
Biegać zaczęłam niedawno, pół, może więcej, roku temu. Ogólnie nie było większych problemów, postępy jakieś robiłam, lubiłam ranne przebieżki. Bardzo chciałabym przebiegnąć maraton. Problem pojawił się, gdy zaczęło się szybko robić ciemno i późno jasno. Wstawałam rano, a za oknem noc. Z natury jestem bojaźliwa i zwyczajnie przestałam biegać. Gdy wracałam ze szkoły też już robiło się ciemno. Dodatkowo psy- moja największa zmora... Od razu pojawiło się złe samopoczucie i dodatkowe kilogramy. Wiosna za rogiem, więc problem póki co jest nieaktualny, ale nie chcę, żeby to się znowu powtórzyło. Macie jakieś pomysły jak zorganizować czas, żeby spokojnie biegać w okresie zimowym? Pogodziłam się już nawet z dużymi łydkami i nie chcę rezygnować z biegania.