1. Prowadzenie niewidomego:
- dwie osoby z których jedna jest p. głównym, druga wspomagającym.
- połączony taśmą przymocowaną do przedramienia. Osoba przygotowana kondycyjnie na tempo co najmniej 30s/km szybsze od partnera (tj. 4:10 dla Ryszarda, 4:50 dla Grzegorza).
Poza samym biegiem, musi dysponować dużą rezerwą psychiczną na swobodne komunikowanie się i wyjątkową czujność na wszelkie przeszkody. Powinien też informować o uzyskiwanych parametrach samego biegu.
1.1.1. Omijanie przeszkód:
- widząc przed sobą przeszkodę np. kałużę, jesteśmy przyzwyczajeni do takiego reagowania taśmą, aby prowadzoną osobę przesunąć na równoległy tor biegu. Niestety, zwykle siła z jaką zadziałamy, będzie zbyt duża. Trzeba to zrobić "lekko", tak aby nie wywołać zakrzywienia toru ruchu. Jeżeli popełnimy błąd, i zadziałamy zbyt mocno, np. ciągnąc do wewnątrz taśmę (do czego jesteśmy przyzwyczajeni!), prowadzony skręci w lewo i doprowadzimy do niebezpiecznej kolizji. Jego tor biegu, przetnie się z naszym i o upadek nie trudno.
- na jakiej jesteśmy połączeni. Stosujemy dwie długości:
a) małą, kiedy wokół jest więcej osób (np. na starcie i tuż po nim), czy też nawierzchnia jest szczególnie trudna. Wówczas przez mniejszy dystans jesteśmy w stanie oddziaływać precyzyjniej.
b) dużą, kiedy mamy więcej przestrzeni, prowadzony przez większy do nas dystans, uzyskuje więcej swobody ruchu.
- Jest to bardzo trudny moment z uwagi na ogólne zmęczenie, towarzyszące emocje, oraz pewien rodzaj uśpienia (biegnąc równym tempem z prowadzonym, podświadomie reagujemy na niego jak na osobę pełnosprawną). Może to spowodować brak odpowiednio wczesnego wyhamowania na linii mety. W efekcie, grozi niebezpieczną kolizją z zawodnikiem, jaki finiszuje bezpośrednio przed nami i innymi osobami na mecie. Należy więc za cenę minimalnego osłabienia końcowego wyniku, rozpocząć hamowanie ok. 10 metrów przed linią mety. Jest to psychologicznie trudne dla przewodnika, który całą trasę walczył o każdą sekundę, ale konieczne!
- krok prowadzącego musi być harmonijnie zgrany z krokiem prowadzonego. Jego lewy krok musi być jednoczesny z naszym prawym i na odwrót. Wówczas ręce pracują również zgodnie, Jego lewa, do której przymocowana jest taśma, porusza się zgodnie z naszą prawą. Dla początkujących przewodników, prowadzeni sami starają się dostosować długość własnego kroku, ale już od samego początku współpraca powinna być dwustronna.
- biegnie w równym tempie z pozostałą dwójką, w odstępie 3-5m przed nimi. Jego zadaniem jest czuwanie nad bezpieczeństwem. Uprasza o wolną drogę - słowną prośbą i zawsze podziękowaniem u biegnących zawodników; tak samo uprzejmie zwraca się do rowerzystów i spacerowiczów, dodatkowo podając im sygnał świetlny, a w razie konieczności dźwiękowy.
2. Prowadzenie niedowidzącego:
- również dwie osoby z których jedna jest p. głównym, druga wspomagającym.
- biegnie przed niedowidzącym w odległości nie większej niż 2 m, wyznaczając tor biegu. Zaleca się przymocowanie z tyłu głowy lub pasa oświetlenia (np. mała lampka diodowa, stosowana na tyłach roweru). Czuwa nad utrzymaniem właściwego tempa, aby zachowywać odpowiedni dystans, wybiera optymalną nawierzchnię, w razie konieczności, podaje sygnał świetlny rowerzystom.
- biegnie obok prowadzonego. Informuje go o wszelkich przeszkodach i trudnościach nawierzchni (koleiny, kałuże, kamienie itp., zaś po minięciu trudnego odcinka odwołuje komunikat). Podaje również parametry biegu.
- Prowadzenie nie powinno zakłócać biegu pełnosprawnych zawodników. Komunikaty słowne przekazujemy możliwie cicho. Za wszelkie trudności jakie sprawiamy na drodze zawsze przepraszamy. W miarę możliwości na drodze ustępujemy miejsca szybszym od nas.
- Jesteśmy widoczni dla pozostałych (każdy z prowadzących otrzyma odpowiednie akcesoria), ale robimy wszystko tak, aby nie zwracać na siebie dodatkowej uwagi.
- Na linii startu ustawiamy się w środku stawki (nigdy jako pierwsi ani ostatni). Pozwalamy na lepszy start mocniejszym od nas, ale też nie puszczamy zbyt wielu przed siebie, słabiej biegnących.
- Na linii mety, czuwamy nad podaniem numeru startowego sędziemu. Potem towarzyszymy partnerowi tak długo, jak wymagają tego okoliczności, aby umożliwić mu pełny udział w imprezie (np. skorzystanie z napojów, losowanie nagród itp.).
- Rozstajemy się nie wcześniej jak po odprowadzeniu kolegi do środka transportu.
- Trzeba pewnego starania z naszej strony, aby wczuć się jak najlepiej w podjętą rolę. Stanowimy swego rodzaju aparat wzrokowy prowadzonej osoby. Powinniśmy więc możliwie wiele przekazywać informacji, i to z własnej inicjatywy. Najważniejsze są komunikaty na samej trasie ale też dobrze jest opisywać co dzieje się przed startem, ilu jest zawodników, jaka panuje aura itp. Uzyskamy w ten sposób większe zaangażowanie prowadzonego, Jego lepsze samopoczucie, lepszy kontakt z nami, i ostatecznie sportowy wynik. Pamiętajmy też o życzliwych słowach po zakończenie biegu. To w jaki sposób rozstaniemy się z niewidomym, będzie decydowało o jego mobilizacji do kolejnych zmagań.
- Wystrzegajmy się jednak zbytniej wylewności i nadmiernego komplementowania. Dajmy im poczucie, że choć niewidomi, stanowią integralną społeczność ludzi biegających szczególnie, że wyniki jakie uzyskują np. w ostatnim maratonie w-skim 2:51:42, a tym bardziej sposób w jaki do nich dochodzą, zasługują na szczere uznanie.
(Edited by Janusz at 8:32 am on Nov. 21, 2001)