Komentarz do artykułu Z przymrużeniem oka, ale jednak na poważnie

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
adam1adam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1754
Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
Życiówka na 10k: 33:10
Życiówka w maratonie: 2:32:24

Nieprzeczytany post

"Nasi też potrafią kalkulować i co bystrzejsi (i szybsi przede wszystkim) wiedzą, że w Polsce o wynik ciężko, a i o pieniążki nie tak łatwo. Dla najlepszych sprawa jest prosta – poważne starty na zachodzie, mniej poważne w Polsce,"
O wynik napewno wszedzie ciezko, ale z tymi pieniążkami to troche przesada,
naprawde ciezko jest znalezc bieg w ktorym organizator (biegi w Niemczech)
daje jakies pieniadze.To tylko u Nas -bez nagrod niema biegu, wtedy startuje
naprawde kilku entuzjastow biegania z okolicy.
Nagrody w kategoriach wiekowych-nigdy o nich nie slyszalem -medal,
puchar, dyplom , czasami przy mniejszym biegu loteria to wszystko.
Nagrody za pierwsze miejsca bardzo zadko-czasami tylko rzeczowe.

Inaczej ma sie sprawa z duzymi biegami, ale nawet Szost po starcie w Niemczech
mowil , ze "zwolnili mnie tylko ze startowego".

Z drugiej strony przyjezdni i brak nagrod zniecheca "mlodych" do biegania.
Yassith
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 194
Rejestracja: 25 cze 2012, 14:36
Życiówka na 10k: 48:15
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Artykul nie powiem ciekawy tylko nie zlapalem pointy ??

Byla - czy to tylko czesc analityczna bez syntetycznej ?

Pozdrawiam
Wojtek
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Busikiem do Polski przyjechała też na ten przykład Olga Kalendarova (obecnie Kalendarova-Ochal), a ostatnio zabrakło jej naprawdę niewiele do minimum olimpijskiego i reprezentowania RP na IO. Stawiam tezę, że nie w busikach problem tylko w biedzie na Wschodzie... reszta czyli cwaniactwo i doping to już tylko smutny skutek nie przyczyna. Przy czym z tego co kiedyś na temat instytucji "busika" czy raczej "marszrutki" mówiła w wywiadzie prasowym Olga Kalendarova-Ochal, to głównym beneficjentem tej instytucji w brew pozorom pozostaje nie biegacz tylko "właściciel marszrutki" :ojoj:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
MEL.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1590
Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
Życiówka na 10k: 46:56
Życiówka w maratonie: 3:43
Lokalizacja: Las Kabacki
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja chyba też nie załapałam o co chodzi. Czy przez busiki tzw. "nasi" biegają gorzej, słabiej, wolniej? Ktoś zabrania "naszym" ścigać się z busikami? Że zgarniają nagrody? Ten komplet garnków czy obrusy w "łowicką kratkę"? Że jest niesprawiedliwość, bo Polacy nie mogą się zapisać po terminie, a obcokrajowcy mogą? Dominika, nie bój się napisać wprost o co chodzi, bo ja za głupia, żeby się domyślać.
kemezrp
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 05 paź 2010, 09:41

Nieprzeczytany post

Jestem biegaczem i osobą pracującą fizycznie w Niemczech. Na trening nie mam za dużo czasu (biegam średnio 33-34 minuty na 10km)

Uważam jednak, że w Polsce jest więcej biegów gdzie można wygrać "nagrodę finansową" , a to przyciąga zawodników z busika.. obojętnie czy jest to 300 czy 1000 zł.

W Niemczech jest więcej biegów gdzie nie wygrywa się lepszej kasy (przynajmniej w moich rejonach) nagroda rzeczowa w kategorii dla 3 pierwszych osób i czasem koperta dla zwycięzcy i zwyciężczyni (50 lub 100 euro) i to wszystko. Na biegach mimo to jest duża frekwencja, a dlaczego? Bo:
-chodzi tutaj przede wszystkim o zabawę i promocję biegania
-bieg zazwyczaj jest połączony z festynem lub świętem miasta


Jeżeli jednak ktoś kto trzyma wysoką formę i biega ok. 30 min na dychę i jest z Polski, to żadnym problemem dla niego jest udanie się za granicę do sąsiada i zwyciężanie biegów gdzie są nagrody finansowe.. ( osoby ze wschodu już tak łatwo nie mają )

Osobiście też z rasizmem na biegach się nie spotkałem czy to jak byłem w Holandii czy w Niemczech
kemezrp
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 05 paź 2010, 09:41

Nieprzeczytany post

trzeba jeszcze tutaj założyć, że mówimy o poważnym biegu, gdzie wszystko jest wyliczone (np. zestawy startowe), albo nie ma już czasu w dniu biegu na zapisy (bo uczestników jest już tak dużo)

Ale ile jest takich biegów w Polsce? 5? 10?
Awatar użytkownika
google
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 243
Rejestracja: 11 lut 2010, 22:31

Nieprzeczytany post

MEL. pisze: Dominika, nie bój się napisać wprost o co chodzi, bo ja za głupia, żeby się domyślać.
No właśnie, ja też chyba nie łapię. To jest między innymi apel do organizatorów, żeby równo traktowali wszystkie nacje, tak?
pozdrawiam
michal drelich
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 16 kwie 2007, 09:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: wARSZAWA
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dominika,

skoro już wywołałaś mnie do tablicy, to pragnę zwrócić ci uwagę i przypomnieć jednocześnie, że Łódź Maraton jest chyba jedynym maratonem w Polsce, który wprowadził kategorię nagród pn. Klasyfikacja rozwoju polskiego maratonu. Nagrody w tej kategorii otrzymują wyłącznie Polacy. Mimo tego i wielu innych starań z naszej strony na start w Łodzi z tzw. elity polskich maratończyków zdecydowało się niewielu. Tak więc ich nieobecność na polskich biegach nie jest efektem dyskryminacji, "busików" czy innych "niuansików", ale wygórowanych oczekiwań wobec Organizatorów. Naprawdę nie potrafię zrozumieć, czemu polski biegacz wybiera maraton zagraniczny, gdzie zazwyczaj nie otrzymuje nic lub głodowe startowe (wyłączam z tej grupy rzecz jasna Henia Szosta i Karolinę Jarzyńską), zamiast biegu w Polsce, gdzie mógłby godnie zarobić i wypromować swoje nazwisko (co czasem skutkuje również pozyskaniem sponsora). Prawdopodobieństwo, że polski maratończyk zarobi na maratonie we Frankfurcie, Londynie czy nawet Wiedniu jest niższe niż to, że wygra maraton w Polsce. Nie zgadzam się również ze stwierdzeniem, że w Polsce nie da się nabiegać dobrego wyniku. W ubiegłym roku nikomu nieznany Kenijczyk zrobił świetny wynik w Warszawie i to właściwie solo, bez niczyjej pomocy. Czy to wystarczający powód, by obrażać się na czarnoskórych biegaczy? Zaakceptuj fakt, że dziś w biegacz długodystansowych rządzą Kenijczycy i Etiopczycy. Na rzeczywistość nie można się obrażać. W Łodzi nie było żadnych "mistrzostw Czarnego Lądu" - było po prostu tak, jak mogło być. Wolałbym na starcie widzieć Polaków, ale nie byliśmy w stanie osiągnąć z nimi porozumienia. No i last but not least - sugerowanie, że nasz kraj przemierzają "busiki" pełne zawodników na dopingu zza Wschodu jest tak samo uczciwe jak pisanie, że Polacy to złodzieje, a Niemcy to pedofile. Nie wiem, jak jest w rzeczywistości, ale odnoszę ostatnio wrażenie, że żyjemy w czasach, kiedy nikt nie czuje się odpowiedzialny za słowo (patrz: Fakt, Super Express). Napisałaś felieton, więc masz prawo do subiektywnej oceny rzeczywistości, ale bądź też uczciwa w kwestii motywacji. Nie wszyscy wiedzą, że jesteś taką pół -amatorką, pół - wyczynowcem i przemawiasz też we własnym interesie. Chciałabyś mniej "busików" i mniej Kenijczyków - to nie rasizm, tylko egoizm podszyty koniunkturalizmem.
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Michal, to nie egoizm, a jedynie chęć podjęcia tematu. Mnie naprawdę jest wszystko jedno, jakie są nagrody i gdzie, bo moje ego podbudowuje wynik, a nie miejsce,czy nagroda. A lubię czasem utrzeć niektórym nosa. Zawodowcem nigdy nie byłam i nie będę, a niestety byłam ostatnio świadkiem biegu, do którego polskich amatorów nie dopuszczono, bo było po terminie. A dla innych jakimś cudem miejsce się znalazło.
Tyle.
W żadnym razie nie była to krytyka Maratonu w Łodzi, który stał na wysokim poziomie organizacyjnym i bardzo Was chwalę za profesjonalizm.
Naprawdę.
Jeżeli chodzi o traktowanie elity to śmiało można powiedzieć, że jesteście numerem jeden w Polsce. Ten wątek o czarnoskórych to, zdaję sobie sprawę, znak czasów. Ale dobrze ktoś napisał, że to nie ci zawodnicy są wygranymi.
Ja bym chciała, żeby polscy biegaczy wygrywali, żeby dostarczali nam sportowych emocji. Bo emocji w dzisiejszych biegach najbardziej mi brakuje.
Tekst naprawdę z przymrużeniem oka.
Może troszkę podyktowany ostrym ciosem w przeponę, który zAliczyłam od Ukrainki na starcie w Rybniku. Może :ble:

Może troszkę przez pamiętnym bieg w Radomiu, gdy na starcie powiedziano nam, że owszem start się odbędzie, ale za pól godziny, bo busik nie zdążył dojechać. Nie zdążył, bo rano startowali w innym biegu i się dekorację przesunęły.

Może przez Sochaczew, gdzie wygrałam 3 razy, a zawsze, gdy dobiegam do mety zapowiadana jestem jako zawodniczka z Ukrainy...

Może przez incydent, który miał miejsce na pewnej sali gimnastycznej kilka lat temu. W nocy obudzili mnie Kenijczycy, bo tylko ja mówiłam po angielku i całkiem sympatycznie nam się gadało, obudzili i wołają, żebym coś zrobiła, bo się zawodnicy z Ukrainy szprycują w toalecie. Próbowałam internweniować, ale organizatorzy przywolali mnie do rzeczywistości, co można zrobić, gdy nie ma kasy na badania?
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
grozes
Wyga
Wyga
Posty: 90
Rejestracja: 19 wrz 2009, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A ja rozumiem o co chodzi Dominice.
Też ostatnio się zastanawiam nad tym tematem.
Mnie zastanawia jedno...jak niektórzy Panowie z za granicy wschodniej potrafią biegać na takim poziomie i to prawie codziennie? Chyba maja kosmiczne życiówki albo cudowną regeneracje. Może ja jestem za słaby żeby to zrozumieć?

P.S.
Wydaje mi się że w środowisku biegowym będzie podział co do opinii, wynikający z tego że nie wszyscy doznali smaku rywalizacji z "busikami". Bez obrazy...im biegacz wolniejszy tym mniej zrozumie tą kwestie.
Wraz ze spadkiem prędkości wzrasta poziom oburzenia :D
www.brylu-canirun.blogspot.com Zapraszam:D
Wojtek87
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 303
Rejestracja: 28 lis 2008, 15:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Już rano miałem ochotę skomentować ten artykuł, ale nie było czasu bo dziś długie wybieganie.

Od razu powiem, że sam jestem jednym z tych, którzy notorycznie przegrywają z chłopakami zza wschodu (lub np. z Węgier) i może to być czasem deprymujące, ale cóż są lepsi. Nie ma co wrzeszczeć o kategoriach dla Polaków czy UE, bo robimy się troszkę żałośni. (wydaje mi się, że gdzieś na FB czytałem wypowiedź autorki tekstu wraz z czołową maratonką w Polsce na ten temat)
Była taka kategoria w MP na 10km w BB i autorki chyba nie było.

Dla mnie nie ma nic nadzwyczajnego, że kilku facetów z dużego kraju jakim jest Ukraina biega "marne" 30 min. na 10km i zarabia w Polsce. Traktując bieganie jako zawód 30min. na 10km to wcale nie jest jakiś wielki wyczyn, a patrząc na wielu pół-profesjonalistów których na świecie jest mnóstwo nawet dla nich nie jest to wielkie osiągnięcie.

Oczywiście sprawa dopingu jest dość znana i sporo w niej prawdy, ale nie można także generalizować i tworzyć stereotypów. Nie każdy ukraiński biegacz jest koksiarze tak jak i nie każdy Polak jest czysty.
Dodatkowo nie spotkałem się nigdy z sytuacją gdzie ktoś ucieka z linii startu. Jakiś konkretny przykład???

Artykuł porusza też kwestie finansowe biegów na zachodzie i niestety tutaj informacje są zupełnie nie sprawdzone. Wiele dużych biegów zagranicą ma bardzo marne nagrody (półmaraton Nottingham 500 funtów wynik ok. 62min i ok. 10000 ludzi, półmaraton Leicester ok. 5000 ludzi zero nagród, biegi czeskie praktycznie bez nagród; Budapest Half bez nagród itp itd).

Szczerze mówią nie wyobrażam sobie takiej dyskusji na wspomnianym zachodzie (biegałem 2 lata w UK), gdzie w zawodach startuje równie dużo kenijczyków, etiopczyków.
chart
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 31 mar 2011, 23:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 02.57.

Nieprzeczytany post

Ja nie widzę nic dziwnego w tym, że biegacze ze Wschodu i czarnoskórzy jeżdżą i zarabiają w wielu biegach. Gdybym biegał jak oni robiłbym to samo. W kajach arabskich albo afrykańskich na turnieje tenisowe i golfowe przyjeżdżają biali, wszystkich łoją i jakoś nie słyszałem żeby ktoś protestował. Doping to zupełnie inna sprawa i domniemanie niewinności chyba obowiązuje. Znam również polskich zawodników zdyskwalifikowanych za doping, co nie znaczy że wszyscy się szprycują. Artykuł z wieloma uogólnieniami, pisamy z żalem za przegraną w Łodzi. Gdyby autorka biegała maraton w 2.25-2.30.00 żalu by nie było. Warto pozbyć się złych emocji. Pozdrawiam.
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3883
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

jakis rok temu czytalam artykul w ktorym mowa byla rowniez o takim "busiku", tyle tylko ze ten wozil Polakow. jezdzili, wygrywali, zarabiali. coz w tym dziwnego?

jedna rzecz jednak popieram. po zamknieciu rejestracji nie robimy wyjatkow. albo rejestracja jest zamknieta albo nie.
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Olej, ależ z żalu za Łodzią? Łódź z tematem nie ma wiele wspólnego, poza dużą liczbą czarnoskórych i podsłuchanych komentarzach. To publiczności nie podobał się taki układ.
Nie wiem, czy zauważyliście, że ja naprawdę nikogo nie oceniam, i jak napisałam, rozumiem, że każdy może zarabiać, ale niech to będzie na równych warunkach.
W kwestii dopingu dwie sytuacje, których byłam świadkiem przekonały mnie, że problem musi istnieć. Potem o tym napiszę. I wiem, że nie należy nikogo oskarżać, toteż tylko domniemuję, że coś niestety jest na rzeczy. Na pewno nie dotyczy wszystkich, na pewno nie powiem, że na PEWNO do momentu, gdy ktoś nie zostanie złapany.
Kwestię nagród jeszcze opiszę... Bo w tym temacie jest znacznie więcej do powiedzenia. Mamy w kraju bardzo dużo biegów z naprawdę przyzwoitymi nagrodami, wśród kobiet bardzo często na nagrody finansowe łapią się osoby z raczej słabymi wynikami. Kiedyś poruszał to Marek w Bieganiu, muszę je odszukać. Z punktu widzenia organizatora wygląda to jeszcze inaczej.

I naprawdę się cieszę, że się odzywacie. Nie patrzcie na ten tekst, jako wynik jakiś strasznie negatywnych emocji, po prostu chęć zwrócenia uwagi na problem, który i do nas zawitał. Może problem to za duże słowo.
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
ODPOWIEDZ