O zdrowotnych ryzykach uprawiania biegania
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Dr Andrzej Folga o zdrowotnych ryzykach uprawiania biegania
-
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 27 wrz 2012, 20:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wiadomo że bardziej ,,medialna" jest informacja o śmierci biegacza podczas maratonu, niż statystyk pokazujące średnie dla osób niebiegających, biegających itp. Jak wiadomo nieuniknione są tylko podatki i śmierć a nigdy nie wiadomo czy ta druga dopadnie podczas biegu, oglądania TV czy snu. Postanowiłem z ciekawości zrobić uproszczone obliczenia:
11mln biegaczy x ~4.5h średni czas ukończenia to 49'500'000h biegu
średnio człowiek żyje ~70lat = 615'000h
Z tego wynika, że (jakkolwiek okrutnie by to nie brzmiało) łączny czas biegu tych 11mln osób wynosi 80x więcej, niż średnia długość życia człowieka, czyli teoretycznie uczestnictwo w maratonie 2x zmniejsza prawdopodobieństwo śmierci?
11mln biegaczy x ~4.5h średni czas ukończenia to 49'500'000h biegu
średnio człowiek żyje ~70lat = 615'000h
Z tego wynika, że (jakkolwiek okrutnie by to nie brzmiało) łączny czas biegu tych 11mln osób wynosi 80x więcej, niż średnia długość życia człowieka, czyli teoretycznie uczestnictwo w maratonie 2x zmniejsza prawdopodobieństwo śmierci?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale jaki związek ma sumaryczny czas w maratonie spędzony przez 11 mln biegaczy ze średnią długością życia człowieka?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Haha, piękne, czyli istnieje prawdopodobieństwo, że maratończyk w ogóle nie umrze?bartosz_ pisze:Wiadomo że bardziej ,,medialna" jest informacja o śmierci biegacza podczas maratonu, niż statystyk pokazujące średnie dla osób niebiegających, biegających itp. Jak wiadomo nieuniknione są tylko podatki i śmierć a nigdy nie wiadomo czy ta druga dopadnie podczas biegu, oglądania TV czy snu. Postanowiłem z ciekawości zrobić uproszczone obliczenia:
11mln biegaczy x ~4.5h średni czas ukończenia to 49'500'000h biegu
średnio człowiek żyje ~70lat = 615'000h
Z tego wynika, że (jakkolwiek okrutnie by to nie brzmiało) łączny czas biegu tych 11mln osób wynosi 80x więcej, niż średnia długość życia człowieka, czyli teoretycznie uczestnictwo w maratonie 2x zmniejsza prawdopodobieństwo śmierci?
Faktycznie brzmi okrutnie!
No teraz nic tylko Nobel...
-
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 27 wrz 2012, 20:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Żadnego. Natomiast fakt, że jeśli 11mln osób robi coś przez parę godzin to praktycznie niemożliwe jest żeby nie miały miejsca pojedyncze tragiczne wypadki które później nagłaśniane są przez media i wpływają na opinię ludzi na dany temat.Adam Klein pisze:Ale jaki związek ma sumaryczny czas w maratonie spędzony przez 11 mln biegaczy ze średnią długością życia człowieka?
- mariuszuk
- Stary Wyga
- Posty: 187
- Rejestracja: 05 wrz 2012, 13:11
- Życiówka na 10k: 37:29
- Życiówka w maratonie: 03:02
A Ja wole zejsc na trasie niz na fotelu przed TV.
http://connect.garmin.com/profile/mariuszuk
Marathon 03:01:52
1/2 01:19:51
10k 37:29
5k 18:34
"Biegnę bo nie mogę się zatrzymać,
Moje ciało jak maszyna
Bez kontroli śmiało goni"
- P@weł
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1587
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Oczywiście, że nie zawinił tu maraton, to już zostało rosądzone..LDeska pisze:Super historia.
Co do tematu tego tragicznego przypadku z Poznania to z jednej strony z szacunku dla zmarłego nie podaje się do wiadomości publicznej jakie miał schorzenia ani jak wyglądały jego przygotowania a z drugiej strony z powodu braku tych wiadomości wielu komentatorów snuje własne przypuszczenia. Myślę że dla dobra ludzi którzy mogą popełnić ten sam błąd należałoby poinformować ludzi dlaczego doszło do tej śmierci. To nie maraton tu zawinił ale z tego co wiem - człowiek... i niestety zapłacił najwyższą cenę.
Tak się składa, że wiem o osobie, która zmarła, że nie był to nikt z tych, którzy wybiegają na maraton sprzed telewizora. Była to osoba aktywna, biegająca (jak wiele i jak często, nie wiem), jeżdżąca na rowerze, aktywna fizycznie razem z rodziną. Jednym słowem ktoś, kto się do maratonu przygotowywał, choć w jakim zakresie, tego nie wiem. Był typem faceta wysportowanego i z pewnością nie borykającego się ze świadomością jakiejś choroby, bo pewnie by nie podjął wyzwania. Najpewniej coś się w jego organizmie objawiło, o czym ani on, ani bliscy nie mieli pojęcia. Niestety zakończyło się to tragicznie.
P@weł...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Kolega immortal znał go trochę lepiej:P@weł pisze:Tak się składa, że wiem o osobie, która zmarła, że nie był to nikt z tych, którzy wybiegają na maraton sprzed telewizora.
- P@weł
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1587
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Potwierdza się, że trenował i że nic mu nie dolegało, czego byłby świadom...Kilka dni temu, w czasie rozmowy z osobą, którą znam od lat, rozmowy nie na temat maratonu, gdy wspomniałem, że kibicowałem koledze, że stałem na trasie (która zresztą biegła przed moim domem) i robiłem zdjęcia, okazało się, że osoba, z którą rozmawiam, znała kolegę, który zmarł i był to dla niej też szok..Nie znała bezpośrednio, nie przyjaźniła się, ale widywała go niemal codziennie, a dość często biegającego, na rowerze, aktywnego, mogła o nim powiedzieć, że nie był typem faceta, któremu nagle przyszło do głowy pobiec...Oczywiście okoliczności, o których pisał immortal, jeszcze bardziej zasmucają ...Mogą być refleksją dla tych, którzy żyją ugruntowanym przekonaniem we własne siły, bazującym jedynie na dobrym samopoczuciu...Dla mnie samego była to lekcja pokory, choć wiem dokładnie, gdzie jestem i co na dzień dzisiejszy jest dla mnie nieosiągalne...Pokory, bo sam również nie przebadałem się na okoliczność biegania..
P@weł...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
To bylo oczywiste, ze po tym tragicznym zdarzeniu w Poznaniu w mediach rozpocznie sie dyskusja na temat zdrowotnych walorow biegania. Nygusy maja teraz chwile spokoju, bo biegac sie przeciez nie oplaca bo to bardzo niebezpieczne
Ale nie ma sie co poddawac bo jak zauwayl juz w XIX w francuski filozof Gustav Le Bon "masy pod względem psychologicznym są tworem anormalnym, ponieważ rządzą nimi popędy i cechują je zachowania irracjonalne, ze skłonnością do ulegania sugestii"
Ale nie ma sie co poddawac bo jak zauwayl juz w XIX w francuski filozof Gustav Le Bon "masy pod względem psychologicznym są tworem anormalnym, ponieważ rządzą nimi popędy i cechują je zachowania irracjonalne, ze skłonnością do ulegania sugestii"
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Przeniosłem wasze posty do innego wątku bo nie chodzi o to, żeby w każdym wątku o zdrowiu dyskutować o przypadku z Poznania.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Przed podjęciem tak maksymalnego i nieludzkiego wysiłku jakim jest nasz pierwszy maraton trzeba odwiedzić kardiologa. Specjalista zrobi kilka badań i po sprawie.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.