Witam!
Ostrzegam, że kompletnie nie znam się na zdrowiu, mój post może okazać się śmieszny itp.
Od miesiąca/dwóch towarzyszy mi kontuzja polegająca na uczuciu ciążenia w okolicach mięśnia brzuchatego łydki. Z reguły tylko w lewej nodze (noga z której wyskakuje).
To podobne uczucie jakbym stając na lewej nodze ważył 15 kg więcej. Jeżeli zignoruję i następne dwa dni nadal będę jeździł na boisko, to trzeciego będę już kulał. Nie tylko nie skakał ale i nie biegał. Szybko tracę osiągi (zmniejszam wyskok i szybkość nawet w trakcie jednego treningu po tygodniowej przerwie).
Ból może pojawiać się jedynie jak następuje utykanie. Mięsieńń po prostu juz nie ma siły mnie dźwigać i chce mnie o tym poinformować charakterystycznym bólem. Tak to nie występuje.
Nie znam rozwiązania tej zagadki, ostatnio pojawiła się opcja złej diety. Kłopot w tym, że mam 19 lat. Pogrywam w kosza nie od dzisiaj, nad tym co jem zastanawiam się dopiero od tego roku więc teoretycznie powinienem mieć lepsze osiągi niż w poprzednich latach, ale fakty są inne. Ciągłe kontuzje, zakwasy i jeszcze te łydki.
Pomóżcie, co to może byc?