie mam powaznych wydatków, jestem przeciwny oszczędzaniu - w związku z tym jeżeli akurat mam pieniądze a widzę, że jest coś co chciałbym mieć albo przynajmniej poznać - kupuję bez wiekszego wachania.
Oczywiście zaraz się okazuje, ze albo sie pomyliłem, albo to mie sie nie podoba, albo juz zaspokoiłem swoją ciekawość, albo to mi właściwie jest niepotrzebne - i wtedy zastanawiam się - co zrobic? Pierwsza myśl która kazdemu przychodzi do głowy - sprzedać ! Nowa albo prawie nowa rzecz - sprzedać!
Ale sprzedaż za rynkową cenę nie zawsze jest prosta - to zazwyczaj nie są towary tak płynne jak waluta.
A poza tym - wiele osób jest w słabszej niż ja sytuacji finansowej - i nie stac by ich było na kupno - ja wiele na tym nie odzyskam - zresztą nawet jak cos za to dostanę to zaraz wydam na jakąś bzdurę - więc lepiej jest oddawać (chyba tylko Asics Trabucco sprzedałem).
Mówisz, że oddaje buty z trzeciorzędnych powodów? Nie. Oto lista używanych ale czesto prawie nowych (przebiegniętych max około 100 km, czasem tylko 10 km) butów które oddałem wraz z powodami oddania - powody trochę przerysowuję - przecież nikomu nie chciałem wciskać bubla sobie musiałem sprawę jasno wyjasnić - dlaczego oddaję:
Adidas Trail Response - wykończyły mi Achillesa w roku 2001
Adidas Trediac - po kilku biegach - mój palec nie mógł dojść do siebie przez rok
Adidas Eqp Ride - strasznie obcierały podeszwę stopy
NB 704 - nieprzyjemne, sztywne, obcierające przy kostkach
NB 805 - straszna pomyłka, najwyżej do pracy w ogródku, jak kalosze
Nike Pegasus - fajne, ale po dłuższych biegach w nich czułem dyskomfort achillesa - a bałem sie o niego więc bardzo rzadko w nich biegałem - a nagle pojawił się ten jak mi sie wydawało biedny i nieszczęśliwy Renard
Asics Trabucco - sprzedałem za 100zł - bardzo bolała mnie stopa i pięta po bieganiu w nich
Mizuno Wave Legend - fajne buty - ale sztywne bo Motion Control i uznałem że komus innemu lepiej będą służyć.
Asics Gel Lyte - kupione w czasach kiedy jeszcze nie bardzo wiedziałem o co chodzi w butach do biegania - nie do mojej nogi - mam pronację.
Grubcio juz jest pierwszy w kolejce - ale kolejną rzecza na liscie - jest Polar S810. Kupiłem go niedawno, dobrze działa - tylko ja go nie używam (teraz nie biegam, ale nawet jak biegałem był mi nie potrzebny) - ja poprostu dobrze czuje jakim biegne tempem i rzaded HRM nie jest mi potrzebny. Trochę się jeszcze wacham - ale do końca jesieni podejme decyzję.
Mam jeszcze ten fitsense - też fajny gadżet - ale nie używam - znudził mi się - i tylko leży bezużytecznie w domu. Pewnie ktoś by z niego zrobił dobry użytek. Ale z nim jestem trochę emocjonalnie związany - jeszcze nie wiem co zrobię.
A poza tym - wielką mam przyjemnoiść zrobienia prezentów.
Opowiem jeszcze dwie historie.
Jedna o tym jak jednak próbowałem coś sprzedać
Druga o przyjemności robienia prezentów.
Historia 1 - o próbie sprzedaży
Działo się to w 1992 roku chyba. Skończyłem remont takiej mojej małej kawalerki - właściwie remont się własne kończył - jeszcze robotnicy cos tam malowali.
A ja kupiłem kuchenke - bez konsultacji z kimkolwiek - podobała mi się - kuchenke gazowo-elektryczną - dwa palniki były elektryczne dwa gazowe.
Przywieźli mi ją do domu. Jak ja postawili na podłodze - hydraulik który u mnie był zaczął ją ogladać, i zakomunikował mi, że będę musiał załozyć jakąś inną fazę - bo to jest konieczne, żeby te elektryczne palniki działały. To się wiązało chyba z załatwianiem czegoś w spółdzielni, jakiegoś innego licznika, itd. No - wkurzyłem się. Na siebie. Za moją głupotę. Od razu wziąłem telefon - i zadzwoniłem do Biura Ogłoszeń Gazety Wyborczej - i zgłosiłem ogłoszenie - Sprzedam Nową Kuchenkę za 50% jej ceny. Robotnicy się trochę śmiali, ale zgłosiłem.
I bujałem sie potem z ta kuchenka chyba z tydzień. Po tygodniu w końcu przyszło trzech ludzi - i dwie godziny wokół niej chodzili, zęby wyczaić co z nią jest nie wporządku. Moim zapewnieniom oczywiście nie wierzyli. W końcu sprzedałem im ją za 40% ceny.
A miałbym tyle mniej problemów gdybym tym ludziom co ja przynieśli od razu kazał pod blok postawić - na pewno jakis chętny niebogaty człowiek by się znalazł.
Historia 2 - o dawaniu prezentów
Rok 1992 - byłem w Szczyrku na nartach, miałem przy sobie sporo pieniędzy. Poznałem tam młodą parę - dziewczynę i chłopaka - jesczze nie małżeństwo - ale wkrótce mieli się pobrać. Onie mieli mało pieniędzy. Fajni byli - razem z nim zaczelismy na nartach jeździć, ona nie jeździła tylko w dole przesiadywała. Pomyslałem któregos dnia, ze dobrze by było, zeby ona z nami jednak tam w góry się jakoś dostała - było wtedy bardzo pięnie, pogoda super, a zejść jakos by sobie spacerkiem zeszła. A wtedy na Małe Skrzyczne z dolnych wyciagów latał helikopter - można było zapłacić i być wywiezionym wysoko na Skrzyczne. Wiedziałem, że ich na to nie stać ale na pewno nie zgodzą się, zebym zapłacił za nich. No i wpadłem na pomysł.
Wieczorem namówiłem ich, żeby przyszli rano pod wyciąg, bo powiedziałem im, że wydawało mi się, zę przy obsłudze Helikopteru widziałem moich znajomych i moze by sie dało jakos załatwic lot "na lewo".
Rano sam poleciałem do tego helikoptera - z obsługi byli tam chłopak i dziewczyna (i pilot) - powiedziałem im ta: Słuchajcie, ja teraz zapłacę za trzy osoby, za jakieś pół godziny przyjdę tutaj z dwiema osobami, a wy udawajcie, ze my się znamy i wpuszczacie nas za darmo, OK? OK , OK - powiedzieli. - Jak masz na imie - zapytała się jeszce mnie taamta dziewczyna? - Adam. - A ja Agata. Dobra.
Za półgodziny spotkałem tych moich znajomych - - Chodźcie do helikoptera, bo chyba to moi starzy znajomi, moze ich przekonam, zębysmy polecieli. Jak zbliżalismy się do helikoptera, to na jakieś 15 metrów od niego "nagle" zobaczyła mnie Agata - Jacek, zobacz Adam idzie - i rzuciła mi się na szyję. Wyścicskalismy się, wycałowalismy - bo kilka lat się nie widzieliśmy. ;)Zapytałem sie, czy nie dało by się jakos taniej trzech miejsc załatwić - Jasne Adam, nie ma sprawy, siadajcie macie za darmo nie ma o czym mówić - i polecieliśmy. To był bardzo fajny dzień - a ja byłem szczególnie zadowolony.
No i dlatego lubie robic prezenty jeżeli mnie akurat na to stać.
Ufff............a FMW potrzebuje mniej rozrzutnych ludzi ode mnie:)
(Edited by FREDZIO at 8:45 am on June 29, 2003)