Witam Was serdecznie. Biegam od pół roku, w chwili obecnej jakies 40-50 km tygodniowo. Pracuje na 3y zmiany. Do pracy dojezdzam codziennie rowerem, jakies 6km. Patrzac z perspektywy tych 6mc schudlem jakies 9kg, ale od jakiegos czasu moja waga ani drgnie. Staram sie patrzec na to co jem, i odzywiac zdrowo. Jedynym minusem jest moja pasja do piwka wieczorem.. Za mna pólmaraton i przygotowania obecnie do maratonu przyszlorocznego. Moje wymiary 176/80kg. Robie pompki, brzuszki, cw na drazku itd. Sylwetke mam wysportowana. Chcialbym zjechac do 75 kg zeby sie lepiej biegalo..ale niestety nie moge..i nie wiem DLACZEGO ????
WojtekM pisze:daj Twój przykładowy, dzienny jadłospis - co i ile. z uwzględnieniem słodyczy, piwka i takich tam.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
jeszcze zanim wkleisz jadłospis stawiam że to właśnie tam jest problem. Miałem tak samo wydawało mi się odrzywiam się dobrze i uważam na to co jem a potem jak podliczyłem kcal to się okazało zupełnie co innego - bo nawet wybierając 'zdrowe produkty' można dobić do 3000kcal a to nie sprzyja redukcji
Jesli chodzi o jadłospis to ujdzie. Tu raczej chodzi rozregulowanie zegara biologicznego pracą zmianową.
powiedz jeszcze czy podjadasz jakieś słodycze?
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
Wlasnie slodkiego za bardzo nie podjadam. Naprawde sporadycznie cos zjem. Irytujace to jest bo na treningach nie odpuszczam, do tego dziennie 12 km rowerem do i z pracy.Nie wiem juz sam co zrobic..
40 minut spokojnie rowerem to żaden trening z punktu widzenia redukcji.
Z tym się zgadzam
ale jadłospis nie jest zbyt aż tak kaloryczny jak na aktywnego faceta.
rodzinka.kkk jeśli chciałbyś w sposób naturalny poprzez suplementację odpowiednich ziół zniwelować poziom tłuszczu to odezwij się do mnie na PW, doradzę
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
Kluczowa może być ta panierka. Ja jak dostaję u teściowej schabowego to po oskrobaniu panierki ja najadam się mięchem a pies po zeżarciu panierki ledwo łazi :>
Tak więc jak ten kurak jest usmażony tak że panierka ma więcej kcal od "wsadu" to może robić sporą różnicę :]
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
Ja również panierkę zdrapuję ze schabowego. Rzygać mi się chcę jak widzę panierkę, a schabowego lubię
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
Są panierki i panierki :> Moja mamuśka jest przewrażliwiona na punkcie tłuszczu więc używa naprawdę śladowe ilości do smażenia, a panierka to w większości jajko. Takiego schaboszczaka można spokojnie zeżreć :]
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!