Rośliny wysokobiałkowe
- tomasir
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 815
- Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19
Witajcie
Chcę ograniczyć typowo mięsną dietę i zacząć wprowadzać coraz więcej jedzenia pochodzenia roślinnego. Z góry napiszę, że rośliny strączkowe nie wchodzą w grę - po prostu ich nienawidzę. Na myśl o fasoli czy grochu od razu mam cofkę i na pewno nie tknę tego. Kukurydzy tez nie lubię, ale w formie mączki kukurydzianej pewnie już by przeszła.
Może macie jakieś inne sugestie żywieniowe?
z góry dziękuję i pozdrawiam
tomasir
Chcę ograniczyć typowo mięsną dietę i zacząć wprowadzać coraz więcej jedzenia pochodzenia roślinnego. Z góry napiszę, że rośliny strączkowe nie wchodzą w grę - po prostu ich nienawidzę. Na myśl o fasoli czy grochu od razu mam cofkę i na pewno nie tknę tego. Kukurydzy tez nie lubię, ale w formie mączki kukurydzianej pewnie już by przeszła.
Może macie jakieś inne sugestie żywieniowe?
z góry dziękuję i pozdrawiam
tomasir
zgodnie z naturą!
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
No kolego, albo albo.
Albo jesz mięso, albo kombinujesz rośliny tak, żeby dostawać pełnowartościowe białko.
Zboża nie mają pełnego zestawu aminokwasów egzogennych, muszą być zestawiane ze strączkowymi i musisz przyjąć to na klatę.
Jak nie lubisz fasoli w oryginalnej postaci, to rób jakieś pasztety albo inne potrawy ze zmiksowanej.
Możesz iść w śrutę sojową albo tofu itp, ale suche przetwory sojowe są jeszcze bardziej przetworzone od mięsa. A tofu jest drogie i bez smaku
.
A zresztą, są ludzie, co samymi owocami żyją, to pewnie też dasz radę. Przynajmniej na jakiś czas.
Albo jesz mięso, albo kombinujesz rośliny tak, żeby dostawać pełnowartościowe białko.
Zboża nie mają pełnego zestawu aminokwasów egzogennych, muszą być zestawiane ze strączkowymi i musisz przyjąć to na klatę.
Jak nie lubisz fasoli w oryginalnej postaci, to rób jakieś pasztety albo inne potrawy ze zmiksowanej.
Możesz iść w śrutę sojową albo tofu itp, ale suche przetwory sojowe są jeszcze bardziej przetworzone od mięsa. A tofu jest drogie i bez smaku

A zresztą, są ludzie, co samymi owocami żyją, to pewnie też dasz radę. Przynajmniej na jakiś czas.
The faster you are, the slower life goes by.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zaprzyjaźnij się z szarłatem (amarantus) i komosą ryżową (quinoa).
Mieszaj ze sobą zboża niskoprzetworzone. Jak owsianka to nie tylko owies ale co się da : żyto, jęczmień, orkisz, gryka, k. Ja do owsianki wrzucam komosę, szarłat, kaszę jaglaną, czasami płatki gryczane. Do tego orzechy, pestki słonecznika, dyni, sezam.
Jedz dużo kasz, głównie gryczaną i jaglaną.
Do wszystkiego dodawaj nasiona, orzechy, pestki.
Ogólnie nie jestem zwolenniczką dużej ilości białka w diecie, więc mnie tam jakoś nie szokuje nawet skrajny weganizm.
A jak jeszcze ktoś jada jajka, ryby, nabiał to w ogóle nie ma co wpadać w histerię że w diecie będzie mało białka.
A strączkowych wszystkich nie trawisz? Soczewica czerwona i fasolka mung też nie wchodzą w grę?
Fasolkę mung, dobrze rozgotowaną "na zupę" lub w zupie, , traktuje się jako pokarm lekkostrawny i podawany np. osobom które wymagają wyjatkowo lekkostrawnej diety lub odbudowy po chorobie. Soczewica czerwona dodana do np. bezmięsnego krupniku, rozgotowuje się na amen i jej nie czuć. A to dobre bialko, a jeszcze w połączeniu z kaszą jęczmienna i jaglaną, czy ryżem to pełen zestaw aminokwasów.
połączenie ryżu z soczewicą daje komplet aminokasów o przyswajalności wyższej niż aminokwasy jaja kurzego które są "wzorcowe"
szarłat warto uzupełniać kukurydzą właśnie (np. płatkami kukurydzianymi, czy kaszką kukurydzianą) to bardzo podbija przyswajalność białka z takiej mieszanki aż o 60 % mniej wiecej.
A fasolki szparagowe też nie? Groszek zielony? Bób?
Dajcie spokój z tą ohydną soją.
Jest tyle alternatyw a człowiek jest tak elastyczny, że naprawdę da się nie jeść soi.
Przez ponad 6 lat wegetarianzmu nie tknęłam soi poza pierwszą próbą, która skończyła się wywaleniem gara z ugotowanym ziarnem soi, bo jak tylko poczułam ten smak, to mi wszystko podeszło do gardła i ... TADAM! Zyję i mam się dobrze.
Gorzej- właśnei wtedy wyglądałam raz w życiu jak Tadzio Mały Paker - jeździałm intensywnie konno i mimo że nie miałam pojęcia, że żeby mięśnie rosły to trzeba jeśc białko od rana do wieczora, to mięśnie i tak sobie rosły do przesady. Miałam uda jak kolarski sprinter. :/ Wyglądałam beznadziejnie. :/
Ograniczenie mięsa to żaden problem. A jak on pewnie jeszcze czasami jednak to mięso je, je może ryby, krewetki, JAJA, nabiał. To w ogóle NIE MA ŻADNEGO PROBLEMU.
To znaczy jest jeden.
Za dużo białka w diecie.
Mieszaj ze sobą zboża niskoprzetworzone. Jak owsianka to nie tylko owies ale co się da : żyto, jęczmień, orkisz, gryka, k. Ja do owsianki wrzucam komosę, szarłat, kaszę jaglaną, czasami płatki gryczane. Do tego orzechy, pestki słonecznika, dyni, sezam.
Jedz dużo kasz, głównie gryczaną i jaglaną.
Do wszystkiego dodawaj nasiona, orzechy, pestki.
Ogólnie nie jestem zwolenniczką dużej ilości białka w diecie, więc mnie tam jakoś nie szokuje nawet skrajny weganizm.
A jak jeszcze ktoś jada jajka, ryby, nabiał to w ogóle nie ma co wpadać w histerię że w diecie będzie mało białka.
A strączkowych wszystkich nie trawisz? Soczewica czerwona i fasolka mung też nie wchodzą w grę?
Fasolkę mung, dobrze rozgotowaną "na zupę" lub w zupie, , traktuje się jako pokarm lekkostrawny i podawany np. osobom które wymagają wyjatkowo lekkostrawnej diety lub odbudowy po chorobie. Soczewica czerwona dodana do np. bezmięsnego krupniku, rozgotowuje się na amen i jej nie czuć. A to dobre bialko, a jeszcze w połączeniu z kaszą jęczmienna i jaglaną, czy ryżem to pełen zestaw aminokwasów.
połączenie ryżu z soczewicą daje komplet aminokasów o przyswajalności wyższej niż aminokwasy jaja kurzego które są "wzorcowe"
szarłat warto uzupełniać kukurydzą właśnie (np. płatkami kukurydzianymi, czy kaszką kukurydzianą) to bardzo podbija przyswajalność białka z takiej mieszanki aż o 60 % mniej wiecej.
A fasolki szparagowe też nie? Groszek zielony? Bób?
Dajcie spokój z tą ohydną soją.
Jest tyle alternatyw a człowiek jest tak elastyczny, że naprawdę da się nie jeść soi.
Przez ponad 6 lat wegetarianzmu nie tknęłam soi poza pierwszą próbą, która skończyła się wywaleniem gara z ugotowanym ziarnem soi, bo jak tylko poczułam ten smak, to mi wszystko podeszło do gardła i ... TADAM! Zyję i mam się dobrze.
Gorzej- właśnei wtedy wyglądałam raz w życiu jak Tadzio Mały Paker - jeździałm intensywnie konno i mimo że nie miałam pojęcia, że żeby mięśnie rosły to trzeba jeśc białko od rana do wieczora, to mięśnie i tak sobie rosły do przesady. Miałam uda jak kolarski sprinter. :/ Wyglądałam beznadziejnie. :/
Ograniczenie mięsa to żaden problem. A jak on pewnie jeszcze czasami jednak to mięso je, je może ryby, krewetki, JAJA, nabiał. To w ogóle NIE MA ŻADNEGO PROBLEMU.
To znaczy jest jeden.
Za dużo białka w diecie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Obiad czy śniadanie z ryżu, soczewicy (kolor do wyboru) i jakiś mrożonych warzyw (mieszanka do wyboru) plus jakieś przyprawy (zestaw też do wyboru) to jeden z najszybciej robiących się samoistnie obiadów/śniadań. Wyspujesz wszystko do garnka, dolewasz nieco wody, zapalasz palnik, i po 10-15 min., można jeść.
Cava bardzo dobry post, super informatywny, dzięki.

Cava bardzo dobry post, super informatywny, dzięki.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
cava --> tak naprawdę, to dużo białka w diecie to znacznie mniejszy problem niż za mało. (sorry, musiałem
)

The faster you are, the slower life goes by.
- tomasir
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 815
- Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19
Dzięki Cava za szczegółową odpowiedź. W sumie wygląda, że moja dieta nie jest złacava pisze:Zaprzyjaźnij się z szarłatem (amarantus) i komosą ryżową (quinoa).

Codziennie jogurt naturalnym z płatkami (płatki owsiane, żytnie, orkiszowe, kukurydziane, pestki dyni, orzechy, rodzynki).
W skali tygodnia ok 300-400g ryby (makrele, łososie, śledzie, mintaje, pstrągi) - często w wędzonej formie.
Jakieś 250g chudego białego sera na tydzień.
Mniej więcej 1-2 litry mleka na tydzień oraz jakieś 3-4 jajka.
Kasze jadam regularnie, choć tu niestety gryczanej nie lubię - głównie jadałem jęczmienna, ale spróbuję też z jaglaną teraz.
Co do szparagowych roślinek - niestety również fasolka szparagowa, bób czy soczewica odpadają - jakby mnie kiedyś pod groźbą śmierci zmuszali to pewnie bym zjadł - łykając bez gryzienia. Inaczej nie ma szans.
A ten szarłat i komosa są powszechnie dostępny w sklepach czy tylko takich ze zdrową żywnością? Bo z chęcią bym popróbował

A tak podsumowując wychodzi, że pewnie nie ma problemu u mnie z ilością białka - bo już te w/w produkty sporo go dostarczają. Dobrze mówię?
zgodnie z naturą!
-
- Wyga
- Posty: 92
- Rejestracja: 10 maja 2013, 13:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
zarówno amarantus jak quinoa są dostępne w większych supermarketach - czasami na działach ze zdrową lub ekologiczną żywnością, czasami na "normalnych" półkach.
Polecam blog http://wegetarianka.blox.pl/html Ja od tego bloga rozpoczęłam moją przygodę z wegetarianizmem i mimo, że obecnie jem mięso to z mięsnej istoty przeistoczyłam się w mięsożercę okazjonalnego (ok. 1 raz w tyg.). W zasadzie jem mięso jak mi mój partner coś ugotuje - Ja jego przeciągam na warzywną stronę mocy.
Obecnie w warzywniakach jest taki urodzaj, że można spokojnie bez mięsa - ale przyznaję - białko uzupełniam strączkowymi i jajami.
Z soczewicą to mega pomysł - szczególnie czerwona rozgotowuje się na papkę i moim zdaniem nie czuć w niej posmaku "strączkowego", nie ma też takiej typowej konsystencji. Poleam pasztet z soczewicy (przepis chyba na podanym blogu) - częstowałam nim mięsożerców i nie skapowali, że to bez mięsa.
Jeśli jesz słodycze, polecam ciasto z fasoli czerwonej, bez mąki (przpis znajdziesz w internecie). Nie poszujesz smaku fasoli - raczej wyśmienite ciasto czekoladowe.
Polecam blog http://wegetarianka.blox.pl/html Ja od tego bloga rozpoczęłam moją przygodę z wegetarianizmem i mimo, że obecnie jem mięso to z mięsnej istoty przeistoczyłam się w mięsożercę okazjonalnego (ok. 1 raz w tyg.). W zasadzie jem mięso jak mi mój partner coś ugotuje - Ja jego przeciągam na warzywną stronę mocy.
Obecnie w warzywniakach jest taki urodzaj, że można spokojnie bez mięsa - ale przyznaję - białko uzupełniam strączkowymi i jajami.
Z soczewicą to mega pomysł - szczególnie czerwona rozgotowuje się na papkę i moim zdaniem nie czuć w niej posmaku "strączkowego", nie ma też takiej typowej konsystencji. Poleam pasztet z soczewicy (przepis chyba na podanym blogu) - częstowałam nim mięsożerców i nie skapowali, że to bez mięsa.
Jeśli jesz słodycze, polecam ciasto z fasoli czerwonej, bez mąki (przpis znajdziesz w internecie). Nie poszujesz smaku fasoli - raczej wyśmienite ciasto czekoladowe.
-
- Wyga
- Posty: 92
- Rejestracja: 10 maja 2013, 13:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
z białkiem nie masz pewnie problemu, ale zastanów się nad żelazemtomasir pisze:cava pisze:
A tak podsumowując wychodzi, że pewnie nie ma problemu u mnie z ilością białka - bo już te w/w produkty sporo go dostarczają. Dobrze mówię?
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
klosiu pisze:cava --> tak naprawdę, to dużo białka w diecie to znacznie mniejszy problem niż za mało. (sorry, musiałem)
Ale żeby było za mało białka w diecie osoby która żyje w dostatku i nie unika pokarmów które go zawierają, to chyba trzeba by się jakoś specjalnie starać.
A za dużo białka to zniszczone nerki i choroby reumatoidalne np.
Zresztą, skoro można sobie wygrzebać kulturystów wegan/wegetarian, to znaczy że w ogóle nie ma co się kłócić.
Bo skoro oni dali radę napakować się jak baleron na bezmięsnej diecie, to znaczy że co by nie mówić - da się i tyle.

Swoją droga, uważam ze kulturyści narobili ludziom więcej złego swoimi teoriami żywieniowymi, niż zagłodzone modelki w rozmiarze "minus 8". :/
Gryczana
Bardziej bym się zastanawiała, dlaczego tylu ludzi mięso jedzących wcale nie sporadycznie, ma/miewa anemię.z białkiem nie masz pewnie problemu, ale zastanów się nad żelazem

- tomasir
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 815
- Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19
o żelazo się nie bójcie - nawet sprawdziłem dla pewności, czy pozostałe produkty które spożywam zawierają cokolwiek żelaza. Nawet czekolada gorzka którą zawzięcie jadam od dziecka (ostatnio udało się ograniczyć do 50-70g dziennie) je zawiera.
zgodnie z naturą!
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Co do pierwszego zdania to częściowo zgoda, choć to jeszcze zależy, jaką ilość białka uznamy za wystarczającą. Bo np 2g/km masy ciała już często ciężko uzyskać przy normalnej diecie. A przy ciężkim treningu to nie jest duża ilość.cava pisze: Ale żeby było za mało białka w diecie osoby która żyje w dostatku i nie unika specjalnie pokarmów które go zawierają, to chyba naprawdę bardzo, bardzo ciężko i trzeba by się jakoś specjalnie starać.
A za dużo białka to zniszczone nerki i choroby reumatoidalne np.
Nadmiar białka nie robi nic. Oczywiście mówię o ilościach poniżej 300-400g czystego białka, powyżej tego produkty trawienia białka już zatruwają organizm. Żeby zjeść tyle białka trzebaby się żywić wyłącznie bardzo chudym mięsem w dużych ilościach. Organizm pobiera tyle białka ile jest potrzebne, resztę rozkłada do glukozy. Nie ma problemu z usuwaniem produktów przemiany materii, o ile pije się wystarczającą ilość wody.
Choroby reumatoidalne to choroby autoimmunologiczne. Raczej nie białko obwinia się o powstawanie, jeśli już, to czynniki genetyczne.
Prawdopodobnie dlatego, że oni wcale nie jedzą mięsaBardziej bym się zastanawiała, dlaczego tylu ludzi mięso jedzących wcale nie sporadycznie ma/miewa anemię.


The faster you are, the slower life goes by.
- tomasir
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 815
- Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19
a jak już w takie szczegóły się wdajecie to pytanie odnośnie białka
Czy jeśli założymy, że spożywam za dużo białka w pokarmie - czy wówczas mimo to możliwy jest spadek wagi? Proszę tu wziąć pod uwagę, że nie jestem osobą otyłą ani obtłuszczoną, ani tez nie jestem na żadnej diecie. Ot 180 cm wzrostu i ok 70-72 kg wagi.
Czy jeśli założymy, że spożywam za dużo białka w pokarmie - czy wówczas mimo to możliwy jest spadek wagi? Proszę tu wziąć pod uwagę, że nie jestem osobą otyłą ani obtłuszczoną, ani tez nie jestem na żadnej diecie. Ot 180 cm wzrostu i ok 70-72 kg wagi.
zgodnie z naturą!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dodaj do diety więcej surowych warzyw, i zwiększ objętość treningów, albo i nie (sam sprawdź czy to jest konieczne) i waga sama powinna spaść.
Kasze, ryże itp są OK, ale gęstość energetyczna surowizny jest na zupełnie innym poziomie, za to mają dużo włókien itp co tylko usprawni działanie twojego układu pokarmowego.
Sałatka owocowe to też surowizna
1/4 arbuza, 1 albo 2 banany, awokado, może jeszcze większe jabłko (ale uwaga na ew. wzdęcia) - jak to zjesz to pękniesz
Nie tylko pyszne, ale i zdrowe, no i masz w gratisie mnóstwo wody. Chcesz więcej dodaj do tego orzechów.
I jest danie na zamianę z tym jogurtem z płatkami etc.
Burak, nie zapominaj o buraku (liście też!). Jako dodatek do kanapek w postaci carpaccio, buraczki na ciepło czy np. jako smoothie do popijania podczas treningu - rewelacja!
Zanim jednak ruszysz w trasę napędzany burakami, protestuj w domu, bo może się okazać, że bez papieru toaletowego nie da rady biegać, przynajmniej przez pierwszych kilka dni burakowania
Kasze, ryże itp są OK, ale gęstość energetyczna surowizny jest na zupełnie innym poziomie, za to mają dużo włókien itp co tylko usprawni działanie twojego układu pokarmowego.
Sałatka owocowe to też surowizna


Nie tylko pyszne, ale i zdrowe, no i masz w gratisie mnóstwo wody. Chcesz więcej dodaj do tego orzechów.
I jest danie na zamianę z tym jogurtem z płatkami etc.
Burak, nie zapominaj o buraku (liście też!). Jako dodatek do kanapek w postaci carpaccio, buraczki na ciepło czy np. jako smoothie do popijania podczas treningu - rewelacja!
Zanim jednak ruszysz w trasę napędzany burakami, protestuj w domu, bo może się okazać, że bez papieru toaletowego nie da rady biegać, przynajmniej przez pierwszych kilka dni burakowania
