Biegam od kilku miesięcy ok. 40km/tydzień, 33 lata, lekka nadwaga, którą zrzucam biegając, staram się wszystko robić prawidłowo zgodnie z zaleceniami Waszymi.
Problem mam z rozciąganiem po treningu. Chodzi o to, że nigdy nie byłem porozciągany prawidłowo.
Nie jestem w stanie schylić się dłońmi do podłogi, czy przyciągnąć piętę do pośladków.
Rozciągam się na tyle, na ile pozwala mi moja kondycja i teraz pytania:
1. Czy da się to jakoś polepszyć? Googlałem trochę, ale znalazłem pytania głównie w stylu: "mam 14 lat, jak nauczyć się robić szpagat w dwa tygodnie, pomószcie pleeees

2. Czy może tak już po prostu mam i oprócz porządnego rozciągania po bieganiu (na ile dam rade) nic nie muszę z tym robić?
Dziękuję z góry za wszystkie sugestie