Komentarz do artykułu Nie taki diabeł straszny jak go malują, czyli maraton po weselu
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Nie taki diabeł straszny jak go malują, czyli maraton po weselu
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Bartek, no poprostu jak to czytam to "miód na moje uszy".
Oczywiście wielkie gratulacje, ale myślę, że sprawdziły się tutaj oczywiście Twoje możliwości fizyczne, całkiem niezłe jednak przygotowanie i po prostu doskonała taktyka, choć obrana przypadkowo. Twój przykład idealnie pokazuje to co z Darkiem Błachnio staraliśmy się opisać w tych dwóch tekstach i oczywiście o czym także pisał Jurek Skarżyński:
http://bieganie.pl/?cat=2&id=2542&show=1
http://bieganie.pl/?cat=2&id=2591&show=1
Obiecuję, że zrobię Ci w niedługim czasie sporo ładnych zdjęć.
Oczywiście wielkie gratulacje, ale myślę, że sprawdziły się tutaj oczywiście Twoje możliwości fizyczne, całkiem niezłe jednak przygotowanie i po prostu doskonała taktyka, choć obrana przypadkowo. Twój przykład idealnie pokazuje to co z Darkiem Błachnio staraliśmy się opisać w tych dwóch tekstach i oczywiście o czym także pisał Jurek Skarżyński:
http://bieganie.pl/?cat=2&id=2542&show=1
http://bieganie.pl/?cat=2&id=2591&show=1
Obiecuję, że zrobię Ci w niedługim czasie sporo ładnych zdjęć.
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1186
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Nie bardzo tylko rozumiem fragment:
Rozumiem, że sam trening był pod krótszy dystans, biegacz nie robił treningów maratońskich i w tym względzie nie był przygotowany. Ale kilometraż? Moim zdaniem z takiego można jak najbardziej pobiec z takiego maraton poniżej 3h.
Dlaczego kilometraż 65-75km/tyg ma świadczyć o nieprzygotowaniu do maratonu?...biorąc pod uwagę kompletne nieprzygotowanie do takiego dystansu (mój kilometraż tygodniowy wahał się od 65 – 75 km)...
Rozumiem, że sam trening był pod krótszy dystans, biegacz nie robił treningów maratońskich i w tym względzie nie był przygotowany. Ale kilometraż? Moim zdaniem z takiego można jak najbardziej pobiec z takiego maraton poniżej 3h.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
miałem kilometraż 20-30km tygodniowo i przebiegłem bez zatrzymania 4,03 teraz 45-50km tygodniowo i czasy na 3,15 na luzie mi wychodzą
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 06 mar 2013, 17:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam.
Chciałbym poinformować że nie dowierzałem opisanej w artukule histori !
Postanowiłem sprawdzić (zrobiłem nawet analizę) jak było na prawdę i doszedłem do wniosku :
Że fakty odnośnie samego biegu zostały trochę naciągnięte !
W artykule jest napisane że Pan Bartosz przebiegł pierwsze 5 km po 5:00/km
"Pierwsze 5 km pokonałem bardzo spokojnie w 25 minut, śmiałem się wtedy biegnąc 5 min/km"
Przepraszam jakie 5min/km ?!
Z moich wyliczeń wyszło 4:27/km i to biegnąs slalonem i wyprzedzając kilka tysięcy osób !
Ja uważam że Pan Bartosz pierwsze 5km pobiegł tak na prawdę znacznie szybciej !
A w jaki sposób doszedłem do takiego wniosku ?!
W artykule jest napisane że startował na końcu.
"START! Ruszyłem, chociaż ciężko mówić o ruchu w pierwszej minucie od wystrzału startera,
gdy stoi się za kilkoma tysiącami biegaczy. Dopiero po upływie ok. 60 sekund spacerowym krokiem,
na ile było to możliwe w tłumie, przemieszczałem się do przodu, aż w końcu po dobrych trzech minutach
przekroczyłem linie startu."
Strata na starcie---Czas brutto - czas netto
2:58:18-2:55:35=2 min 43 s----tyle wynosiła strata na początku.
Tak więc opisywana osoba zaczeła biec jak czas na zegarze brutto wskazywał już 2:43
i od tego momentu należy liczyć zarówno czas jak i tempo biegu pierwszych 5 km !
A tu moje wyliczenia :
Rozpoczęcie maratonu (z lini startu) ze stratą 2 min 43 s straty
5 km =>25:00 (odejmijmy czas stracony na lini startu 2 min 43s ) = ok 22:17 (śr tempo pierwszych 5 km -4:27/km)
10 km =>45:57 czas między 5 a10 km - 20:57 ( tempo 4:11/km)
15km =>1:07:12 czas między 10 a 15 km -21:15 (tempo 4:14/km)
20 km =>1:28:15 czas między 15 a 20 km - 21:03 tempo 4:12/km)
21,1 km =>1:32:44
25 km =>1:48:45 czas między 20 a 25 km - 20:30 ( tempo 4:06/km)
30 km =>2:09:31 czas między 25 a 30 km - 20:46 ( tempo 4:09/km)
40 km =>2:49:55 czas między 30 a 40 km - 40:24 ( tempo 4:03/km)
42,195 =>2;58:18 czas między 40 km a metą 8:23 ( tempo 3:49/km)
Jak widać od początku biegu (a na pewno od 5 km) aż do samego końca Pan Bartosz
biegł praktycznie równym tempem ! (może nie świadomie ale jednak) na złamanie 3h !)
Wystarczające tempo do złamania 3h w maratonie TO - 4:15/km
Teraz podsumujmy :
Biegacz na zmęczeniu po 11 godzinach zabawy na weselu i 6 godzinach spędzonych w
samochodzie "kompletne nieprzygotowanie do takiego dystansu" biegnąc kilka pierwszych km
slalomem wyprzeda kilka tysięcy osób !!!
Od 5 km trzyma równe tempo ok 4:10/km
Od 30 km poczuł ścianę
( jak wiadomo wszystkim maratończykom ściana = skrajne zmęczenie, brak sił na dalszy bieg tym samym tempem,
w tym momęcie ściana praktycznie uniemożliwia utrzymanie bieżącego tempa !
a przyspieszanie w wypadku ściany jest NIE MOŻLIWE !
Tymczasem nasz bohater nie robiąc długich wybiegań na treningach (co powino zaowocować u Niego taki szok
dla mięśni że niebyłby w stanie biec dotychcasowym tempem, prawdopodobnie zwolnił by znacząco)
po 30 km czując ścianę co robi ... PRZYSPIESZA ?!
A Ostatnie 2,2 km to już nie do wiary ! (śr. po 3:49/km !)
Ja bieg Pana Bartosza widzę następująco:
Wystartował z zamiarem trzymania mocnego równego tempa (po ok 4:10/km)
i pobiegnięcia jednak na wynik < 3h
Na starcie stracił prawie 3 min !!!
Na pierwszych 5 km starał się odrobić stratę i wyprzedził 95% osób biegnąc slalomem między nimi
(mimo utrudnień związanych z wyprzedzaniem kilku tys osób uzyskał śr. tempo pierwszych 5 km 4:27/km !)
Po 5 km biegł już swobodnie do 30 km
(praktycznie równym i tym samym tempem !ok 4:10/km.)
Od 30 do 40 km czując się dobrze przyspiesza (śr. tempo 4:03 km)
a na ostatnich 2,2 km czując jeszcze moc i leci już na maksa (śr tempo 3:49/km).
Chciałbym poinformować że nie dowierzałem opisanej w artukule histori !
Postanowiłem sprawdzić (zrobiłem nawet analizę) jak było na prawdę i doszedłem do wniosku :
Że fakty odnośnie samego biegu zostały trochę naciągnięte !
W artykule jest napisane że Pan Bartosz przebiegł pierwsze 5 km po 5:00/km
"Pierwsze 5 km pokonałem bardzo spokojnie w 25 minut, śmiałem się wtedy biegnąc 5 min/km"
Przepraszam jakie 5min/km ?!
Z moich wyliczeń wyszło 4:27/km i to biegnąs slalonem i wyprzedzając kilka tysięcy osób !
Ja uważam że Pan Bartosz pierwsze 5km pobiegł tak na prawdę znacznie szybciej !
A w jaki sposób doszedłem do takiego wniosku ?!
W artykule jest napisane że startował na końcu.
"START! Ruszyłem, chociaż ciężko mówić o ruchu w pierwszej minucie od wystrzału startera,
gdy stoi się za kilkoma tysiącami biegaczy. Dopiero po upływie ok. 60 sekund spacerowym krokiem,
na ile było to możliwe w tłumie, przemieszczałem się do przodu, aż w końcu po dobrych trzech minutach
przekroczyłem linie startu."
Strata na starcie---Czas brutto - czas netto
2:58:18-2:55:35=2 min 43 s----tyle wynosiła strata na początku.
Tak więc opisywana osoba zaczeła biec jak czas na zegarze brutto wskazywał już 2:43
i od tego momentu należy liczyć zarówno czas jak i tempo biegu pierwszych 5 km !
A tu moje wyliczenia :
Rozpoczęcie maratonu (z lini startu) ze stratą 2 min 43 s straty
5 km =>25:00 (odejmijmy czas stracony na lini startu 2 min 43s ) = ok 22:17 (śr tempo pierwszych 5 km -4:27/km)
10 km =>45:57 czas między 5 a10 km - 20:57 ( tempo 4:11/km)
15km =>1:07:12 czas między 10 a 15 km -21:15 (tempo 4:14/km)
20 km =>1:28:15 czas między 15 a 20 km - 21:03 tempo 4:12/km)
21,1 km =>1:32:44
25 km =>1:48:45 czas między 20 a 25 km - 20:30 ( tempo 4:06/km)
30 km =>2:09:31 czas między 25 a 30 km - 20:46 ( tempo 4:09/km)
40 km =>2:49:55 czas między 30 a 40 km - 40:24 ( tempo 4:03/km)
42,195 =>2;58:18 czas między 40 km a metą 8:23 ( tempo 3:49/km)
Jak widać od początku biegu (a na pewno od 5 km) aż do samego końca Pan Bartosz
biegł praktycznie równym tempem ! (może nie świadomie ale jednak) na złamanie 3h !)
Wystarczające tempo do złamania 3h w maratonie TO - 4:15/km
Teraz podsumujmy :
Biegacz na zmęczeniu po 11 godzinach zabawy na weselu i 6 godzinach spędzonych w
samochodzie "kompletne nieprzygotowanie do takiego dystansu" biegnąc kilka pierwszych km
slalomem wyprzeda kilka tysięcy osób !!!
Od 5 km trzyma równe tempo ok 4:10/km
Od 30 km poczuł ścianę
( jak wiadomo wszystkim maratończykom ściana = skrajne zmęczenie, brak sił na dalszy bieg tym samym tempem,
w tym momęcie ściana praktycznie uniemożliwia utrzymanie bieżącego tempa !
a przyspieszanie w wypadku ściany jest NIE MOŻLIWE !
Tymczasem nasz bohater nie robiąc długich wybiegań na treningach (co powino zaowocować u Niego taki szok
dla mięśni że niebyłby w stanie biec dotychcasowym tempem, prawdopodobnie zwolnił by znacząco)
po 30 km czując ścianę co robi ... PRZYSPIESZA ?!
A Ostatnie 2,2 km to już nie do wiary ! (śr. po 3:49/km !)
Ja bieg Pana Bartosza widzę następująco:
Wystartował z zamiarem trzymania mocnego równego tempa (po ok 4:10/km)
i pobiegnięcia jednak na wynik < 3h
Na starcie stracił prawie 3 min !!!
Na pierwszych 5 km starał się odrobić stratę i wyprzedził 95% osób biegnąc slalomem między nimi
(mimo utrudnień związanych z wyprzedzaniem kilku tys osób uzyskał śr. tempo pierwszych 5 km 4:27/km !)
Po 5 km biegł już swobodnie do 30 km
(praktycznie równym i tym samym tempem !ok 4:10/km.)
Od 30 do 40 km czując się dobrze przyspiesza (śr. tempo 4:03 km)
a na ostatnich 2,2 km czując jeszcze moc i leci już na maksa (śr tempo 3:49/km).
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 06 mar 2013, 17:53 przez Robert0891, łącznie zmieniany 1 raz.
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Pozdrawiam Bartka, czasami biegamy wspólnie na Fali (bieżnia) jak jestem w Wolsztynie i szukałem tej historii bo wiara gadała, że tu rąbnęli ciekawy artykuł weselny
Jak już przedpiszca zaznaczył, międzyczasów nie oszukamy Trochę podkoloryzowaliście ten cały trening pod maraton, a raczej jego przypadkowe trenowanie pod maraton Zdaje się, że niektórym szczęście pomaga, ale tu ściany być nie mogło i na bank było ryzyko niewypału z nietrafionym tempem. Adrenalinka jednak poniosła i człowiek w formie może dokonać takiego wyczynu
Jak już przedpiszca zaznaczył, międzyczasów nie oszukamy Trochę podkoloryzowaliście ten cały trening pod maraton, a raczej jego przypadkowe trenowanie pod maraton Zdaje się, że niektórym szczęście pomaga, ale tu ściany być nie mogło i na bank było ryzyko niewypału z nietrafionym tempem. Adrenalinka jednak poniosła i człowiek w formie może dokonać takiego wyczynu
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect